Poniedziałkowe spotkanie z reguły powinno być deserem, idealnym zwieńczeniem piłkarskiego weekendu w Polsce. Dziś dostaliśmy co najwyżej średniej klasy sernik na zimno. Na szczęście od momentu zdobycia bramki przez Edgara Bernhardta na murawie po raz pierwszy zrobiło się gorąco. Finalnie Cracovia pokonała Jagiellonię Białystok 1:0.
Cracovia – Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)
1:0 - Bernhardt 65′
Cracovia:
Pilarz – Nykiel (78′ Szeliga), Żytko, Marciniak, Jaroszyński – Danielewicz, Dąbrowski, Straus – Papadopoulos (75′ Rakels), Zejdler (55′ Bernhardt), Steblecki. Trener Wojciech STAWOWY.
Jagiellonia:
K. Baran – Tosik (80′ Draźba), M. Baran, Ukah, Popkhadze – Rajalasko (67′ Plizga), Dźwigała (46′ Nika Dzalamidze), Pazdan, Gajos, Quintana – Balaj. Trener Piotr STOKOWIEC.
Żółte kartki:
Papadopoulos – Dźwigała, Ukah, Popchadze
Sędzia:
Jarosław Przybył.
Widzów:
5 124.
***
DELICJA. Mimo wszystko – gra Cracovii. I choć efektowne podania z pierwszej piłki ciągle nie przekładają się na skuteczność pod bramką rywala, zawsze pozostają im rzuty wolne. W tych królem jest Edgar Bernhardt, który zdobył przepiękną bramkę.
ZAKALEC. Jagiellonia Białystok w pierwszej połowie spotkania. A może i w całym spotkaniu? Nie, w drugiej odsłonie gry przynajmniej próbowali atakować. Pierwsze czterdzieści pięć minut gry w wykonaniu „Jagi” wołało o pomstę do nieba. Atakowali nieśmiało i bez pomysłu, niczym Tomasz Adamek w swoim ostatnim pojedynku, a jeśli już przedostali się w okolice pola karnego rywali, rozbijali się o defensywę Cracovii jak Robert Kubica w samochodowych rajdach. Nie taką Jagiellonię chcemy oglądać.
SMACZEK. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Co się stało z Władimirem Boljeviciem? Tego nie wie nikt. Początkowo znalazł się nawet w pierwszym składzie na mecz z Jagiellonią, jednak w ostatniej chwili zdecydowano się postawić na Giannisa Papadopoulosa. Ten nie udawał Greka i zaliczył całkiem udany występ.
NASZA WRÓŻBA. W następnej kolejce Jagiellonia Białystok zmierzy się na własnym stadionie z Koroną Kielce, natomiast Cracovia zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko Biała. O ile „Pasy” powinny bez większego problemu dopisać do swojego konta trzy punkty, o tyle podopieczni Piotra Stokowca mogą zapoczątkować nieprzyjemną passę meczów bez wygranej. Mimo wszystko, passa to passa – z nazwy brzmi dumnie.
***
Pozostałe mecze 26. kolejki:
Korona Kielce – Zawisza Bydgoszcz 1:1
Lech Poznań – Podbeskidzie 2:1
Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 2:0
Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 1:1
Legia Warszawa- Wisła Kraków 2:2
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 2:2
Ruch Chorzów – Piast Gliwice 1:2