Legia Warszawa pierwszy raz od siedmiu lat zdobyła mistrzostwo Polski. Kibice „Wojskowych” bardzo długo czekali na ten sukces, ale w końcu się doczekali. Widomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Prezes Bogusław Leśnodorski nie ukrywa, że w planach ma budowę „Wielkiej Legii”. Żeby ten cel osiągnąć należało wygrać ligę (zrobione), ewentualnie obronić Puchar Polski (zrobione) no i na końcu awansować do fazy grupowej europejskich pucharów (do zrobienia).
Powiedzmy sobie szczerze, że o Lidze Mistrzów nie ma co marzyć. Jedynie tylko jakieś wyjątkowe okoliczności mogą sprawić, że legioniści mogliby zagrać w upragnionych rozgrywkach. Bardziej realna wydaje się być walka o młodszą siostrę Champions League – Ligę Europy. Chociaż Legia w takim składzie i w formie, jaką ostatnio prezentuje, miałaby trudności nawet w nieistniejącym już Pucharze Intertoto.
Dlatego też potrzebne są transfery. Wzmocnienia wymagane są w każdej formacji. Spieszymy więc z pomocą i proponujemy polskich piłkarzy, którzy mogliby − teoretycznie – wzmocnić świeżo koronowanego mistrza T-Mobile Ekstraklasy. Jest to oczywiście zabawa i prawdopodobieństwo, że któryś z proponowanych przez nas graczy trafi na Łazienkowską 3 jest raczej niewielkie. Niemniej jednak przymiarki transferowe są jedną z najbardziej przyjemnych elementów futbolu, więc bardzo chętnie stworzyliśmy taką listę.
Bramka:
Dusan Kuciak jest niepodważalnym „numerem jeden” w bramce Legii. Wiadomo jednak, że kiedy pojawi się korzystna propozycja np. z Rosji, to prezes Legii nie będzie zatrzymywać 28-letniego golkipera. Co więcej Słowakowi przydałaby się większa konkurencja, bo Wojciech Skaba, który oczywiście nie zawiódł w Pucharze Polski, nie stanowi żadnego zagrożenia dla pozycji Kuciaka.
Rozwiązaniem może być sprowadzenie któregoś z bramkarzy grających (będących) na Wyspach. Grzegorz Sandomierski nie może odnaleźć się na wypożyczeniu w Blackburn (8 meczów) i może transfer (wypożyczenie?) do Legii byłoby dla niego jakimś wyjściem. Drugą opcją jest Łukasz Załuska , który przyspawał się do ławki Celtiku Glasgow. Ma on jednak spore doświadczenie w Scottish Premier League w barwach Dundee United i wydaje się, że mógłby podnieść rywalizację na treningach prowadzonych przez Krzysztofa Dowhania.
Z polskiej ligi proponujemy Jakuba Słowika, Łukasza Skorupskiego czy Krzysztofa Kamińskiego . Ta trójka wyróżnia się na tle ekstraklasy i wydaje się, że ci chłopcy mają spory potencjał. Legia powinna zainteresować się sprowadzeniem któregoś z nich.
Obrona:
Tu jest największy problem drużyny Jana Urbana. O ile jeszcze na bokach wygląda to nienajgorzej, to środek wymaga poważnych wzmocnień. Wiadomo już, że do Rosji przenosi się Artur Jędrzejczyk, karierę kończy Michał Żewłakow, a Dicksonowi Choto i Inakiemu Astizowi z końcem czerwca wygasają umowy. Z klubem zapewne pożegna się też Marko Suler. W kadrze „Wojskowych” zostaje więc jeden stoper – Tomasz Jodłowiec. Dodatkowo z wypożyczenia z Ząbek wrócić ma Mateusz Cichocki, z którym wiąże się spore nadzieje.
Media donoszą, że włodarze Legii rozpoczęli już działania w sprawie ściągnięcia do Warszawy Marcina Wasilewskiego i Piotra Celebana . Wydaje się to rozsądnym posunięciem. Obaj są bardzo doświadczeni, potrafią grać zarówno w środku jak i na boku obrony oraz potrafią znaleźć się pod bramką rywala (Celeban z siedmioma bramkami był drugim strzelcem swojej byłej drużyny FC Vaslui). Od siebie dodamy, że warto by było przyjrzeć się Błażejowi Augustynowi . 25-latek był już piłkarzem stołecznej ekipy, ale nie zdołał wywalczyć sobie w niej miejsca. Odszedł więc do Włoch, gdzie wiodło mu się różnie – zazwyczaj nie grał. Jednak czas, który spędził w ojczyźnie Catenaccio pozwolił mu dojrzeć i może teraz poradziłby sobie w klubie z Pepsi Arena?
