Polacy, za mną!

nawałkaprowadź W piątek meczem ze Słowacją we Wrocławiu zainaugurujemy nową erę. Erę Adama Nawałki. Oczekiwania wielkie, w narodzie nowa wiara, która przejawia się 43 tysiącami sprzedanych biletów. W powietrzu znowu czuć czas oczekiwania. Media robią swoje i poza, w którą ubrali nowego selekcjonera doskonale działa na masy. Ten człowiek to ostatnia szansa dla polskiej piłki. Albo on, albo nikt…

Wielkie nadzieje, nowa wiara, ogromne oczekiwania. Nad Adamem Nawałką spoczywa wielka presja, ale Polacy liczą na cuda.

Indor na szczęście
Znowu uwierzyliśmy w to, że zły los może się w końcu odwrócić. Że po jałowych kadencjach Franza Smudy i Waldemara Fornalika nadejdzie nasz czas, w którym Polacy wzniosą się na wyżyny i udowodnią swój potencjał na boisku, a nie w przedmeczowych wypowiedziach. Duch w narodzie urósł do granic wytrzymałości. Nawałka przedstawiany jest momentami w roli piłkarskiego mesjasza, który zstąpił na ziemię, żeby zbawić polski futbol.

Na pożegnanie z zabrzańskim Górnikiem od najwierniejszego fana, pana Stanisława Sętkowskiego selekcjoner otrzymał indora w podziękowaniu za wykonaną pracę. – Ale ja nie zasłużyłem… I co ja z nim zrobię – bezradnie rozkładał ręce Nawałka. Musi pamiętać, że te czasy już minęły. W Zabrze może i był półbogiem, ale teraz rozliczany będzie tylko i wyłącznie za to, co zrobi z reprezentacją.

Zaczyna od dwóch spotkań towarzyskich – ze Słowacją we Wrocławiu i Irlandią w Poznaniu. To tylko sparingi, ale oczekiwania narodu są ogromne. – Kibice przychodzą, bo kochają reprezentację. Nie kupili biletów dla Nawałki, tylko dla kadry, która budzi w tym kraju największe emocje – przekonuje były selekcjoner Jerzy Engel i dodaje: – W tych dwóch meczach wynik nie jest najważniejszy. Liczy się to, jaki sposób gry zaprezentuje drużyna, czy ten system spodoba się kibicom. Oni muszą być usatysfakcjonowani.

Innego zdania są pewnie kibice, którzy w różnych ankietach i na forach internetowych wprawdzie dali czas nowemu trenerowi, ale tylko do pierwszego meczu. Przekonani są o tym, że Adam Nawałka od razu powinien zaprezentować im swoją nową drużynę. Chcą oceniać, komentować, dyskutować, ale chcą też widzieć powiew świeżości. Coś, czego wcześniej nie było – zadziorności, zaangażowania, ducha drużyny.

Na plus w dotychczasowej pracy Adama Nawałki trzeba zapisać to, że wybrał trzech kapitanów. Tak samo, jak ja, kiedy przyszło mi prowadzić drużynę narodową. Jestem przekonany, że Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Artur Boruc poprowadzą ten zespół. Bardzo dobry wybór selekcjonera.

Jerzy Engel

Przed Nawałką wiele trudnych zadań. Teraz wciąż jest na okresie próbnym. Dziennikarze go nie atakują, kibice czekają na pierwsze spotkania. Prawdziwy czas weryfikacji nadchodzi jednak wielkimi krokami…

Wódz poprowadzi
W Nawałce próbujemy ujrzeć człowieka, który chwyci nas za rękę i przeprowadzi przez lata piłkarskiego wstydu. Tyle razy już się zawodziliśmy, że aż dziw bierze, iż nadal bezgranicznie wierzymy w wielkość polskiego futbolu. – Tej drużynie kibicuje kilkadziesiąt milionów ludzi. To jest najważniejszy zespół w Polsce. Powinno nas cieszyć, że ludzie wciąż w niego wierzą. To bardzo dobrze, że reprezentacja budzi emocje – przekonuje Engel.

