Poranna kawa. Furman na oku Wengera i Mourinho

coffeandnews11

Zanim rzucicie się w wir niedzielnych wydarzeń i zaczniecie dzień na dobre, wypijcie z nami poranną kawę! Zapraszamy.

POLSKA
Tomasz Frankowski – żywa legenda polskiej piłki – udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich wspomnieniach z pracy z Adamem Nawałką jeszcze w Wiśle Kraków w 2000 roku. Złośliwości w wypowiedzi Franka nie ma, ale na przyjacielską kawkę popołudniami to ci panowie raczej się nie umawiają:

Po naszej dwukrotnej współpracy w Wiśle nie powiedziałbym, że zajdzie tak daleko. Tyle że od tego czasu minęło 13-14 lat. Nawałka był wtedy spięty, nerwowy. Próbował mieć charyzmę, ale w Wiśle był za krótko. Nie zdążył sobie wypracować takiej pozycji, jaką miał do niedawna w Górniku.
(…)
Jego ulubione słowo to „standardy”. Powtarza do znudzenia: „Musimy trzymać standardy”. Gustowny kubraczek, białe buty, które musiały pasować do dresów – to nie przypadek, wymógł to na działaczach Górnika. To nie jest zbyt bogaty klub, ale standardy w nim obowiązywały. Nawałka lubi dbać także o siebie, odwiedza solarium i pije Karotkę na dobrą cerę. Czy to źle? Dla mnie w porządku. Treningi robi długie, tak samo analizy, ale przynajmniej są rzeczowe. Można mówić o ułatwionym zadaniu, bo nie ma dzieci. Powrót do domu pewnie średnio go interesuje. Najważniejszy jest wynik najbliższego meczu.

***

Marcin Budziński, który przez Wojciecha Stawowego został niedawno odsunięty od pierwszej drużyny Cracovii teraz wraca do składu. Po meczu 12. kolejki Ekstraklasy Budziński rzekomo podkręcił kostkę, co miało spowodować jego brak w kadrze krakowskiej drużyny na kolejne mecze. Gdy jednak jego absencja stała się podejrzanie długa Wojciech Stawowy przyznał, że nie chodziło o problemy zdrowotne Budzińskiego, a o jego postawę na treningach i podejście do gry. Teraz 23- letni pomocnik wraca do pierwszego zespołu. Być może znów zacznie pokazywać potencjał, jaki już kilka razy w tym sezonie mogliśmy u niego oglądać

***

Chelsea i Arsenal rzekomo zainteresowane są Dominikiem Furmanem. Oba londyńskie kluby miały według brytyjskich mediów wysłać skautów na mecz Legii z Trabzonsporem aby przyjrzeć się kapitanowi polskiej młodzieżówki. Wszystko fajnie, tylko ile my już takich newsów słyszeliśmy…

***

Hubert Wołąkiewicz z meczu z Ruchem Chorzów wyszedł ze złamaną szczęką. W pierwszej połowie obrońca Lecha niefortunnie zderzył się z Danielem Dziwnielem i to wtedy nabawił się tego nieprzyjemnego urazu. Mimo poważnej kontuzji Wołąkiewicz wytrzymał na boisku do końca połowy.

***
Wojciech Kędziora przeprosił kibiców i kolegów za zmarnowanie rzutu karnego w meczu z Cracovią, który mógł dać Piastowi zwycięstwo w tym meczu. Kędziora nie stchórzył i po meczu pojawił się u dziennikarzy aby odpowiedzieć na pytania i ukorzyć się przed kibicami:
Pod nieobecność Rubena w drużynie musiałem wziąć tę odpowiedzialność na swoje barki. Niestety tym razem nie udźwignąłem tego. Myślę, że Krzysztof Pilarz wyczuł moją intencję, ale też mogłem inaczej uderzyć. Muszę przeprosić wszystkich, nie udało się – zabrakło tej kropki nad „i”. Nie dałem rady i tego nie ukrywam. Jestem wdzięczny kibicom i kolegom z drużyny, że pocieszają mnie po takiej sytuacji. Postaram się podziękować im za to w następnym meczu.

EUROPA
Przyjrzyjmy się teraz poczynaniom naszych rodaków w ligach zagranicznych. Ale ostrzegamy – nie wygląda to kolorowo. Jeśli chcecie zachować dobry nastrój, śmiało możecie odpuścić sobie ten akapit.

Kamil Grosicki, zagrał po raz pierwszy od bardzo dawna i choć były to tylko cztery minuty, to naprawdę jest z czego być dumnym. Zespołowi prowadzonemu przez Roberto Carlosa powodzi się bardzo dobrze odkąd Grosicki zadomowił się na ławce rezerwowych – Sivasspor jest obecnie na 3. pozycji w tabeli ligi tureckiej.

W angielskim futbolu zbyt dobrej marki sobie nie wyrabiamy. Choć w Championship stworzyła się spora kolonia polskich piłkarzy, to w miniony weekend całe spotkania rozegrali tylko Tomasz Kuszczak (Brighton) i Marcin Wasilewski (Leicester). Radosław Majewski (Nottingham) cały mecz przesiedział na ławce, Dariusz Dudka (Birmingham) w ogóle się na niej nie znalazł, a Tomasz Cywka (Barnsley) podniósł się z niej tylko na cztery ostatnie minuty spotkania.

Poza tym Wojciech Pawłowski w Serie B ciągle nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie Latiny Calcio i nie zapowiada się, aby miało się to zmienić, bo zespół spisuje się ostatnio wyśmienicie. Czy Pawłowski ma jeszcze czego szukać z powrotem w Udinese?

Grzegorz Wojtkowiak natomiast tradycyjnie rozegrał całe spotkanie w barwach TSV 1860 Monachium a jego drużyna wreszcie się przełamała i wygrała z Arminią Bielefeld.

Pin It