„Zdajemy sobie sprawę z umiejętności Pirlo, ale nie mogliśmy całego meczu rozegrać pod jednego zawodnika” – przekonywał po wczorajszym hicie ligi włoskiej Rafa Benitez. Trudno się z Hiszpanem nie zgodzić. Jako mocny kandydat do tytułu mistrzowskiego radzący sobie również w trudnej grupie Ligi Mistrzów, Napoli nie mogło w Turynie schować się za podwójną gardą i skupić na przeszkadzaniu rywalom. Hamsik, Higuain, Insigne i spółka grali swoje, ale wczoraj nie było mocnych na Gianluigiego Buffona, który bronił jak za najlepszych lat.
Gospodarze objęli prowadzenie już w drugiej minucie spotkania za sprawą Fernando Llorente. Wysoki Bask, który trafiał do siatki w obu meczach z Realem Madryt, wpisał się na listę strzelców wykorzystując zdezorientowanych obrońców Napoli. Wydawało się, że napastnik Juve był na nieznacznym spalonym w momencie podania od Carlosa Teveza, ale telewizyjne zbliżenia rozwiały wątpliwości.
Szybko stracona bramka musiała źle wpłynąć na piłkarzy Napoli, którzy rzadko dochodzili do głosu w pierwszej połowie. Trzy kwadranse należały do Juventusu i świetnie broniącego Pepe Reiny. Po zmianie stron Partenopei ruszyli do ataku, ale to był wieczór Gigiego Buffona. Legendarny bramkarz popisał się świetnym refleksem przy kilku dobrych strzałach rywali. Więcej niż dobre było za to uderzenie Andrei Pirlo z rzutu wolnego. Maestro nie był wczoraj ściśle kryty i mógł pokazać się z najlepszej strony. Pierwszorzędny występ ukoronował niemal perfekcyjnym strzałem z dwudziestu kilku metrów. Jasnym stało się, że Juventus ten mecz wygra, ale prawdziwa delicja miała dopiero nadejść.
Kilka minut później przed polem karnym piłkę przyjął Paul Pogba i przebojowym wolejem zdobył jednego z najładniejszych goli ostatnich tygodni.
Tuż przed końcowym gwizdkiem z boiska wyleciał Angelo Ogbonna. Antonio Conte przyznał kilka dni temu, że wysoko ceni sobie charyzmę i determinację byłego obrońcy Torino, który jednak nie pokazuje tych cech po przejściu do Juventusu. Ogbonna jak na zawołanie grał wczoraj na wielkim ryzyku przez cały mecz i ostatecznie zarobił drugi żółty kartonik. Murawę opuszczał jednak z zadowoleniem, prosząc jeszcze kibiców o solidną porcję braw.
Juventus demoluje Napoli, a niechlubną tradycją stało się demolowanie stadionowych toalet przez kibiców z Neapolu. Media doniosły po meczu, że w wyniku obrzucenia szczątkami drzwi i wyrwanych kranów czterech fanów Starej Damy trafiło do szpitala.
hp
fot. AFP/Olivier Morin