73. minuta meczu na San Siro. Joaquin przebija się prawą flanką i posyłką piłkę zbyt wysoko dla swoich kolegów. Z pomocą przychodzi mu młody bramkarz Gabriel, który trąca futbolówkę przypadkiem kierując ją prosto na buta Borji Valero. Wychowanek szkółki Realu Madryt pewnym strzałem podwyższa wynik na 2:0 dla Fiorentiny. Wiceprezydent Milanu Adriano Galliani momentalnie podrywa się ze swojego miejsca na loży i udaje do wyjścia. Nowa drużyna Rossonerich miała być młoda i konkurencyjna, ale po piątej porażce w sezonie wydaje się rywalizować raczej z ekipami środka tabeli.
Problemy finansowe koncernu Fininvest należącego do Silvio Berlusconiego (między innymi ponad 500 milionów euro odszkodowania, które musi zapłacić za nadużycia podczas przejmowania wydawnictwa Mondadori) zmusiły Milan do przemeblowania składu, korzystnych sprzedaży najlepszych piłkarzy, obniżenia płac i odważniejszego stawiania na młode talenty. Te jednak wciąż nie są gotowe na tworzenie szkieletu drużyny, a ich doświadczeni koledzy (tacy jak De Jong, Kaka, Robinho, Mexes czy Montolivo) zbyt często zawodzą. Massimiliano Allegri rozpoczął swoją pracę w Milanie od tytułu mistrzowskiego, ale po trzech i pół roku jego drużyna pikuje w dół. Nad szkoleniowcem z Toskanii przestały już zbierać się czarne chmury. Teraz walą pioruny.
Milan w trzech meczach rozegranych na przestrzeni mijającego tygodnia wywalczył zaledwie jeden punkt. Wczorajsze spotkanie było jednak zupełnie inne, niż poprzednie. Osiemnastokrotny mistrz Włoch odrobił przecież dwubramkową stratę w Parmie, by przegrać po kuriozalnym golu w doliczonym czasie gry. Przy rzucie wolnym z dalekiej odległości mur stworzony z dwóch piłkarzy kompletnie się rozleciał gdy obaj odskoczyli na boki, a piłka uderzona przez Marco Parolo po koźle wylądowała w siatce. W starciu z rzymskim Lazio Rossoneri prowadzili po fantastycznym trafieniu Kaki, który z narożnika pola karnego posłał piłkę w okienko bramki strzeżonej przez Federico Marchettiego. Goście zdołali doprowadzić do wyrównania, ale przez długie chwile byli zepchnięci do głębokiej defensywy. W sobotni wieczór na San Siro Fiorentina nawet przez moment nie czuła się zagrożona. Mediolańczycy przyzwyczaili już swoich kibiców do wielkich powrotów w ostatnich minutach, ale wczoraj stadion był w połowie pusty jeszcze przed ostatnim gwizdkiem arbitra.
Jeśli chodzi o odmłodzenie kadry, to w podstawowym składzie pojawiło się tylko dwóch naprawdę młodych piłkarzy. Brazylijski bramkarz Gabriel może sobie dopisać asystę przy drugiej bramce gości, a Mario Balotelli znów zamiast piłki nożnej uprawiał dziwną dyscyplinę polegającą na irytujących symulacjach i bezsensownych faulach. Super Mario zamiast poderwać kolegów do walki, raczej ich zniechęcił, a za kolejną żółtą kartkę przyjdzie mu pauzować w dwunastej kolejce spotkań. Wprowadzeni z ławki Saponara i Niang niczym się nie wyróżnili na tle fatalnie grającej drużyny, co nie świadczy o nich najlepiej. Młodziutki napastnik z Francji choć rozegrał już ponad tysiąc minut w koszulce Milanu, wciąż czeka na swojego pierwszego gola. Stephan El Shaarawy leczy się od początku sezonu, a Mattię De Sciglio po rozegraniu jednego meczu najprawdopodobniej czeka kolejna w tym roku operacja kolana.
Trzeba przyznać, że kadra Milanu nie powala na kolana, ale na pewno jest o klasę lepsza od piłkarzy Atalanty, Udinese i Hellasu Werona, który wygrał sześć z dziesięciu dotychczas rozegranych meczów. Wszystko wskazuje na to, że Allegri uda się na Camp Nou jeszcze jako trener Rossonerich, ale do Włoch może wrócić już innym samolotem.
hp
fot. spaziomilan.it