Marouane Fellaini. W poszukiwaniu dawnego błysku

fellaini

Jeden z najdroższych transferów w historii klubu. Na Old Trafford sprowadził go David Moyes – szkoleniowiec, który, jak widać, długo nie mógł wytrzymać bez swojego belgijskiego podopiecznego. Fani liczyli, że Fellaini w nowej drużynie pokaże się z równie dobrej strony, jak za czasów gry dla The Toffies. Póki co, wygląda to trochę inaczej. Może nawet więcej niż trochę. Zamiast efektywności, mamy większą nieporadność w boiskowych działaniach. Wychodzi więc na to, że z zeszłosezonowego Fellainiego na murawie pozostała tylko fryzura.

HDP-RGOL-640x120

Być może powoli zacznie się to zmieniać, gdyż sama drużyna Moyesa zaczyna wyglądać lepiej. Na łamach SkySports szkoleniowiec United przyznał, że jego zespół w spotkaniu z Newcastle zagrał niemal perfekcyjnie, a on sam nareszcie z tej gry może być w pełni usatysfakcjonowany. Z dobrą postawą całej jedenastki może przyjść progres w poczynaniach jednostek. Tyczy się to oczywiście między innymi Fellainiego, na którym ludzie częściej nie zostawiają suchej nitki, aniżeli obsypują pochwałami.

O ewolucji belgijskiego pomocnika, Martin Laurence z WhoScored.com pisał już w roku 2012. Z tym, że wówczas owa ewolucja ujęta była, rzecz jasna, w sensie pozytywnym. Wtedy Marouane Fellaini stał się asem poprzedniej drużyny Moyesa. Był swego rodzaju motorem napędowym zespołu z Goodison Park. Właśnie przez bujnowłosego zawodnika przechodziło większość akcji Evertonu. A że ten się odwdzięczył, dostrzec można chociażby, gdy spojrzymy na liczby. Sezon zakończył z jedenastoma bramkami, pięcioma asystami, rozdał także czterdzieści kluczowych podań. W barwach The Toffies częściej grał też wyżej ustawiony, co na pewno dawało mu większe pole manewru pod polem karnym przeciwnika. Belg oddawał średnio prawie trzy strzały na mecz, natomiast na chwilę obecną, w Manchesterze, liczba ta wynosi 1,5. Gorzej idzie mu też kreowanie sytuacji kolegom – w  bieżącym sezonie na Old Trafford zrobił to zaledwie trzykrotnie. Tego samego udało mu się dokonać jeszcze podczas pobytu w Evertonie, pod wodzą Roberto Martineza. A przypomnijmy, że Fellaini dla hiszpańskiego szkoleniowca grał tylko przez drugą połowę sierpnia. Laurence pisał, że jeśli pomocnik ten będzie rozwijał się cały czas, tak jak w poprzednim sezonie, to może zostać jednym z najgroźniejszych zawodników ligi. W czerwonej części Manchesteru, jak widać, forma Belga jednak spada. Może się więc wydawać, że z Goodison Park Fellaini przyniósł ze sobą tylko fryzurę.

Jednak nie wszyscy są przeciwko temu zawodnikowi. Wiele osób liczy, że będzie on w stanie mocno wpływać na grę drużyny, tak jak robił to w poprzednim klubie. Niektórzy twierdzą, że już zdołał tego dokonać. Po meczu z Bayernem Monachium na Old Trafford, do radia BBC zadzwonił pewien fan „Czerwonych Diabłów”, który stwierdził, że Belg zagrał bardzo dobre zawody. Ta wypowiedź nieco kontrastowała z innymi ocenami. Na przykład, hiszpański „AS”, za to spotkanie Fellainiemu noty nie zdecydował się wystawić. Kiedy z przodu grają między innymi Rooney, Mata i Valencia, byłemu piłkarzowi Evertonu coraz częściej przypisywane są zadania defensywne. Z tych wywiązuje się nieźle, w ostatnim czasie jego obronne poczynania są skuteczniejsze. I jeśli cały kolektyw będzie grał dobrze, to i Belg pewniej poczuje się w swoich założeniach.

A to nie umknie Marcowi Wilmotsowi. Selekcjoner na pewno bacznie przygląda się swoim reprezentantom, wszakże już za chwilę trzeba wysyłać powołania na mundial. Pewien kredyt zaufania do Fellainiego na pewno ma, lecz w ostatnim czasie mógł on nieco zmaleć, nawet mimo dobrej gry w barwach narodowych. O sam wyjazd do Brazylii Fellaini nie ma się co martwić, bardziej chodzi o kwestię występów w pierwszym składzie. Reprezentacja Belgii uważana jest, jak wiemy, za jedną z bardziej perspektywicznych drużyn, zapełnioną w dużej części młodymi zawodnikami. Stąd konkurencja, a tę czuje szczególnie Fellaini. Przy ustawieniu 4-2-3-1, za rywali może mieć Nainggolana i Witsela. Tego pierwszego powinien obawiać się bardziej. Roma w rozgrywkach ligowych ustępuje tylko Juventusowi, a sam zawodnik jest jedną z ważniejszych postaci w selekcji Rudiego Garcii. Jeśli jednak belgijski selekcjoner zdecyduje się ustawić drużynę w formacji 4-1-4-1, będzie jeszcze ciężej. Oprócz zawodników działających bardziej defensywnie, do walki dołączą bowiem wówczas między innymi Hazard, czy Mertens.

Jak na razie Fellaini nie zachwyca. Czy zachwycać zacznie? To się okaże. Od przyjścia na Old Trafford, linię prezentującą jego formę możemy rysować bardziej w dół. Teraz zadaniem Belga jest zwrot tej linii skierować w górę. Okazji będzie miał wiele.

JAKUB GRYSIEWICZ

HDP-RGOL-640x120

Pin It