Miał być hit, a wyszedł… no właśnie. Jak to często w Ekstraklasie bywa, w spotkaniach, co do których oczekujemy najwięcej, dzieje się zupełnie niewiele. Tak też było dzisiejszego popołudnia, gdy legioniści wręcz wyszarpali zwycięstwo Lechii, przez 90 minut oddając raptem trzy celne strzały.
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1
– Duda ’72
Lechia:
Bąk – Deleu (90′ Deleu), Dawidowicz, Janicki, Leković – Makuszewski, Vranjes, Pietrowski, Tuszyński (81′ Frankowski), Grzelczak (85′ Wiśniewski) – Sadajew.
Trener:
Ricardo MONIZ.
Legia:
Kuciak – Bereszyński, Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski – Vrdoljak, Łukasik, Pinto (63′ Kucharczyk), Duda (83′ Saganowski), Ojamaa (91′ Jodłowiec) – Radović.
Trener:
Henning BERG.
Żółte kartki:
Makuszewski, Janicki, Deleu – Brzyski, Ojamaa.
Sędzia:
Mariusz Złotek.
Widzów:
18 623
***
DELICJA. Wybór delicji z tego meczu jest tak samo łatwy, jak wskazanie najlepszej sceny w „Kac Wawie”. Z przymusu wybieramy więc akcję bramkową Legii, w której udział brało kilku podopiecznych Henninga Berga. Najpierw po wrzutce Bereszyńskiego w słupek uderzył Ojamaa, piłkę zebrał Radović i odegrał do Brzyskiego, który świetnie zacentrował wprost na głowę Dudy. A Słowak – mimo ciężkiej pozycji – uderzył niezwykle precyzyjnie.
ZAKALEC. Styl, w jakim Legia odniosła dziś zwycięstwo. Mistrzowie Polski przez 90 minut nie pokazali nawet zalążka wypracowanego stylu i ani trochę nie przekonali nas do swojej hegemonii w lidze. Jeśli piłkarze ze stolicy nie poprawią swojej gry do końca sezonu, obrona tytułu – w obliczu rosnącej formy Lecha – może być misją niezwykle ciężką do wykonania.
SMACZEK . Legia wygrała szósty mecz z rzędu, a Lechia w trzecim kolejnym spotkaniu nie zdobyła bramki. Poza tym, warszawiacy po raz pierwszy w tym sezonie wygrali nad zespołem z Gdańska, ba – po raz pierwszy w ogóle zdobyli z nim jakieś punkty. Dwa poprzednie starcia między tymi drużynami zakończyły się bowiem dwoma zwycięstwami Lechii – 1:0 w Warszawie i 2:0 na PGE Arenie.
NASZA WRÓŻBA. Legia mimo chimerycznej postawy jest faworytem piątkowego spotkania z Wisłą. Lechia zaś po dwóch starciach w grupie mistrzowskiej dopisała do swojego konta tylko jedno oczko i wydaje się, że po meczu z Pogonią jej dorobek punktowy się nie zwiększy.
***
Pozostałe mecze 32. kolejki: