Wicekról strzelców ligi litewskiej, aktualny mistrz kraju i zdobywca krajowego pucharu w barwach Żalgirisu Wilno. Po Robercie Lewandowskim najskuteczniejszy Polak biegający po europejskich boiskach w minionym roku. Aktualnie dołącza on właśnie do Łukasza Szukały, Piotra Celebana oraz Jakuba Wilka i od rundy wiosennej będzie występował w rumuńskiej ekstraklasie. Przedstawiamy Kamila Bilińskiego, nowego napastnika Dinama Bukareszt!
***
Na wstępie gratuluję transferu do Dinama Bukareszt! Jak widzisz swoją szansę na grę w tej drużynie?
Dziękuję bardzo. Podpisałem umowę z bardzo dobrym klubem w lidze rumuńskiej, 19-krotnym mistrzem kraju, którego nazwa mówi sama za siebie. To znana marka na rumuńskim rynku, więc naprawdę cieszę się, że udało się nam sfinalizować wszystkie rozmowy. Z Dinamem związałem się 2.5 letnim kontraktem (1.5 roku + 1 rok – przyp.red) i myślę, że jestem w stanie spokojnie go wypełnić. Idę tam po to, żeby grać w pierwszym składzie, podnosić swoje umiejętności i budować sukces klubu w najbliższych latach. W tej chwili to jest moim priorytetem, zobaczymy co będzie później.
Rozmawiałeś już z działaczami i trenerem o swojej pozycji w zespole?
Z działaczami rozmawiałem, ale z trenerem nie miałem okazji. Byłem w Bukareszcie trzy dni, a trener w tym czasie był akurat na wakacjach, więc nie udało mi się z nim porozmawiać. Dopiero w piątek spotkamy się na miejscu i wtedy będę miał szansę na rozmowę o tym, jak to wszystko będzie wyglądało. Liczę się z tym, że czeka mnie rywalizacja o miejsce w składzie. Oczekiwania wobec mnie są spore, bo przychodzę jako zawodnik, który wywalczył mistrzostwo kraju z Żalgirisem i ma za sobą dobry sezon. Dla nich przychodzi ktoś bardzo ważny i nie traktują tego bynajmniej jako uzupełnienie składu, ale jako pozyskanie zawodnika, który będzie w zespole kluczową postacią. Zdaję sobie z tego sprawę i po to tam przechodzę. Wiem, że muszę udowodnić swoje umiejętności.
Myślisz, że w Bukareszcie dostaniesz podobny kredyt zaufania co na Litwie?
Mam nadzieję, że tak, podpisując umowę z Dinamem nikt nie przystawiał mi pistoletu do głowy i nie zmuszał mnie do tego. Działacze w świetny sposób przedstawili mi projekt budowy Dinama w najbliższych latach, chcą stworzyć coś wielkiego, iść do góry i nie zadowalać się trzecim czy drugim miejscem. W ciągu tych dwóch lat chcą walczyć o mistrzostwo kraju i to jest dla nich najważniejsze. Liczę na to, że dostanę kredyt zaufania od samego początku i udowodnię, że należy mi się miejsce w składzie.
Po rundzie jesiennej Dinamo znajduje się na piątym miejscu w tabeli, jakie są cele klubu na wiosnę?
Myślę, że realnymi celami jest awans do europejskich pucharów i walka o zdobycie Pucharu Rumunii.
Kiedy pojawiła się propozycja transferu do Rumunii? Długo się nad tym zastanawiałeś?
Ofertę przedstawił mi mój menadżer, Krzysztof Świątkowski, już jakiś czas temu, z końcówką mojego kontraktu w Wilnie. Chwilę to trwało, ale przez cały czas byliśmy w kontakcie z Dinamem i rozmawialiśmy z działaczami. Nie zajęło to dużo czasu, więc podchodziłem do tego spokojnie i chciałem w ciszy dociągnąć to do samego końca. Na szczęście się udało i sfinalizowaliśmy rozmowy na najlepszym stopniu. Wszystkie strony są zadowolone i teraz pozostaje mi tylko wyjść na boisko i walczyć dla Dinama.
Dostałeś jakieś konkretne propozycje z Polski? Mówiło się o zainteresowaniu ze strony Jagiellonii.
Zapytania z Polski były, jeden klub interesował się dość mocno i byliśmy z nimi w kontakcie. Teraz nie ma jednak znaczenia jaka drużyna to była, to i tak niczego już nie zmieni. Czy to była Jagiellonia czy jakiś inny klub, w tej chwili jest to nieistotne. Jestem teraz tu gdzie jestem i na chwilę obecną to jest dla mnie najważniejsze. W każdym razie w tej drużynie wyszły różne zawirowania i nie mogliśmy przyklepać transferu. Nie chciałem czekać i przeciągać tego, a takiemu klubowi jak Dinamo się nie odmawia. Wybrałem bardzo dobry klub w równie mocnej lidze. Jestem pewien, że nie będę żałował tego kroku.
Dinamo to najmocniejszy z klubów, które się po Ciebie zgłosiły?
W kwestii konkretnych ofert, myślę, że tak. Byli oni bardzo zdeterminowani, żeby mnie ściągnąć i postawili sprawę jasno. Dostawaliśmy też zapytania z różnych, również mocniejszych lig i różnie mogło się to skończyć. Nie chciałem jednak czekać zbyt długo i ryzykować, że coś się nie uda. Zależało mi na tym, żeby jak najszybciej dogadać się, mieć klub, móc brać udział w okresie przygotowawczym razem z zespołem i być z nim.
Jakie były Twoje plany kiedy wyjeżdżałeś na Litwę? Osiągnąłeś tam wszystko, czego chciałeś?
