W końcu wiosna! Biedni, wyjałowieni emocjonalnie przez zimę kibice doczekali się startu ligi, po miesiącach oczekiwania i obserwowania przygotowań własnych pupili, a przede wszystkim rynku transferowego. No właśnie – i stąd wyjałowienie, bo w większości klubów niewiele się działo i choć było kilka spektakularnych transferów, to jednak głównie z naszej ligi na obczyznę. Fakt, że im bliżej startu rundy rewanżowej, tym ciekawiej, głównie dzięki osłabiającej konkurencję Legii.
Sam płaczę po Miliku i Wolskim, gdyż uwielbiałem patrzeć na ich grę, ale osobiście uważam, że musimy wysyłać więcej zawodników do czołowych klubów europejskich jako, że to najbardziej podniesie wartość polskiego futbolu, a naszych grajkom da niezbędne doświadczenia i pewność gry przeciwko najlepszym (nawet tym, którym się nie uda i wrócą do naszej ligi). Pozostaje nam czekać na kolejne młodociane talenty takie, jak Dominik Furman z Legii, a za chwilę może jego młodszy kolega Aleksander Jagiełło, czy z innych klubów Konrad Nowak, Mariusz Stępiński, Mariusz Rybicki, Kacper Łazaj… zobaczycie – będzie dobrze!
A teraz kilka słów przed drugą kolejką ligową. I zacznę może od Legii Warszawa, bo ostatnio o niej najgłośniej. W pierwszym meczu nie wyszło, ale już pojedynek pucharowy pokazał, jak szeroką kadrę ma ten zespół okrzyknięty mianem Galacticos. Wszyscy teraz się zastanawiają czy takie rzeczy, jak medialność prezesa i imponujące transfery będą miały wpływ na ich grę. Pewnie tak, ale niekoniecznie już teraz. Jak nieprzewidywalna jest piłka, najlepiej wiedzą ci, którzy próbują coś wygrać na zakładach bukmacherskich. Teraz przekonała się o tym ekipa ze stolicy, znając życie w następnej kolejce przekona się inna. Ale zbrojenie się Legii należy jak najbardziej docenić. Z reguły prezesi budzą się na kilka dni przed europejskimi pucharami, a tu proszę – włodarze działają na rynku już teraz. Po cichu chyba większość postronnych kibiców będzie dopingować Legię do tego, żeby to mistrzostwo zdobyła, bo przed ewentualną walką o Champions League wydaje się robić najwięcej.
W pierwszej wiosennej kolejce – tu chyba nie będę oryginalny – najbardziej zaskoczyła Korona Kielce, która po raz kolejny pokazała, że w polskiej lidze wiele można ugrać ambicją i niesłychaną zadziornością. Zacierają ręce wszyscy, którzy chcą, by do końca rozgrywek było ciekawie i zacięcie. I na górze, i na dole. Stąd cieszy również postawa Podbeskidzia Bielsko-Biała. Komentowałem mecz we Wrocławiu tamtejszego Śląska z Widzewem Łódź i trzeba przyznać, że też momentami stał na wysokim poziomie. Mimo fatalnego boiska i trudnych warunków pogodowych ten mecz, jak i kolejny Wrocławian w Pucharze Polski przeciwko Flocie Świnoujście był naprawdę świetny, a już na pewno wielce emocjonujący i za to brawa – tego kibice oczekują!
Ciężko pominąć wyczyny moich byłych klubów, czyli Jagiellonii i Ruchu, które przegrały 0:4. Jak to się mówi w żargonie szatni – do kompletu brakuje tylko Schalke 04 Gelsenkirchen… Chorzowski zespół będący na równi pochyłej, dał promyk nadziei swoim sympatykom w Pucharze Polski osiągając korzystny wynik 2:2 na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, czego nie można powiedzieć o białostoczanach. Ci polegli wczoraj w ćwierćfinale PP z Wisłą 0:2 i świadkowie donoszą, że prezes Kulesza głośno psioczył z trybun na swoich piłkarzy i trenera, dając do zrozumienia, że przy niekorzystnym wyniku kolejnego meczu w Zabrzu Tomasz Hajto może już nie wracać na Podlasie.
Pamiętajmy tylko, że te pierwsze kolejki zawsze są bardzo nieprzewidywalne, niektóre zespoły szybko weryfikują optymalne ustawienie i skład personalny w kontraście do okresów przygotowawczych i trochę musimy poczekać z ferowaniem ostatecznych wyroków. Ja czekam na występy Ireneusza Jelenia w barwach Górnika, bo uważam, że błyśnie formą i tym razem dopisze mu szczęście, którego zabrakło w Podbeskidziu. Kto wie, czy to nie on będzie na finiszu ligi bardzo ważnym elementem drużyny walczącej o medale. Zresztą uważam, że zarówno Górnik, jak i Śląsk z Lechem będą cały czas deptać Legii po piętach. A dzięki temu, że tych zespołów jest kilka lider nie będzie miał łatwo do końca. Pamiętajmy, że w ostatnich czterech latach tylko Śląsk w poprzednich rozgrywkach, będąc liderem na półmetku, sięgnął po tytuł. I to mając sporą czkawkę na wiosnę.
Pozdrawiam i życzę wielu toastów za powodzenie Waszych drużyn!
REMIGIUSZ JEZIERSKI