Bom dia! Po jakże długich czterech latach – doczekaliśmy się! Punktualnie o godzinie 22 czasu polskiego gwizdek Yuichiego Nishimury, starego znajomego z ligi nad Wisłą, rozpocznie tak bardzo upragniony przez nas wszystkich mundial. Zapraszając na garść ostatnich newsów przed turniejem, nie możemy powiedzieć nic więcej, jak tylko powtórzyć za legendarnym Michaelem Bufferem – „Let’s get ready to rumble!”.
„Brazylia” oraz „Chorwacja” – te dwie nazwy będą dzisiaj odmieniane przez wszystkie przypadki i języki na całym świecie. W Sao Paulo będzie godzina 17, gdy rozpocznie się inauguracyjny mecz XX mistrzostw świata w piłce nożnej. Choć próżno szukać w Brazylii polskich arbitrów, to możemy być pewni, że spotkanie poprowadzi sędzia zapamiętany z naszych boisk – Yuichi Nishimura, który w 2008 roku czuwał nad spotkaniami naszej Ekstraklasy oraz Pucharu Polski. A skoro jesteśmy już przy meczu otwarcia, to przypominamy Wam o naszej mundialowej zabawie (szczegóły TUTAJ ), w której przewidzieliśmy atrakcyjne nagrody!
***
„To są nasze mistrzostwa świata” – przypomniał Luis Felipe Scolari. Szkoleniowiec, który już raz doprowadził swoich rodaków do tytułu mistrzowskiego, a w ubiegłym roku także do triumfu w Pucharze Konfederacji, mocno wierzy w sukces Canarinhos, nie tracąc przy tym jednak kontaktu z rzeczywistością. „Do wykonania jest siedem kroków. Musimy je zrobić, ale musimy też zacząć myśleć o pierwszym z nich. Nie możemy ich przeskoczyć. Pierwszym krokiem jest mecz z Chorwacją, po którym zostanie nam ich jeszcze sześć, jeśli chcemy wygrać mundial” – zapowiedział Scolari na konferencji prasowej poprzedzającej mecz otwarcia.
***
Choć mało kto daje szanse Chorwatom w meczu z Brazylią, podopieczni Niko Kovaca zapewniają, że nie widzą się w roli przekąski pomiędzy kolejnymi łykami mocnej brazylijskiej kawy. „Nie zaparkujemy autobusu, zamierzamy atakować. Będziemy szukać swoich szans, ponieważ Brazylia jest tak mocna, że jeśli chcesz osiągnąć z nimi sukces, musisz coś strzelić” – zapowiedział chorwacki selekcjoner.
***
Choć Brazylijczycy mogą zagrać z Niemcami dopiero w półfinale, Neymar już wypowiada się o naszych zachodnich sąsiadach w samych superlatywach. Gwiazdor Barcelony na łamach „Sport Bild” nie szczędził pochwał Miroslavowi Klosemu, Thomasowi Muellerowi, a zwłaszcza Bastianowi Schweinsteigerowi, który jest dla Brazylijczyka wzorem. „Jest dla mnie jednym z najlepszych zawodników, jakich kiedykolwiek widziałem. Ma znakomity przegląd pola, do tego jest obecny na boisku, a jego podania są wybitne. Może się na nim wzorować wielu zawodników, także ja” – powiedział zapytany przez niemieckich dziennikarzy Neymar.
***
Już jutro do mistrzowskiej batalii przystąpią obrońcy trofeum. W swoim pierwszym meczu Hiszpanie zagrają z Holandią, czyli ze starymi znajomymi z finału poprzedniego mundialu. Vincente del Bosque nie może wyjść z podziwu dla swoich zawodników. „Ich zachowanie było wzorowe, a nastawienie jest wspaniałe. Jestem zachwycony tym, jak pracowaliśmy przez ostatnie trzy tygodnie na treningach” – powiedział „Sfinks” po treningu dla Radio MARCA. Javi Martinez z kolei ocenił najmocniejsze strony Oranje, nie zapominając przy tym o Arjenie Robbenie, swoim klubowym koledze, który poważnie nastraszył Hiszpanów cztery lata temu w Johannesburgu. „Największym zagrożeniem z ich strony jest trójka w ataku, z której każdy gracz jest klasy światowej. Robben jest znakomity w wybieganiu na wolne pole, na co musimy bardzo uważać” – powiedział defensywny zawodnik Bayernu Monachium.
***
Najmniejszych szans na awans z piekielnie mocnej grupy B nie daje się Australijczykom, którzy rozpoczną swoje mundialowe zmagania jutro w spotkaniu z faworyzowanym Chile. Zawodnicy Socceroos zdają sobie z tego sprawę i choć wszyscy w „Krainie Kangurów” skupiają się na długofalowych efektach współpracy z Ange Postecoglou, zapewaniają, że w Brazylii tanio skóry nie sprzedadzą. „Myślę, że nikt od nas nie wymaga jakiegokolwiek wyniku, a to będzie pasowało naszemu stylowi. Nie mamy nic do stracenia. Musimy być dzielni, walczyć, a to jest coś, co Australijczycy potrafią” – powiedział Matt McKay.