Wiara to jedno, realia drugie. Należy zdefiniować pojęcie sukcesu. Dla jednych to awans na Euro 2016, dla innych wyjście z grupy. Na co stać polską piłkę? – Cel jest jasny. Musimy awansować na wielki turniej, którym są mistrzostwa Europy we Francji. Mówienie o wyjściu z grupy na ME to trochę bujanie w obłokach. Najpierw zróbmy jedno, potem pomyślmy o drugim – stwierdza stanowczo bloger FootBaru i były trener m.in. Legii Warszawa, Stefan Białas.

Jerzy Engel w rozmowie z nami nie zgadza się ze stwierdzeniem, że komplet na spotkaniu ze Słowacją to swoiste wyrażenie pełnego poparcia dla Adama Nawałki. – Kibice zawsze będą chodzić na kadrę – krótko ucina. Pytanie tylko, czy rzeczywiście. Na pierwszym meczu eliminacyjnym meczu (z Mołdawią) w Polsce za kadencji Fornalika również na stadionie we Wrocławiu zameldowało się około 25 tysięcy ludzi. Po wartościowym remisie 2:2 z Czarnogórą. Teraz jest inaczej. Media, po krótkim zawodzie spowodowanym brakiem zagranicznego selekcjonera, zachłysnęły się twardą ręką i dyscypliną Nawałki.

Mamy czas
Naród znowu zajął się tym, co wychodzi mu ostatnio najlepiej – dmuchaniem balona. Rośnie sobie powoli, za kurtyną medialnych pochwał, ale to nie uciszy jego pęknięcia. Fundamentem do narodzin rzeczywiście nowej, perspektywicznej drużyny jest dobra postawa kadry w pierwszych dwóch spotkaniach. Tylko to może dać nadzieję na to, że w roku 2014 będziemy świadkami sukcesów, a nie ciągłych porażek – W meczach towarzyskich wyniki są na drugim planie, ale tym razem warto postarać się o zwycięstwa. To zbuduje atmosferę – żywi nadzieję Engel.

Na minus jest to, że Adam Nawałka znowu zaczął wszystko od nowa. Potem może okazać się, że zabrakło czasu. Powinien bazować na selekcji Waldemara Fornalika. Nie mówię, że nie wolno sprawdzać nowych zawodników, ale jest ich chyba za dużo. Selekcjoner mówi, że ma czas, ale to nie do końca prawda.

Stefan Białas

Media promują przekaz miły, pozbawiony kontrowersji i niepotrzebnej krytyki. To dobrze. Nawałka dostał niezbędne dni na przyjrzenie się kadrze z bliska i dobraniu odpowiednich ludzi. Ta sielanka wieczna jednak nie będzie. Selekcjoner powinien o tym pamiętać. Fornalik zapomniał i obudził się na bezrobociu. Podobnie Smuda. – Podchodzę do tych meczów bardzo spokojnie. To taki przegląd kadr. Poważne spotkania zaczną się dopiero w marcu. Powołaniami selekcjoner dał sygnał, że każdy może być reprezentantem – uważa Białas i dodaje: – Na razie trener ma wolną rękę, ale za chwilę dziennikarze będą czuwać nad każdym jego ruchem. Zwycięstwami i dobrą grą może kupić sobie spokój.

Wszyscy z niecierpliwością czekamy na starcie ze Słowacją, bo chcemy dostać odpowiedź na wiele pytań. Czy Nawałka będzie taki, jak w Górniku. Czy w drużynie będzie serducho? Czy zagramy skrzydłami, ofensywnie? – Trzeba wierzyć, bo to nasze wspólne dobro – podkreśla Engel. Białas dodaje: – Czas, by odwrócić niekorzystną kartę. W końcu musimy zacząć wygrywać!

I tego się trzymajmy…

KAMIL SZENDERA

Fot. Gornikzabrze.pl\Lovefootball.com

Pin It