Transfer Kevina de Bruyne do Wolfsburga to niewątpliwie największe wydarzenie trwającego okienka transferowego w Niemczech. Dysponujący ogromnym potencjałem Belg po półrocznej, nieudanej przygodzie z Chelsea wraca na boiska Bundesligi, tym razem, by reprezentować barwy zajmujących piąte miejsce w tabeli „Wilków”.
Czytaj również: Rozchwytywany Polak przejdzie do potentata?
Pół roku temu wyjeżdżał z Niemiec z łatką gwiazdy Werderu, do którego na rok wypożyczyła go Chelsea. Londyńczycy transfer Belga sfinalizowali już w styczniu 2012 roku, od tamtego czasu wysyłając go sukcesywnie na wypożyczenia. Dla de Bruyne miała być to więc debiutancka runda w Premier League, w dodatku pod wodzą samego Jose Mourinho. Portugalczyk przekonywał wówczas, że znajdzie miejsce w składzie dla młodego pomocnika, który w sezonie 2012/13 strzelił dziesięć goli i zaliczył dziewięć asyst w Bundeslidze.
Szybko jednak okazało się, że Mourinho nie widzi de Bruyne w swojej koncepcji. Belg zagrał w trzech spotkaniach Premier League (ostatnio 21 września), tyle samo zaliczył też w Lidze Mistrzów i Pucharze Anglii. Łącznie zagrał więc w dziewięciu meczach, ale tylko w jednym z nich zaliczył pełne dziewięćdziesiąt minut. Jak na dłoni widać, że Belg z góry był na straconej pozycji, bo nawet asysta wywalczona w pierwszym spotkaniu z Hull nie sprawiła, że zyskał on w oczach swojego menedżera. Musiał więc odejść zimą, jeśli tylko marzył o występie na tegorocznych mistrzostwach świata w Brazylii. Z otwartymi rękoma przyjmują go dziś w Wolfsburgu, gdzie miliony euro – a konkretniej jakieś 20 milionów - gwarantowane przez Volkswagen, głównego sponsora klubu, pozwoliły na sfinalizowanie tego transferu.
Bardzo się cieszymy, że udało nam się sprowadzić Kevina do Wolfsburga. On sam zasygnalizował już wcześniej, że VfL jest drużyną, w której chciałby grać. Kevin jest przekonany o sportowych możliwościach naszego zespołu i ma potencjał, by przejąć w jego szeregach dominującą rolę.
Dyrektor sportowy Wolfsburga, Klaus Allofs
Piłkarz tuż po opuszczeniu Londynu w wywiadach podkreślał, że czuje się oszukany przez Mourinho. Mamiony wizją występów w pierwszym składzie zdecydował się pozostać latem na Stamford Bridge, mimo że już wtedy chętnych na sprowadzenie go do siebie nie brakowało. Dziś Portugalczyk sam pozbywa się zbędnego balastu, sprowadzając na jego miejsce Nemanję Maticia z Benfiki.
Kevin de Bruyne wraca więc do Niemiec, ale nie do Werderu, gdzie zbudował swoją pozycję, a do Wolfsburga, który wiosną będzie dysponował niezwykle silną linią pomocy. W środku występować będą właśnie Belg z Luizem Gustavo, a przed nimi tercet Maximilian Arnold – Diego – Ivan Perisić. A może być jeszcze lepiej, bo w kuluarach mówi się, że na lewe skrzydło sprowadzony może zostać inny perspektywiczny Belg, Maxime Lestienne z Brugge, który w tym sezonie ma już 16 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej Jupiler League (8+8). Całości linii ofensywnej dopełnia ustawiony na szpicy Ivica Olić, który w tym sezonie strzelił w Bundeslidze już siedem bramek. Druga linia wygląda więc więcej niż przyzwoicie, ale o tyły kibice „Wilków” również mogą być spokojni. W bramce kapitan zespołu, Szwajcar Diego Benaglio, a na środku obrony doświadczony Brazylijczyk Naldo. Defensywa klubu z Volskwagen-Arena jest jedną z najsilniejszych w lidze, mniej bramek od niej stracił tylko Bayern oraz Bayer, zajmujący pozycję tuż za liderem.
O sile Wolfsburga przekonany jest także trener Borussii Dortmund, Jurgen Klopp, który w wywiadzie dla „Bilda” przyznał, że to właśnie „Wilki” będą poważnie liczyć się w walce o miejsce tuż za plecami Bayernu Monachium na finiszu Bundesligi. Swoją moc pokazały już w pierwszym starciu obu zespołów, kiedy na Volskwagen-Arena pokonały BVB 2:1.
Piąte miejsce w tabeli, jakie podopieczni Dietera Heckinga zajmują po rundzie jesiennej to dobra pozycja wyjściowa do ataku wiosną na czołowe miejsca Bundesligi. Powtórka z 2009 roku i mistrzostwo Niemiec wydaje się już niemożliwa, ale walka o Ligę Mistrzów, czemu nie? Do trzeciej Borussii Monchengladbach „Wilki” tracą zaledwie 3 punkty, a do czwartego Dortmundu tylko dwa. Wiosną, już z Kevinem de Bruyne w składzie mogą pokusić się więc o coś więcej niż Liga Europy. Na papierze wyglądają bardzo solidnie, ale czy znajdzie to odzwierciedlenie na boisku? Pierwsze wnioski będziemy mogli wyciągnąć sobotnim popołudniem, po starciu Wolfsburga ze wzmocnionym Artjomsem Rudnevsem, Hannoverem.
WIKTOR DYNDA
Fot. Vfl-Wolfsburg.de