Przykład Aarona Ramsey’a najlepiej pokazuje jak ważną rolę w sporcie odgrywa umysł. To dzięki dobremu nastawieniu i wierze we własne umiejętności możemy stać się największymi z wielkich. Nawet, jeśli wszystko wokół aż krzyczy, że nie mamy najmniejszych szans wspiąć się na szczyt.
Walijskie dzieci mogą wybrać jedną z dwóch sportowych dróg. Rugby lub piłkę nożną. Ramsey jako dzieciak uparcie deptał własną ścieżkę łącząc futbol z rugby. W wieku 8 lat przyszedł jednak czas wyboru. Aaron wybrał okrągłą piłkę, a rolę skrzydłowego w St Helens RLFC zamienił na środek pola w Cardiff City.
Młody Walijczyk zadziwiał trenerów swoimi umiejętnościami i szybko zadebiutował w oficjalnym meczu seniorskiej drużyny. Wchodząc na boisko w niebieskiej jeszcze wtedy koszulce w miejsce Paula Parry’ego miał 16 lat i 124 dni, stając się tym samym najmłodszym debiutantem w długiej historii klubu z Cardiff.
Znakomite występy sprawiły, że Ramsey’em szybko zainteresowały się największe marki współczesnego futbolu.
Manchester United, Arsenal Londyn, czy Everton długo walczyły o względy młodzieżowego reprezentanta Walii. Oczarować udało się go Arsenowi Wengerowi. 10 czerwca 2008 roku, ku zdziwieniu wielu ekspertów, Aaron Ramsey podpisał kontrakt z londyńskim klubem, który wyłożył za niego na walijski stół bagatela 4,8 milionów funtów.
W tym momencie drzwi do światowej kariery dla Aarona otwarły się szeroko. Kontrakt z wielkim klubem, uznanie w oczach jednego z najlepszych trenerów na świecie, debiut w pierwszej reprezentacji swojego kraju. Wszystko układało się jak w hollywoodzkim filmie ze szczęśliwym zakończeniem.
Brutalne wejście Ryana Shawcrossa w nogi Aarona Ramsey’a w ułamku sekundy całkowicie zmieniło scenariusz filmu. Z sielankowego kina dla całej rodziny, historia zmieniła się w najgorszy horror. Otwarte złamanie zatrzymało rozwój chłopaka na blisko dziewięć miesięcy. Ale pęknięta kość pozostawiła nie tylko blizny na ciele Walijczyka, ten faul pozostawił głęboką rysę w umyśle Ramsey’a, którą łatał trzy lata.
W obecnym sezonie forma Aarona eksplodowała. Światowe gazety co rusz zachwycają się nad powstającym z popiołów Walijczykiem. Kibice Kanonierów na nowo pokochali człowieka, któremu w większości zawdzięczają pierwsze miejsce w ligowej tabeli i pięć punktów przewagi nad goniącymi Arsenal rywalami.
Co jednak sprawiło, że będący w cieniu pomocnik stał się podstawowym filarem drużyny? Nie wzięło się to znikąd. Wszystko leży w głowie Ramsey’a.
22-latek całkowicie zmienił nastawienie, znów uwierzył w to, że może stać się najlepszy. Zaufał swoim umiejętnościom, wyostrzył instynkty i na nowo nauczył się wykorzystywać swoje ciało na murawie.
Myślenie – słowo klucz.
Ramsey stał się bardziej dynamiczny i nieustępliwy. Już nie boi się wejść w starcie z większym od siebie rywalem. Jeszcze lepiej przewiduje co zaraz stanie się na boisku, jeszcze częściej wbiega w pole karne przeciwnika kompletnie dezorganizując formację defensywną rywali.
W porównaniu z poprzednim sezonem Walijczyk stał się hegemonem, który nie ma sobie równych w uzyskanym progresie.
Aaron dużo częściej niż wcześniej rwie się do piłki. O prawie 30% zwiększył ilość wymienianych podań (72/na mecz). Celność odrobinę spadła, co naturalne, ale nadal znajduje się ona na świetnym 85% poziomie. Ramsey dużo częściej strzela na bramkę rywala (2,3/n.m.) co znacząco przełożyło się na ilość goli, które strzelił w tym sezonie. W 14 spotkaniach aż 8 razy wbił piłkę do siatki przeciwnika, stając się tym samym najbardziej bramkostrzelnym pomocnikiem w Premier League. Może nie są to fenomenalne trafienia nad którymi rozpływać będą się pokolenia, ale Aaron znalazł swój własny sposób na zaskoczenie bramkarzy. Zazwyczaj strzela bardzo blisko murawy, tuż przy słupku. Przy kontrolowanym i precyzyjnym strzale takie rozwiązanie jest niezwykle skuteczne i praktycznie niemożliwe do obrony.
22-latek nie zapomniał o kolegach z drużyny. Do tej pory w Premiership zanotował 5 asyst i znacząco zwiększył ilość otwierających podań (1,5/n.m.).
Gdy tylko Aaron uporał się ze strachem, który po straszliwej kontuzji za każdym razem towarzyszył mu na boisku i paraliżował jego ciało i umysł, zaczął znacznie częściej absorbować uwagę zawodników drużyn przeciwnej. Częściej drybluje i staje się ofiarą nieporadności obrońców przeciwnika stwarzając tym samym okazje do strzału z rzutu wolnego.
Największa przemiana nastąpiła jednak w strefie defensywnej. Ramsey ponad dwa razy częściej udanie wybija futbolówkę spod nóg piłkarzy drużyny przeciwnej. Aaron wreszcie nabrał pewności siebie i w końcu nie boi się bezpośrednich starć z rywalem.
Aaron Ramsey to wzorowy przykład zawodnika box-to-box, czyli takiego, który biega od własnego pola karnego, po szesnastkę rywala. Ale Walijczyk także tutaj dodał coś od siebie. Bardzo często biega nie tylko wzdłuż boiska, ale także w poprzek, co sprawia, że wydaje się być wszechobecny.
22-latek rozwija się w zastraszająco szybkim tempie. Jeśli utrzyma formę może nie tylko zagwarantować sobie indywidualne nagrody, ale, co ważniejsze, tak upragnione przez kibiców The Gunners trofea.
KUBA CZYŻYCKI
Fot. Discountfootballkits.com