MOMENTY BYŁY. Raz lepiej, raz gorzej

Nasza kochana polska liga kopana ma postać sinusoidy: albo oglądamy fantastyczną kolejkę z gradem goli, albo jesteśmy świadkami serii spotkań, po których ma się ochotę zmienić hobby. Tym razem byliśmy nieźle nad kreską. Sporo goli, kilka efektownych akcji, a na koniec awaria prądu na Jagiellonii. To jest właśnie polska ekstraklasa. Czyli „piętnastki” lepiej nie oglądać?

Jeśli reguły panujące w naszym nowym cyklu nie są Wam jeszcze znane, to TUTAJ znajdziecie wszystkie szczegóły. My tymczasem – jak nasi ligowcy przez ostatnie kilka dni – bez cackania się,  przechodzimy do konkretów…

* * *

NA PLUS:

+ Hattrick heros. A imiona ich Marcin i Łukasz. Obaj panowie znacząco podreperowali swoje konta bramkowe. Robak podziękował ładnie odwdzięczył się swojemu byłemu pracodawcy, a Janoszka odprawił koroniarzy. W tym sezonie to pierwszy przypadek, gdy dwaj zawodnicy podczas jednej kolejki popisali się strzeleniem trzech goli. Przypadek to bardzo rzadki. Na kolejne takie zdarzenie pewnie trzeba będzie czekać do następnych rozgrywek. Albo i jeszcze dłużej.

+ Szalony Donald. Nie chodzi tu oczywiście o miłosiernie panującego premiera najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Chodzi o Haitańczyka hasającego w trykocie „Białej Gwiazdy”. Wilde Donald Guerrier jak już dowiedział się, gdzie dokładnie mieszka i zebrał odpowiednią liczbę „obserwujących” na Twitterze zaczął pokazywać na co go stać na boisku. Lewo nożny piłkarz idealnie wpasuję się w filozofię „krakowskiej piłki” i chyba nawet „Franz” Smuda już wie kto to jest ten Donald.

+ Lechia zwycięska. W końcu. Długo musieli czekać kibice z Gdańska aby ich ulubieńcy ponownie wygrali mecz. Ostatni raz wydarzyło się to gdy temperatury w Polsce przekraczały 25 stopni, czyli jeszcze w lato. Szmat czasu. Trener Probierz musiał być nieźle znerwicowany. Ale gdy Grzelczak i Buzała w jednym meczu strzelają po bramce, to wiedz, że coś się dzieję. Czy idą lepsze czasy dla gdańskiej ekipy? Śmiem jednak wątpić – to było tylko Zagłębie. A kibice „Miedziowych” swoje:

NA MINUS:

Skaba jak św. Mikołaj. Żal patrzeć jak mistrz Polski występujący w europejskich pucharach (słabo, ale zawsze) dostaje baty od beniaminka. Oczywiście doceniam Zawiszę, którego gra jest coraz lepsza, ale Legia takich porażek powinna oszczędzić swoim wiernym fanom. Powinna też oszczędzić widoku Wojtka Skaby, który zagrał żenujące zawody. Golkiper warszawskiej ekipy sprezentował gola „Zetce” i walne przyczynił się do niechlubnej porażki. A kibice z Łazienkowskiej w duszy krzyczą: Dusan wróć!

– Oświetlenia w Białymstoku. Niby jeszcze poważnych mrozów nie uświadczyliśmy, a na Podlasiu mają problemy z elektrycznością. Przez nie do końca sprawne maszty oświetleniowe pojedynek „Jagi” z Lechem rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem. Na szczęście białostocki klub zatrudnia „ogarniętych” elektryków, którzy całkiem szybko pozbyli się usterki

– Pierwsza połowa w Wrocławiu. Za postawę, jaką w pierwszych 45 minutach zaprezentowali piłkarze Śląska i Podbeskidzia powinno się dożywotnio zawieszać. Przecież tego nie dało się oglądać! Do tego na trybunach zasiadło tylu kibiców, że organizatorzy nie musieli zgłaszać imprezy masowej. Wszystko to sprawiało, że chciałem przełączyć na Barwy Szczęścia… Na „szczęście” tego nie zrobiłem i obejrzałem całkowicie odmienioną połówkę. Przynajmniej w wykonaniu Śląska. Górale dalej dno. Nawet silną ręka trenera Ojrzyńskiego z gówna bata nie ukręci.

* * *

A które momenty 14. kolejki zapisały się w Waszej pamięci?

JAKUB KOWALEWSKI

Fot. Facebook.com/mkszaglebie

Pin It