Nieważne czyj ranking dotyczący najlepszych menedżerów w historii angielskiej piłki byśmy wzięli, ten człowiek zawsze będzie w TOP 2 zestawienia. Brian Clough (1935-2004), bo o nim mowa, choć największe sukcesy świętował w latach 70., to do dzisiaj pozostaje najlepszym menedżerem, jakiego wydała albiońska ziemia i drugim po Sir Alexie Fergusonie – biorąc pod uwagę pochodzenie – z całej Wielkiej Brytanii.
Jeżeli ktoś z Państwa jeszcze go nie zna to za chwilę pozna, a jeżeli ktoś jeszcze myśli, że Jose Mourinho jest pierwszym znanym z kontrowersyjnego zachowania trenerem to śpieszę donieść, że „The Special One” mógłby brać u Briana Clougha korepetycje zarówno z kontrowersji jak i arogancji. Sam o sobie powiedział kiedyś:
Nie powiedziałbym, że byłem najlepszym managerem w historii. Ale byłem w czołowej jedynce.
iyiortagolgetirir.com
Urodzony w Middlesbrough, Brian przez większość swojej kariery piłkarskiej związany był właśnie z lokalnym zespołem. Najpierw w latach 1951-1953 grał w drużynach juniorskich, a w okresie 1955-1961 w kadrze seniorów. Był niezwykle skutecznym napastnikiem i w ciągu sześciu lat zdobył dla „Boro” 197 goli w 213 meczach! W 1961 przeszedł do Sunderlandu, a trzy lata później, w wieku 29 lat, zmuszony był przerwać karierę piłkarską wskutek kontuzji kolana. Jak na ironię, najlepszy okres jego życia zaczął się właśnie w tym momencie, kiedy to poświęcił się bez reszty pracy menedżera.
The One
W 1965 roku został trenerem Hartlepool. Tam poznał swojego najlepszego przyjaciela i współpracownika – Petera Taylora. W tej drużynie nie osiągnął jednak za wiele i w dwa lata później znajdował się na stanowisku głównodowodzącego zespołem Derby County. „Barany” w tamtym czasie siedziały w drugiej lidze już dziesiąty sezon z rzędu i w momencie objęcia posady menedżera przez Clougha nic nie zapowiadało jeszcze zmiany na lepsze. Aż tu nagle bach! Sezon 1968/69, 22 mecze z rzędu bez porażki i awans na angielskie salony.
W pierwszym sezonie, w od dawna upragnionym First Division, „Barany” pod wodzą Briana Clougha od razu przypuściły szturm na mistrzostwo, jednak beniaminek zakończył rozgrywki „tylko” na 4. miejscu. Kolejny sezon przyniósł miejsce 9., a w następnym, 1971/72, stała się rzecz nieprawdopodobna. Derby County, do niedawna jeszcze prowincjonalna drużyna tułająca się po dolnej części tabeli Second Division, zdobyła tytuł Mistrza Anglii, zostawiając za sobą Leeds i Liverpool! Choć w kolejnych sezonach drużyna z Derby nie powtórzyła już tego sukcesu, Clough dotarł z nią do półfinału Pucharu Europy (1972/73), gdzie ulegli dopiero Juventusowi.
Posąg przedstawiający Briana Clougha i Petera Taylora przy Pride Park Stadium, Derby / nffcblog.com
Od przegranego półfinału z włoską drużyną zaczął się burzliwy okres najlepszego angielskiego szkoleniowca. W 1973 roku mocno krytykował włodarzy „Baranów”, Angielską Federację i trenerów innych drużyn. Clough i jego asystent Peter Taylor złożyli rezygnację w październiku 1973 roku.
W tym samym miesiącu Brian dał się poznać kibicom w Polsce, jednak z bardzo nieprzyjemnej strony. 17 października, przy okazji meczu z Anglią na Wembley, był on gościem jednej z brytyjskich telewizji. Po spotkaniu nazwał bohatera tego meczu, Jana Tomaszewskiego, „clownem”. Przy okazji przeglądania prasy z tego okresu, na potrzeby mojej pracy dyplomowej, mogę Państwu zdradzić, że w dzień po meczu było to trzecia najszerzej komentowana sprawa w związku ze „zwycięskim remisem”, zaraz po samym wyniku i niewyemitowaniu przez realizatora powtórki sytuacji, w której sędzia podyktował rzut karny dla Anglików. Z kolei Paweł Hęciak z londyńskiego „Tygodnia Polskiego” napisał o tym:
Cóż, możemy tylko stwierdzić, że Brian Clough już nigdy nie odzyska zaufania wśród polskiej publiczności. Myślę, że jego niejednokrotnie prowokacyjne wypowiedzi nie ułatwią mu zajęcia miejsca po Ramseyu.
Paweł Hęciak
I faktycznie w tamtym czasie Brian był przymierzany do objęcia posady selekcjonera „Synów Albionu” , jednak być może właśnie ten gorszy okres w jego karierze zadecydował o tym, że angaż dostał jego rywal – Don Revie z Leeds United.
