W dzień uchwalenia Konstytucji 3. maja grały dwie, bijące się o utrzymanie drużyny. O ich meczu można wiele powiedzieć, ale nie to, że był dobry. Obie drużyny z trudem wymieniały celne podania, a nieliczne sytuacje bramkowe marnowały na potęgę.
Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 0:0
Piast:
Trela – Klepczyński, Horvath, Hebert, Król – Matras, Nikiema – Izvolt (67′ Badia), Wilczek (56′ Kędziora), Hanzel – Jurado. Trener: Marcin BROSZ.
Śląsk:
Kelemen – Zieliński, Grodzicki, Kokoszka, Dudu – Hateley, Stevanović – F. Paixao (81′ Machaj), Mila, Plaku (63′ Pich) – M. Paixao. Trener: Tadeusz PAWŁOWSKI.
Żółte kartki:
Matras, Horvath, Kokoszka, Klepczyński.
Czerwona kartka:
Horvath.
Sędzia:
Marcin Borski (Warszawa).
Widzów:
4 703.
***
DELICJA. Fantastyczna bramka Rubena Jurado, który stojąc bokiem do bramki wpakował podeszwą piłkę do siatki. Jedynym minusem tej akcji była… pozycja spalona Hiszpana, a to najlepiej obrazuje poziom tego spotkania.
ZAKALEC. Brutalny faul Csaby Horvatha na Robercie Pichu, po którym zobaczył on czerwoną kartkę. Słowak wykonać ten wślizg śmiało mógł połamać swojemu rodakowi nogę i wysłać go na kilkumiesięczne wakacje. Tego bezmyślnego zachowania nie usprawiedliwia nawet fakt, że obrońca ratował w ten sposób swój zespół przed stratą bramki.
SMACZEK. Rok temu obie drużyny biły się o miejsce na podium w Ekstraklasie. Dziś te same kluby mierzyły się w grupie spadkowej o byt w najwyższej klasie rozrywkowej. To prawdziwy smaczek futbolu, który nie dla wszystkich jest słodki….
NASZA WRÓŻBA. Pogrążony w kryzysie Piast Gliwice tym remisem nie poprawił swojej sytuacji w lidze i nieuchronnie zmierza do strefy spadkowej. Jeśli trener Brosz natychmiast nie obudzi swoich zawodników, ci niebawem mogą grać w I lidze, a trener szukać pracy w innym klubie. Śląsk z kolei może być zawiedziony tym wynikiem, ponieważ kończył mecz w przewadze, a wygrana pozwoliłaby na chwilę oddechu w walce o utrzymanie.
***
Pozostałe mecze 32. kolejki: