W 2000 roku S.S. Lazio zdobyło ostatnie w swojej dotychczasowej historii Scudetto. Barwy rzymskiego klubu reprezentowali wówczas tacy piłkarze jak Alessandro Nesta, Pavel Nedvěd, Juan Sebastian Veron czy Roberto Mancini. W bardzo krótkim czasie sytuacja drużyny z Orłem w herbie drastycznie się skomplikowała. „Biancocelesti” wypadli z ligowej czołówki, rzymska konstelacja gwiazd rozpadła się, a klub popadł w ogromne długi.
I pojawił się on. Claudio Lotito – biznesmen z Rzymu. Dziś wiele terenów na obrzeżach stolicy Italii należy do niego. Lotito jest właścicielem dwóch firm z branży nieruchomości. Posiada również agencję ochrony „Roma Union Security” oraz firmę finansową „S.n.a.m. Lazio Sud”. Włoski przedsiębiorca zarabia jednak głównie na handlu środkami czystości i sprzętem sanitarnym.
19 lipca 2004 roku Lotito kupił 26,969% akcji S.S. Lazio za 18,268 mln euro. Wówczas został prezesem rzymskiego klubu. Musiał stawić czoła 140-milionowemu zadłużeniu wobec włoskiego fiskusa, które rozłożył na 23 lata spłaty. Jego poprzednicy wyprodukowali w przeciągu pięciu lat przed przybyciem Lotito 351 mln euro strat.
„Przybyłem, gdy Lazio jest w śpiączce. Muszę przywrócić je do życia.”
Claudio Lotito
Przygodę z rzymskim klubem rozpoczął od obniżenia zarobków piłkarzy i sztabu trenerskiego, spłaty zaległych pensji (aż po piłkarzy, których już w drużynie nie było) oraz sprowadzeniu do stołecznego miasta ulubieńca kibiców – Paolo Di Canio. Ruch niewątpliwie pod publiczkę, jeden z nielicznych nowego szefa, który podobał się ultrasom.
Nowy prezes wszedł do klubu z pomysłem na stawienie czoła długowi. Poza obniżeniem kontraktów – również ważnym piłkarzom, którzy zostawali w klubie i walczyli razem z nim o lepszą przyszłość – drastycznej zmianie uległa także polityka transferowa klubu. Lazio na rynku transferowym nie pakowało do koszyka co drugiego ciekawego zawodnika, jak choćby pod koniec XX wieku, gdy podczas jednego sezonu potrafiło za siedmiu piłkarzy wydać ponad 100 mln euro. Latem 2004 roku w biało-błękitnej części stolicy Włoch wydano niecałe 1,5 mln euro. Rok później – nieco ponad 5 mln euro. Skład „Aquile” delikatnie mówiąc – nie powalał.
W 2006 roku na światło dzienne wyszła afera Calciopoli, w której oberwało się też Claudio Lotito. Prezydent Lazio oskarżony był o usiłowanie ustawienia remisu wraz z prezydentem Fiorentiny, Diego Della Valle. 2,5 roku zawieszenia oraz powyżej 25 tys. euro grzywny – taką karę za udział w aferze dekady dostał początkowo Lotito. Ostatecznie okres zawieszenia upłynął po czterech miesiącach. Lazio sezon 2006/2007 rozpoczynało z trzema ujemnymi punktami, choć początkowo proponowana była degradacja do Serie B. W Rzymie udało się jednak zrobić trzecie miejsce. Wówczas ofensywna trójka – Stefano Mauri, Tommaso Rocchi i Goran Pandev – ciągnęła klub do przodu. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim postawa obrony Lazio. Najlepsza defensywa w lidze, tylko 33 stracone bramki.
Sytuacja zmierzała ku poprawie. W Rzymie robi się też dobre interesy – latem 2007 roku Aleksandar Kolarov przybył do Italii z Belgradu za 800 tys. euro, trzy lata później wyjeżdżał na Wyspy wart niemal 22 mln więcej. Claudio Lotito także zdarzało się wyciągać nieco większy plik banknotów z kieszeni, na przykład 13,5 mln za Hernanesa. To jednak bardzo pojedyncze przykłady, bo Lazio nie słynie w ostatnich latach z dużych zakupów. Ultrasi co raz protestują przeciw Lotito, a głównym zarzutem są właśnie słabe wzmocnienia. „Kolejne okienko transferowe, kolejny niewypał” – taki transparent pojawił się podczas meczu z ChievoWerona po ostatnim mercato. Lotito grożono śmiercią, ten jednak twardo ustaje na stanowisku. Sam określił siebie przekornie „najgorszym prezydentem Lazio w historii”.
26 lipca 2011 roku Lotito został współwłaścicielem klubu – wraz z Marco Mezzaroma. Przez lata swojej prezydentury skupował udziały w klubie. Dziś posiada około 70 procent akcji. Lazio jest jednym z najlepiej radzących sobie zespołów na półwyspie Apenińskim. Podczas dziewięcioletniej ery Lotito, rzymianie tylko dwukrotnie notowali stratę. Klub daje zyski, regularnie spłaca długi. Postawiony sobie za cel plan jest egzekwowany w stu procentach.
Tifosi Lazio nie popierają prezydenta z wielu względów, nie tylko z powodu braku rozrzutności. Grupa Irriducibili, która przez Lotito straciła wpływy z biletów, popadła w kłopoty finansowe i zmuszona była zamknąć swoje sklepy w stolicy Italii, stała się jego główną opozycją. Wspierała ona Giorgio Chinaglię, który swego czasu chciał obalić rzymskiego właściciela „Aquile”. Z czasem okazało się, że Chinaglia powiązany był z neapolitańską Camorrą, która chciała nabyć klub, by prać w nim swoje pieniądze.
