W Gdańsku tak naprawdę nie było innej możliwości, jak tylko i wyłącznie zwycięstwo Lechii. Podopieczni Michała Probierza byli drużyną zdecydowanie lepszą od Widzewa, co z drugiej strony nie było specjalnym wyzwaniem, a patrząc na poziom spotkania – nie było też specjalnym powodem do dumy. Łodzianie przegrali w tym sezonie po raz trzynasty z rzędu na wyjeździe i coraz większymi krokami zbliżają się do spadku z Ekstraklasy.
Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 2:0 (1:0)
1:0
– Vranjes 29′
2:0
– Vranjes 76′
Lechia:
Bąk – Deleu, Janicki, Madera, Leković – Makuszewski (Grzelczak 83′), Dawidowicz, Vranjes, Wiśniewski (Jagiełło 90′+1), Tuszyński – Sadajew (Pietrowski 58′) . Trener Michał PROBIERZ.
Widzew:
Wolański – Stępiński (Alex 67′), Nowak, Augustyniak, Urdinov (Rybicki 67′) – Mikita, Mroziński, Kasprzak, Bartović (Cetnarski 79′), Kaczmarek – Visnakovs. Trener Artur SKOWRONEK.
Żółte kartki:
Sadajew, Wiśniewski, Deleu.
Sędzia:
Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów:
9175.
***
DELICJA.
Bramki Vranjesa, które przywróciły wiarę w to, że ludzie na murawie PGE Areny potrafią, choćby chwilami, zagrać efektownie w piłkę. Wyróżnić trzeba Makuszewskiego, który świetnym dośrodkowaniem rozpoczął akcję przy pierwszym golu, a także zaliczył kapitalną asystę przy drugiej bramce. Postawę Stojana Vranjesa w polu karnym Widzewa można opisać tylko w jeden sposób – palce lizać!
ZAKALEC.
Widzewiacy uparli się, że w lidze będą się bić o utrzymanie, nie oddając ANI JEDNEGO celnego strzału. Postawa łodzian w ataku była prawdziwą profanacją piłki nożnej.
SMACZEK.
Minuta ciszy przed spotkaniem była poświęcona kibicom Lechii, którzy zginęli wracając z meczu w Gliwicach rok temu. Gdańszczanie wygrali, ale styl momentami musiał doprowadzać świętej pamięci fanów do przewracania się w grobie.
NASZA WRÓŻBA.
Wygrana z Widzewem na własnym boisku jest świętym obowiązkiem każdej drużyny w Ekstraklasie, dlatego ciężko wysnuwać z tego meczu daleko idące wnioski. Niemniej jednak, z taką grą nie ma miejsca dla Lechii w grupie mistrzowskiej. Widzew? Zawodnikom z Łodzi nie pomoże nawet podział punktów. Czas zacząć planować wycieczki do Grudziądza, Niecieczy czy Niepołomic.
***
Pozostałe spotkania 26. kolejki:
Korona Kielce – Zawisza Bydgoszcz 1:1
Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin
Legia Warszawa – Wisła Kraków
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław
Ruch Chorzów – Piast Gliwice
Cracovia – Jagiellonia Białystok
bk
Fot. www.lechia.pl