Czasem są takie dni w życiu piłkarskich napaleńców, że włączają sobie transmisję innej dyscypliny sportu i łapią dystans do tego, co w świecie futbolu się dzieje. Dziś przyszedł czas na nas. Odpaliliśmy sobie Wimbledon i delektowaliśmy się meczem Djokovicia z Del Porto, a za chwilę będziemy oglądać Janowicza z Murray’em. Oczywiście przy filiżance kawy.
POLSKA
Niedawno gruchnęła wieść, że Prejuce Nakoulma odchodzi do Tereka Grozny. Wczoraj okazało się, że sympatyczny skądinąd reprezentant Burkina Faso w Rosji jednak nie zagra. Dziś okazało się, że piłkarz Górnika obraził się na cały świat i nie będzie rozmawiał z nikim. Nie odbiera telefonów, nikt nie wie gdzie jest, ani co się z nim dzieje.
To jakaś nowa moda chyba, bo Thomas Phibel z Widzewa też postanowił zaszyć się gdzieś i nie wracać do Polski.
***
Dusan Uskovic ma zastąpić w Podbeskidziu Roberta Demjana. Facet, który ma zastąpić króla strzelców polskiej ekstraklasy minionego sezonu, zdobył w poprzednim sezonie cztery bramki. Marny to dorobek, ale widocznie w Bielsku-Białej wierzą w to, że Uskovic odpali.
Jak Demjan.
***
Jacek Bednarz znalazł następcę Radosława Sobolewskiego. Szczerze wątpimy czy ktokolwiek jest w stanie zastąpić Sobola, ale my jesteśmy widocznie ludźmi małej wiary. W Wiśle uważają, że temu zadaniu podoła nijaki Ostoja Sjepanović.
Imię ma odpowiednie.
ŚWIAT
Paulinho, czyli Brazylijczyk, którego historię polscy kibice znają lepiej niż większość fanów futbolu z kraju kawy, powiedział, że po powrocie z ŁKS-u do ojczyzny chciał skończyć karierę. – Chciałem rzucić piłkę po tym, co przeżyłem w Polsce i na Litwie. Stwierdziłem, że nie muszę przez to przechodzić i jest mi to zupełnie niepotrzebne – powiedział Paulinho.
***
Ronaldo wreszcie jasno zadeklarował gdzie chce grać w następnym sezonie. Portugalski gwiazdor zostaje w Realu. Tym samym kończymy tę odrobinę przydługą sagę.
Boimy się jednak, że zrobi się trochę nudno, bo o Lewandowskim coś ostatnio cicho.
***
Ale, żeby w przyrodzie była równowaga, to coś o Lewym jednak napiszemy. Jurgen Klopp, powiedział, że Lewy jest profesjonalistą. Trener BVB wierzy, że Polak w następnym sezonie w barwach Borussii będzie grał jeszcze lepiej.
Aha i Klopp jest pewny, że Lewy nigdzie nie odchodzi, czyli kończymy drugą sagę. Zostaje nam tylko Bale i Cavani.
***
Zaczęliśmy od Wimbledonu, to i na Wimbledonie skończymy.
Taka rada dla naszych ligowców: obejrzyjcie sobie panowie jak tenisiści zapieprzają przez godzin po korcie, po jednym dniu przerwy, a potem dwa razy zastanówcie się zanim powiecie, że jesteście zmęczeni sezonem (po piątej kolejce). To naprawdę głupio brzmi.