To, że w produkcie o nazwie „T-Mobile Ekstraklasa” nie opakowanie, a zawartość stanowi problem, wiadomo nie od dziś. Gdyby poziom sportowy dorównywał marketingowemu, kibice od dawna nie martwiliby się o lipcowe występy swoich ulubieńców w europucharach, a o szczęśliwe losowanie fazy grupowej lub kolejnych rund. Niestety, przynajmniej na razie forma przerasta treść i jedyne co nam pozostaje, to cierpliwe czekanie na rozwój tej drugiej. Pierwsza okazja do zmiany niekorzystnych proporcji nadejdzie już w przyszłym tygodniu, jednak zanim to nastąpi, ponownie należy pochwalić ligowych marketingowców, bo ci nie zwalniają nawet na moment. Tym razem zachęcają do kupna karnetów.
***
Kilka dni temu Cracovia wrzuciła na You Tube spot promujący sprzedaż karnetów na rundę jesienną 13/14. Co można powiedzieć o ich materiale? Krótko – international level (ale nie jak Zahorski u Benhakkera). Wstyd się przyznać, ale film „Pasów” umknął naszej uwadze i inne media szybciej o nim poinformowały. Pokornie sypiemy głowę popiołem. Niemniej, nie da się przejść obok tego pomysłu obojętnie. Jest inwencja, wykonanie, intelekt. „Cracovia wraca na saloony” – tak zatytułowano spot, a także całą akcję, zachęcającą do nabycia stałych wejściówek. Absolutna bomba. Majstersztyk. Jeśli jaraliście się reklamami Nike’a czy Adidasa, to filmik na pewno przypadnie wam do gustu. Może nie jest to jeszcze ten sam poziom, ale naprawdę niewiele brakuje.
No i scena spadku z Ekstraklasy – cudo. Sprawdźcie sami.
Parę dni później swój pomysł zaprezentował Lech. Mniej spektakularnie, ale wciąż kreatywnie, więc warto poświęcić chwilę i obejrzeć filmik. Fantastycznie wykorzystano kontuzjowanego Szkota, Barry’ego Douglasa, oraz stereotypy o jego ojczyźnie i o samych Poznaniakach.
To jeszcze nie koniec, bo wczoraj swój film opublikował GKS Katowice. Nie ma co się oszukiwać, najmniej ciekawy i zaskakujący, ale ciągle to coś innego. Chociaż z drugiej strony, kto wie, czy najprostszy środek nie odniesie najlepszego skutku, bo koniec końców my, mężczyźni, jesteśmy prostymi stworzeniami i zawsze chętnie popatrzymy na atrakcyjne panie. Inna sprawa, jak na spot zareaguje właśnie płeć piękna, jednak to już nie nasz problem. Tak czy inaczej, „gorący towar w mieście”!
Jak widać, już wiele się dzieje, a swoich trzech groszy nie wrzuciły jeszcze Korona, Legia czy Pogoń. Z niecierpliwością czekamy na ich ruch, a także reszty piłkarskiej Polski. Może ktoś nas zaskoczy, tak jak zrobiła to Cracovia?