Od 3. minuty Lech Poznań grał w przewadze jednego zawodnika. Momentami wręcz przygniatał Widzew, ale grzeszył nieskutecznością. RTS bronił się i przy odrobinie szczęścia mógł wywieźć ze stolicy Wielkopolski punkt, bo chwilami potrafił nieźle zamieszać w polu karnym Macieja Gostomskiego.
***
Lech Poznań – Widzew Łódź 1:0
Teodorczyk 11′
***
PIŁKARZ MECZU: Maciej Mielcarz.
Najlepszy na boisku przy Bułgarskiej. Obronił aż 8 strzałów, nieraz były to stuprocentowe okazje napastników Lecha.
CIAMAJDA(Y) MECZU:
Cały Lech w końcówce spotkania.
Drużyna gra w przewadze, prowadzi 1:0 (marnuje setkę za setką) i zamiast rządzić i dzielić, oddaje inicjatywę Widzewowi, który niemal wyrównuje (dwie poprzeczki, heroiczna obrona Gostomskiego). Chwilami wyglądało to tak, jakby Poznaniacy czekali na ostatni gwizdek, 1:0 zadowalało.
DELICJA MECZU: Bramka „Kolejorza”. Przyśpieszenie, dwa dobre podania, strzał z pierwszej i gol. Akcja mogła się podobać.
ZAKALEC MECZU: Pudła zawodników Lecha. Albo w Mielcarza, albo w trybuny. Piłkarze Lecha Poznań z minuty na minutę tworzyli coraz więcej okazji – nierzadko stuprocentowych – acz niczego nie mogli umieścić w siatce bramki Widzewa. Krótka statystyka – 29 strzałów, 8 celnych, 1 bramka.
NASZA WRÓŻBA: Z taką skutecznością w polu karnym rywala, w Białymstoku Lechowi będzie ciężko o 3 punkty.
CYTAT MECZU:
Napastnik w Lechu ma łatwo. Przekonał się dziś o tym Teodorczyk. Miał dzisiaj dużo okazji, które tworzyli mu niemal wszyscy piłkarze. Mógł strzelić 3-4 gole.
Kazimierz Węgrzyn na antenie Canal+ Sport
dp