Prywatnie Lotito jest miłośnikiem sztuki, głównie literatury. W przeszłości dobry uczeń. Student pedagogiki, którą ukończył z wyróżnieniem. Osoba gorliwie wierząca.
„Pochodzę z bardzo religijnej rodziny – w kieszeni mam różaniec i Biblię. Trzymam je tam zawsze.”
Claudio Lotito
Jednym z jego dzieł w Rzymie było również otwarcie akademii dla młodych adeptów futbolu.
Poza wojną z kibicami, w której jest obiektem ataków – osobiście naciera na Włoski Komitet Olimpijski. Lazio podobnie jak AS Roma tylko dzierżawi Stadio Olimpico, za co musi płacić. Claudio Lotito zalegał z płatnościami dla CONI (Włoskiego Komitetu Olimpijskiego) na kwotę 2 mln euro. Podkreślał swoje niezadowolenie musem opłaty za grę na swoim stadionie, ale… w sądzie przegrał. Musiał spłacić dług i uiścić 3 mln za wynajem obiektu na nowy sezon. Niewątpliwie jednym z celów Lotito jest budowa nowego stadionu, „Stadionu Orłów”, który należałby tylko i wyłącznie do Lazio.
W kwestii trenerów Lotito jest raczej cierpliwy. Przez cztery sezony funkcję tę piastował Delio Rossi, w latach 2010 – 2012 Edoardo Reja, którego prezes nazwał wówczas „swoim Sir Aleksem Fergusonem”. Później szansę w Rzymie dostał Vladimir Petković, na którego spadła jednak fala krytyki od szefa Lazio za słabą jesień 2013. „Biancocelesti” wylądowali w środkowych rejonach tabeli i do stolicy Italii powrócił Reja. Zmiana na stanowisku nie była jednak taka bezproblemowa. Lazio choć zwolniło Petkovica nie zgodziło się wypłacać mu pensji zapisanej w kontrakcie (około 400 tys. euro), ponieważ Bośniak zapewnił sobie wcześniej fotel selekcjonera reprezentacji Szwajcarii. Klub szykuje również pozew o odszkodowanie w wysokości miliona euro.
To nie pierwszy tego typu przypadek w Rzymie. Claudio Lotito jest osobą ubiegającą się o swoje, sprawiedliwość jaka klaruje się w jego oczach musi zostać osiągnięta. Wcześniej sądził się i na forum publicznym spekulował z Goranem Pandevem czy Mauro Zárate. Pierwszy po pięciu sezonach gry dla Lazio oświadczył we wrześniu 2009 roku, że chce zmienić klub. Lotito odsunął Macedończyka od treningów z pierwszą drużyną. Piłkarzowi udało się trzy miesiące później rozwiązać kontrakt z klubem, potem wygrał jeszcze 160 tys. euro rekompensaty od Lazio, które poniosło również koszty sądowe sprawy.
Nieciekawie wyglądała także sprawa z Zárate. Lazio wyłożyło na niego 21 mln euro. Największa inwestycja Claudio Lotito, który cieszył się, że nabył zawodnika w swoim mniemaniu lepszego od Leo Messiego. Rodak gwiazdora Barcelony mógł podobać się jedynie w pierwszym sezonie. Napastnik rzymian wywołał niemałą lawinę, gdy zrobiono mu zdjęcie podczas wykonywania nazistowskiego pozdrowienia w kierunku fanów. Agent piłkarza znalazł wówczas wymówkę, jakoby piłkarz miał nie wiedzieć kim byli Adolf Hitler czy Benito Mussolini. Biorąc L4 miast wygrzewać się w łóżku, robił to na Malediwach. Nie godził się na ławkę rezerwowych, został odsunięty od składu. „Próbowano mnie zniszczyć” grzmiał Zárate, którego Lazio nie sprzedało pomimo ofert, bo ciągle podbijało cenę.
Argentyńczyk mając podpisany kontrakt z Lazio do czerwca 2014 roku… latem 2013 roku parafował umowę z Vélez Sársfield. Wkroczył na ścieżkę wojenną z prezydentem, którą ostatecznie przegrał. „To było moje największe rozczarowanie” – przyznaje Lotito, który za nieprawidłowości przy transferze właśnie tego piłkarza oraz przy zakupie Julio Ricardo Cruza musiał zapłacić karę 80 tys. euro i został zawieszony na 10 miesięcy, jednocześnie mogąc kierować klubem.
Boss „Biancocelesti” jest osobą specyficzną. Piłkarze, którzy reprezentowali Lazio dzielą się na skłóconych z Lotito i tych nie skłóconych. Kibice klubu na takich, którzy go popierają i na tych, którzy go atakują. Fakt, że Claudio Lotito dwa razy ogląda każde wydawane euro ma jednak swoje przyczyny oraz skutki. Reanimacja najstarszego rzymskiego klubu idzie w dobrym kierunku. Ponadto Lazio zdobywało w ostatnich latach dwa Puchary Włoch i jeden Superpuchar. Sanitarny potentat nie szasta pieniędzmi, jednocześnie z powodzeniem ściągając do drużyny piłkarzy o takich nazwiskach jak Miroslav Klose, Djibril Cissé, Stephan Lichtsteiner czy Julio Ricardo Cruz. Nie robiąc sobie nic z ataków kibiców. „To mój klub. On nie należy do każdego. Będę rządził nim w sposób jaki uważam za właściwy. Nigdy nie sprzedam Lazio”.
DOMINIK POPEK
fot. Sky.it