Wojciech Szczęsny w wywiadzie dla „Sport.pl Ekstra” poruszył kilka interesujących kwestii. W rozmowie z redaktorem Robertem Błońskim opowiedział między innymi o swoich zarobkach, postępowaniu z pieniędzmi, inwestycjach w nieruchomości oraz klubowych doradcach do spraw finansowych. – Jestem na tyle inteligentny, by zdawać sobie sprawę, że jestem za głupi, by uważać, że potrafię inwestować własne pieniądze – stwierdził.
Bramkarz reprezentacji Polski odpowiednio wcześniej zadbał o swoją sytuację finansową. W wywiadzie pochwalił się, że posiada już dwa apartamenty w Londynie i mieszkanie w Warszawie. Szczęsny na wczesnym etapie swojej kariery, za pośrednictwem klubu, otoczył się mądrymi doradcami. Z jego wypowiedzi wynika również, że posiada silną świadomość tego w jaki sposób należy wydawać pieniądze, żeby po zawieszeniu butów na kołek nie popaść w finansowe tarapaty.
A w mediach często pojawiają się przecież informacje o bankructwach kolejnych wielkich sportowców. Same statystyki dotyczące tego problemu mogą dla przeciętnych zjadaczy chleba wydawać się szokujące. Dla przykładu w lidze futbolu amerykańskiego (NFL) średnia zarobków to 1,9 mln dolarów za sezon. W dwa lata od zakończenia kariery 78 procent zawodników ogłasza jednak bankructwo. W NBA zarabia się już ponad 5 mln dolarów za sezon, ale w ciągu pięciu lat po zakończeniu kariery 60 procent koszykarzy ogłasza upadłość finansową.
Najbardziej wyrazisty przypadek to koszykarz Allen Iverson, który w całej swojej karierze zarobił blisko 155 mln dolarów, a aktualnie na jego koncie jest 860 tys. dolarów długu, którego nie jest w stanie spłacić. Z badań przeprowadzonych przez charytatywną organizację XPro, która opiekuje się takimi sportowcami, wynika że nawet trzech na pięciu piłkarzy z Wysp Brytyjskich traci cały dorobek w ciągu pięciu lat od zakończenia kariery! Historie Brada Friedela oraz Johna Arne Riise to najbardziej wyraziste przykłady.
Coraz częściej w tym kontekście używa się określenia analfabetyzm finansowy lub tzw. „problem rolexa”. Dopóki piłkarz gra i dobrze zarabia to stać go na zbędne, horrendalne wydatki. Gdy kończy karierę to automatycznie znika stały dochód, ale nie mija przyzwyczajenie do wystawnego trybu życia. Dochodzi do tego jeszcze problem nieuczciwych doradców, którzy bazując na kompletnej nieznajomości przez piłkarzy funkcjonowania rynków finansowych, zwyczajnie na każdym kroku ich oszukują.
Z drugiej strony jest także wielu wybitnych sportowców, w tym piłkarzy, którzy w trakcie kariery mądrze zainwestowali i udało im się nawet pomnożyć swój majątek. Młodzi zawodnicy w Polsce zarabiają z roku na rok coraz więcej. Wydaje się, że im większa świadomość tego problemu, tym lepiej dla ich życia po zakończeniu przygody z piłką. Wojciech Szczęsnego ze swoim podejściem może stanowić jaskrawy przykład tego, jak należy postępować z dużym przypływem pieniędzy.
Bo emerytowani polscy piłkarze, którzy na własnej skórze doświadczyli finansowych problemów po zakończeniu kariery, nie byli chętni do rozmowy na ten temat z naszą redakcją.
JAROSŁAW BURDA