The Damned United
Po odejściu z Derby County Brian Clough na krótko został trenerem Brighton, a następnie na jeszcze krócej w utytułowanym klubie Leeds United. Jego przygoda z „The Whites” trwała zaledwie 44 dni (ach ta magiczna liczba). Nie chcę zdradzać szczegółów odejścia, ale za to w tym miejscu chciałbym bardzo polecić film „The Damned United” (Przeklęta Liga). Opowiada on właśnie o Brianie Cloughu i jego pracy zarówno w drużynie „Baranów” jak i później w Leeds. Więcej na temat filmu możecie Państwo przeczytać TUTAJ . Kto jeszcze nie widział, niech żałuje i jak najszybciej nadrobi zaległości! I proszę mi wybaczyć, że nie napiszę nic na temat tego okresu w karierze Clougha, ale lepiej opowie o tym „The Damned United”.
Piłkarskie Himalaje
Przyjmując posadę trenera Nottingham Forest w styczniu 1975 roku, Brian Clough zamierzał powtórzyć historię z Derby County. Wyciągnął „Tricky Trees” z drugiej ligi na salony i już w pierwszym sezonie po awansie, 1977/78, jego drużyna wygrała zarówno ligę jak i Puchar Ligi. W kolejnym, mimo iż ekipa z Nottingham zajęła drugie miejsce w lidze za Liverpoolem, Brian Clough przebił swój wyczyn z czasów pracy w Derby. Nie tylko dotarł do półfinału Pucharu Europy, ale i jego drużyna sięgnęła po tytuł, pokonując w finale Malmo 1:0! A co zrobiła rok później (sezon 1979/80)? Obroniła tytuł najlepszej drużyny w Europie, w finale ogrywając Hamburger SV 1:0. Clough dokonał czegoś nieprawdopodobnego, a zarówno dla kibiców z Nottingham jak i piłkarzy oraz włodarzy klubu to było jak sen. Pewnie nikt z nich nie myślał w momencie obejmowania przez Briana posady menedżera, że marzenie każdej drużyny w Europie spełni się właśnie im, i to dwukrotnie!
strangersltd.blogspot.com
O „złotej drużynie” Nottingham Forest napiszę Państwu już wkrótce, bo zdecydowanie jest o czym pisać. Warto przed tym jednak wiedzieć, że architektem sukcesu był Brian Clough, który pracował w klubie aż do 1993 roku i choć nie odniósł po zdobyciu drugiego Pucharu Europy tak wielkich sukcesów jak przedtem, to i tak zapisał się na kartach historii angielskiej piłki jako człowiek od zadań niemożliwych. Jako menedżer, który wyciągał zespoły z kryzysów i doprowadzał je na sam szczyt. Słusznie uważany przez wielu za najlepszego angielskiego menedżera. Zmarł w 2004 roku w Derby. Co ciekawe, syn Briana, Nigel, był piłkarzem „Tricky Trees” za panowania swojego ojca w klubie. Od 2009 roku z kolei jest menedżerem Derby County. Wszystko zostaje w rodzinie.
O Brianie Cloughu nakręcono film, postawiono mu pomniki w Middlesbrough, Derby i Nottingham, a drogę łączącą dwa ostatnie wymienione miasta nazwano „Brian Clough Way”. Niestety – w dzisiejszych czasach, mimo iż w dalszym ciągu pozostaje najlepszym angielskim trenerem, to jest jakby trochę zapomniany. Cieszę się, że mogłem o nim Państwu opowiedzieć chociaż pokrótce. Bo jest to postać w świecie piłki wybitna.
Cytaty
Wspomniałem na samym początku, że Brian Clough był osobą często kontrowersyjną, momentami arogancką i zawsze pewną siebie. Nie podałem jednak żadnych przykładów na poparcie tych słów. Zapraszam zatem do zapoznania się z kilkoma cytatami, które padły z jego ust.
-Rozmawiamy o tym przez 20 minut, a później uznajemy, że ja miałem rację. (Zapytany o to jak rozwiązuje spory z piłkarzami.)
-Chcecie wiedzieć, co o nim myślę? Jego żona nie umie śpiewać, a fryzjer kiepsko przycina włosy! (O Davidzie Beckhamie, a właściwie jego żonie.)
-Rzymu nie zbudowano w jeden dzień. Ale nie byłem w tej konkretnej pracy.
-To piłkarze przegrywają mecze, nie taktyka. Nie mogę już słuchać bzdur na temat taktyki, które opowiadają ludzie mający trudności z wygraniem partii w domino. (O taktyce i ekspertach.)
-Mówicie, że Manchester United pojechał do Brazylii? Mam nadzieję, że cała drużyna dostanie tam cholernej sraczki.
-Nareszcie reprezentacja ma trenera, który mówi po angielsku lepiej niż zawodnicy. (Kiedy Szwed Sven Goran Eriksson został wybrany na selekcjonera reprezentacji Anglii.)
-Mimo tych wszystkich koni, tytułów szlacheckich i mistrzostw, on nie ma dwóch rzeczy, które mam ja. A chodzi mi o jaja. (O Sir Alexie Fergusonie.)
-Powiedz temu staremu pedziowi, że będę za minutę! (Clough do swojego asystenta, kiedy ten mu powiedział, że Elton John przyszedł się z nim przywitać.)
-Tak naprawdę pokłóciliśmy się tylko raz. Uderzyłem go, ale on zaraz wstał. Nie mogłem więc walnąć go z całej siły. (O sprzeczce z Royem Keanem.)
-Możecie wyrzucić wszystkie swoje medale, bo nie były zdobyte uczciwie. (Powiedział tak do piłkarzy Leeds United na pierwszym treningu.)
-Kiedy odejdę, Bóg będzie musiał zwolnić swoje ulubione krzesło.
PAWEŁ WILAMOWSKI
fot. dailymail.co.uk