Jakby na to nie patrzeć, do Żalgirisu szedłem z lekką obawą, nie wiedziałem do końca czego mogę się spodziewać. Z perspektywy 1.5 roku pobytu tam jestem jednak bardzo zadowolony, cieszę się, że wykonałem ten krok i nie żałuję tego pod żadnym względem. Żalgiris stał się znanym klubem, który pomógł mi wywindować się dużo wyżej w mojej przygodzie z piłką. Osiągnąłem praktycznie wszystko, oprócz króla strzelców ligi wygrałem wszystkie trofea, więc pod tym względem nie mogło być lepiej. Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Wilnie.
Co uważasz za najważniejszy moment podczas Twojego pobytu w Wilnie? Wyeliminowanie Lecha Poznań, zdobycie mistrzostwa kraju, pucharu?
Na pewno cała przygoda z Ligą Europy była świetną sprawą, ale, jakby na to nie patrzeć, podstawową sprawą było wygranie mistrzostwa kraju. To było naszym podstawowym celem w tym sezonie i czekaliśmy na to od samego początku. Myślę, że zdobycie mistrzostwa i dobre występy w Lidze Europy były momentami, które, pod względem sportowym, zapamiętam na długo.
Cofnijmy się troszkę w przeszłość. Kiedy w sezonie 2008/09 zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem Młodej Ekstraklasy myślałeś, że Twoja kariera potoczy się inaczej? Nie masz pretensji do Ryszarda Tarasiewicza, że nie dał Ci wówczas więcej szans gry w Śląsku?
Wiadomo, wszystko potoczyło się trochę inaczej niż to sobie wyobrażałem ja i inni ludzie. Takie jest życie i nie chcę do tego wracać. Kroczę swoją drogą, to co było jest już za mną. Liczy się dla mnie wyłącznie przyszłość. Nie mam do nikogo pretensji, w tej chwili niczego to by już nie zmieniło. Nie mogę nikogo obwiniać, w tej chwili patrzę na to co mam i nie mogę żyć przeszłością. Moje losy potoczyły się w ten sposób, tak widocznie musiało być. Nie żałuję swoich późniejszych kroków, idę swoją drogą i cieszę się z tego, że jestem w tym miejscu, w którym jestem.
Jeden z Twoich byłych trenerów, Andrzej Ignasiak, stwierdził kiedyś, że Twoim wielkim atutem jest to, że piłka szuka Cię w polu karnym.
Jak zwał, tak zwał. Dla mnie oceny takich trenerów są śmieszne. Ktoś kiedyś powiedział coś takiego i nie wiem po co jest to dalej ciągnięte. Ja w tej chwili jestem na wysokim poziomie, a ten człowiek w ogóle nie pracuje w zawodzie. Takie błahe sytuacje się dla mnie nie liczą, nie lubię takich ocen.
Myślisz realnie o tym, żeby w najbliższym czasie zapukać do drzwi reprezentacji?
Po cichu oczywiście myślę i marzę o tym. Reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej jest jednym z moich marzeń od samego z dzieciństwa. To najpiękniejsza sprawa być reprezentantem kraju. Do tego dążę i dlatego postawiłem taki krok w swojej przygodzie z piłką i poszedłem do Dinama. Wydaje mi się, że stąd bliżej mi do reprezentacji niż z Żalgirisu. Poprzez dobre występy w lidze rumuńskiej droga do kadry wydaje się być otwarta. Zarówno Łukasz Szukała jak i Piotrek Celeban zainteresowali swoją grą trenera reprezentacji i wystąpili w kilkunastu spotkaniach w narodowych barwach. Myślę więc, że poprzez dobre występy i ja mogę zwrócić oczy selekcjonera w swoją stronę.
Rozmawiałeś na temat tego transferu z Łukaszem lub z Piotrkiem?
Przed wyjazdem do Bukaresztu byłem w kontakcie z Piotrkiem i z Kubą Wilkiem, rozmawialiśmy trochę czasu o tym kontrakcie. Z Łukaszem niestety jeszcze się nie skontaktowałem, ponieważ w tej chwili jest on na urlopie i nie udało mi się z nim połączyć. Myślę, że po powrocie do Bukaresztu będę starał się jak najszybciej z nim skontaktować i przegadać kilka spraw w kwestii życia w stolicy Rumunii.
Planujesz zostać w Dinamie na dłużej czy po wypełnieniu kontraktu myślisz o kolejnym transferze?
Na pewno będę chciał jak najszybciej wskoczyć do składu Dinama,wywalczyć jak najlepszą pozycję w zespole i grać jak najlepiej. Poprzez dobre występy w takim klubie z pewnością mogę zwrócić uwagę na swoją osobę i być może nie będę musiał siedzieć w Bukareszcie aż dwa i pół roku, a pójdę w całkiem inne miejsce, do jeszcze lepszego zespołu. Na pewno będę walczył o jeszcze wyższe cele, jednak w tej chwili liczy się dla mnie moja najbliższa przyszłośc w Bukareszcie.
Jaka byłaby Twoja wymarzona liga do kontynuowania kariery?
Myślę, że najbliżej byłoby mi do ligi niemieckiej, ale, tak jak mówiłem, to jeszcze melodia przyszłości. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy.
A chciałbyś zakończyć przygodę z piłką w Polsce?
Mam nadzieję, że jeszcze trochę grania przede mną. Nie myślę o tym i na razie ważne dla mnie jest to, co jest teraz, rodzina. W tej chwili na tym się skupiam, nie myślę jeszcze o końcu kariery.
Rozmawiał ADAM DELIMAT
fot. m.dziennik.pl