Jodłowanie w Łodzi

Zakurzony klasyk ligi polskiej nie zachwycił kibiców i po mało interesującym widowisku Legia Warszawa pokonała w Łodzi Widzew 1:0. W zespole gości oczy ekspertów i hejterów skierowane były na cierpiącego niczym Werter Wojciecha Skabę, który przez prawie całe spotkanie nie spłatał żadnego figla. Prawie, bo w doliczonym czasie gry przez złe ustawienie podczas interwencji wpadł do bramki – na szczęście bez piłki.

***

Widzew – Legia 0:1
0:1 – Jodłowiec 59′

Widzew: Mielcarz – Stępiński, Perez, Lafrance, Bartkowski – Visnakovs A., Nowak (72’ Melunović), Okachi, Batrović (83’ Bruno), Rybicki – Visnakovs. Trener Rafał PAWLAK.
Legia: Skaba – Bereszyński, Rzeźniczak, Junior (46’ Ojamaa), Brzyski – Kucharczyk, Jodłowiec, Furman , Pinto (86’ Kopczyński), Kosecki (83’ Wawrzyniak) – Dwaliszwili. Trener Jan URBAN.

Żółte kartki: Batrović, Bartkowski – Rzeźniczak, Furman.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

***

DELICJA. Tomasz Brzyski wyrasta na lidera mistrzów Polski. Rozegrał dziś znakomite zawody i pokazał charakter. Przy asyście uratował piłkę i na wślizgu dośrodkował do Jodłowca, któremu pozostało dopełnić formalności. Najlepszy transfer Legii w pierwszej połowie mógł przypieczętować swoją dobrą dyspozycje w ostatnich tygodniach, zabrakło jednak niecałego metra przy mocnym strzale po koźle z około 30 metrów.

ZAKALEC. Michał Kucharczyk. „Kucharz”, który podobnie jak Skaba pod nieobecność podstawowych zawodników powinien walczyć o zaufanie trenera jedyne co ma w swoim menu to błędy. Co najgorsze, nawet jeśli Legia nie ma ochoty korzystać z oferty Kucharczyka, ten daje popis swoich umiejętności – a raczej ich brak.

SMACZEK. Ostatnie sekundy spotkania, Widzew wychodzi 2 na 2, Melunović ni to strzela ni to dośrodkowuje, ale sprawie spore problemy Skabie, który łapiąc futbolówkę wpada do siatki, wypuszczając piłkę z rąk na linii bramkowej. Bramkarz Legii uchronił się tym samym od kolejnego ośmieszenia. Aż strach pomyśleć co zrobiliby z nim kibice ze stolicy gdyby to wpadło…

NASZA WRÓŻBA. Widzew zagrał z Legią po męsku, tak jakby na piłkarzy zadziałała reklama preparatu na potencję, która znalazła się na trykotach gospodarzy. Zespół z Łodzi nie powinien mieć problemów z utrzymaniem jeśli do każdego meczu motywować będzie się tak jak do potyczki z Legią. W następnej kolejce czeka ich ciężka przeprawa w Bydgoszczy, ale na pewno nie są oni na straconej pozycji.
Legia? W tym sezonie przyzwyczaiła nas do tego, że na krajowym podwórku nie ma sobie równych, ale w Europie wygląda to o wiele gorzej. Drużyna z Łazienkowskiej jest głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa i nic tego nie zmieni. Za dwa tygodnie do Warszawy przyjedzie Pogoń i prawdopodobnie zostanie rozbita.

***

Pozostałe mecze 16. kolejki:

Jagiellonia Białystok – Zawisza Bydgoszcz 1:1
Górnik Zabrze – Wisła Kraków 3:2
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lechia Gdańsk 3:1
Piast Gliwice – Cracovia 1:1
Lech Poznań – Ruch Chorzów 4:2
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1
Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin

GRZESIEK ZIMECKI

Pin It