Podział punktów w Gliwicach po niezłym meczu

W ostatnim spotkaniu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, Piast Gliwice zremisował z beniaminkiem, Zawiszą Bydgoszcz, 1:1. Emocje były do ostatnich chwil. Pięć minut przed końcem spotkania, bohaterem mógł zostać Paweł Abbott, ale nie trafił z jedenastu metrów do siatki.

***

Spotkanie toczone było w niezłym tempie, kibice w większości nie mogli narzekać, bo akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W 20. minucie do bezpańskiej piłki przed polem karnym dopadł Krzysztof Król i ładnym, płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka, umieścił ją w siatce. Tym samym „Piastunki” objęły prowadzenie. Długo jednak gliwiccy kibice się nim nie nacieszyli. Sześć minut później Dariusz Trela fatalnie przeciął płaską centrę Lewczuka spod końcowej linii i formalności z bliska dopełnił Bernardo Vasconcelos. 1:1!

W drugiej połowie obie strony dążyły do zwycięstwa. W 65. minucie Zawisza po raz pierwszy mógł wyjść na prowadzenie. Jakub Wójcicki jednak niepotrzebnie, zamiast uderzać, zgrał głową piłkę do Goulona, w efekcie ten drugi otrzymał niedokładne podanie i z 5 metrów główkował ponad bramką. W 85. minucie rzut karny mieli bydgoszczanie. Csaba Horvath ewidentnie sfaulował Masłowskiego. Dariusz Trela świetnie wyczuł jednak intencje Abbotta i obronił jego płaski strzał w prawy róg. Zapobiegł też dobitce Petasza skracając kąt. Tym samym, w moim subiektywnym rankingu, Trela wyrósł na bohatera tego spotkania. Do końca wynik nie uległ już zmianie. Po świetnym, szybkim meczu, mamy podział punktów. Zawisza wskoczyła na 13. miejsce w tabeli, a Piast spadł na 4.

Rzadko chwalimy, ale dzisiaj trzeba. Piast pokazał się z dobrej strony i zagrał godnie czwartej drużyny ostatniego sezonu. Zawisza z kolei robi kolejny kroczek naprzód. Mógł się dzisiaj podobać sposób, w jaki rozgrywali piłkę i wypracowane schematy ataku pozycyjnego. Na miejscu bydgoskich kibiców, byłbym optymistą. Tyle, że ja zawsze jestem optymistą!

Po końcowym gwizdku kamera pokazała zbliżenie ławki rezerwowych bydgoskiego zespołu. Co nam się rzuciło w oczy?

Wściekły Ryszard Tarasiewicz rzucający mięsem: „Kurwa mać!”

Rysiu, Ty się chłopie nie denerwuj, bo jak Zawisza tak będzie grał, to Wy nie tylko utrzymacie się w lidze, ale i powalczycie o pierwszą ósemkę. W rodzimej ekstraklasie „impossible is nothing” – jak głosił slogan mistrzostw świata U-20 w Kanadzie.

Była dzisiaj szansa na zwycięstwo, ale się nie udało.

Taki jest sport…

Takie jest życie…

Taki jest Abbott…

Marcin Szymański

Pin It