Pogrom! Legia przybiła „piątkę” z Wisłą

Po kapitalnym meczu z Pogonią Szczecin podopieczni Franciszka Smudy rozpoczęli mecz z Legią na fali entuzjazmu. Wisła kontrolowała mecz, dobrze rozgrywała piłkę, a nawet stwarzała zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka… Przez niespełna 10 minut. Później krakowianie jakby przypomnieli sobie, że przed owym chwalebnym zwycięstwem ponieśli pięć porażek z rzędu i postanowili nawiązać do starych czasów, pokazując wszystkim obecnym na stadionie, jak nie należy grać w obronie.

s.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 5:0 (3:0)

1:0 - Żyro 20′
2:0 - Kucharczyk 36′
3:0 – Jodłowiec 44′
4:0 – Junior 59′
5:0 - Saganowski 79′
Legia: Kuciak – Bereszyński, Rzeźniczak, Junior, Brzyski – Żyro (70′ Pinto), Vrdoljak, Jodłowiec, Kucharczyk (73′ Ojamaa), Duda (76′ Saganowski) – Radović. Trener Henning BERG.
Wisła: Miśkiewicz – Burliga, Czekaj, Nalepa (58′ Piotr Brożek), Dudka – Stjepanović (72′ Uryga), Chrapek, Sarki (63′ Szewczyk), Stilić, Guerrier – Paweł Brożek. Trener: Franciszek SMUDA.
Żółte kartki: Junior – Nalepa.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 26 403.

***

DELICJA. Dwa słowa – Legia Warszawa. Stołeczna drużyna zagrała kapitalne spotkanie – szczelnie w obronie i zabójczo skutecznie z przodu. Legioniści strzelili pięć kapitalnych bramek, bawiąc się z Wisłą w kotka i myszkę. Oczekiwaliśmy wielkiego spektaklu na rozpoczęcie weekendu, a zobaczyliśmy teatr jednego aktora.

ZAKALEC. Video z poczynaniami linii defensywnej Wisły powinno się znaleźć na półce każdego trenera pracującego z dziećmi, aby pokazywać młodzikom, jak nie należy grać w obronie. Błędy w kryciu, niedokładne podania, liczne kiksy… Żal patrzeć i na tym zakończymy analizę ich postawy. Leżącego się nie kopie.

SMACZEK. Kiedy tydzień temu Wisła rozbijała Pogoń, Franciszek Smuda chyba w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że tak szybko dostanie odpowiedź na pytanie, jak czuł się wtedy Dariusz Wdowczyk. Trudno zakładać, by po najwyższej porażce w erze Bogusława Cupiała były selekcjoner drużyny narodowej przybił ze swoimi zawodnikami „piątkę”.

NASZA WRÓŻBA. Przed Wiślakami zostały teoretycznie dużo łatwiejsze mecze, ale patrząc na to, jak podopieczni Franciszka Smudy zaprezentowali się dzisiaj, trudno mówić o nich jako faworytach przeciwko jakiejkolwiek drużynie. Poważną przeszkodą dla Legii będzie dopiero w ostatniej kolejce Lech Poznań, ale tak grająca stołeczna drużyna po prostu nie może nie wygrać z Górnikiem, Ruchem i Pogonią. Mistrzostwo na wyciągnięcie ręki.

***

Pozostałe mecze 33. kolejki:
Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 1:0
Cracovia – Piast Gliwice
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała
Ruch Chorzów – Zawisza Bydgoszcz
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź

BARTŁOMIEJ KRAWCZYK

fot. Pressfocus.com/Łukasz Laskowski

s.

Pin It