Z rodzimej ligi najpoważniejszym wzmocnieniem mógłby być Adam Danch z Górnika Zabrze. 25-latek miał znakomitą rundę jesienną i przez niektóre media wybierany był najlepszym defensorem ligi. W rundzie rewanżowej on, jak i cały Górnik notuje zdecydowany dołek. Wydaje się, że zmiana otoczenia pozytywnie wpłynęłaby na stopera rodem z Rudy Śląskiej. Innym obrońcą wartym uwagi niewątpliwie jest Seweryn Michalski z Bełchatowa. Młodzian pojawił się nie wiadomo skąd i wskoczył do skazanego na spadek GKS-u. Koniec końców stało się tak, że „Brunatni” wcale nie muszą spaść do I ligi – między innymi dzięki dobrej grze 18-lataka. Michalski popełnia oczywiście błędy (w dwóch ostatnich meczach ponosi część winy za stracone bramki), ale przyszłość przed nim. Czy byłby to transfer na teraz? Oczywiście nie. Warto jednak bacznie się mu przyglądać.
Pomoc:
W środkowej formacji Legii przydałoby się sprowadzenie typowej „dziesiątki” oraz skrzydłowego – najlepiej lewonożnego. Na pozycję „Spielermachera” polecamy Matusza Klicha . Piłkarz, który uwsteczniał się w Wolfsburgu gnijąc w rezerwach, ostanie pół roku spędził w Holandii, gdzie w zespole PEC Zwolle zdecydowanie odżył. Na skrzydło natomiast polecamy Tomasza Cywkę . 24-latek ma za sobą niezły sezon − jego klub się utrzymał, a on w 29 meczach strzelił pięć goli i zaliczył jedną bezpośrednią asystę. Piłkarzowi występującemu na zapleczu Premier League w FC Barnsley wraz z końcem sezonu kończy się kontrakt i nie wiadomo czy klub zdecyduje się na jego przedłużenie. Ciekawe czy ci piłkarze byliby zainteresowani powrotem do Polski. Wydaje się, że perspektywa walki o Ligę Mistrzów byłaby kusząca…
Również z polskiej ligi można wskazać kilka potencjalnych wzmocnień. Jednym z największych odkryć rundy wiosennej jest niewątpliwie Bartłomiej Pawłowski . Wypożyczony z Jagiellonii Białystok do Widzewa Łódź skrzydłowy przez te kilka miesięcy zaprezentował się na tyle dobrze, że o jego sprowadzenie powalczy kilka klubów. W tym mistrz Polski. Kolejnym skrajnym pomocnikiem wartym uwagi jest Tomasz Kupisz . Na tle marnej w ostatnim czasie „Jagi” właśnie Kupisz robi najlepsze wrażenie. Waleczny, szybki, z niezłymi umiejętnościami na pewno przydałby się Janowi Urbanowi. Do środka pomocy warto byłoby sprowadzić Sebastiana Milę czy Tomasza Podgórskiego , ale ich ewentualne przenosiny do stolicy pozostają raczej w sferach science-fiction.
Atak:
Tu najciężej było zaproponować jakieś realne wzmocnienie. W poważnych ligach − oprócz Roberta Lewandowskiego − Polacy za dużo nie strzelają. W polskiej ekstraklasie niestety też. Z braku laku można by polecić Macieja Jankowskiego z chorzowskiego Ruchu, ale czy byłoby to wzmocnienie? Raczej nie. Dlatego też mamy nadzieję, ze mistrza Polski ad.2013 wzmocni jakiś poważny napastnik. Może jakiś Brazylijczyk z Fluminense? Czemu nie.
Z niecierpliwością czekamy na otwarcie okienka transferowego. Zapowiada się ono niezwykle emocjonująco i może być jednym z najciekawszym w ostatnich latach. Oby dało to wymierne skutki…
Jakub Kowalewski