W najbliższy weekend rusza 113. sezon Serie A, która w ostatnich latach zdominowana jest przez wielką trójkę – Inter, Juventus, Milan. W klubie, który jako ostatni poza sukcesami na krajowym podwórku potrafił również zdominować Europę nie ma już śladu po „drużynie mistrzów”.
***
Inter Mediolan w trzy lata przeszedł gruntowną rewolucję. Z okienka na okienko zmieniano zawodników – często puszczając dobrych, a ściągając gorszych. Tego lata również ciężko doszukiwać się wielkich wzmocnień. Najlepszy transfer to zatrudnienie Waltera Mazzarriego, który buduje klub według własnego pomysłu. Nie dostał milionów na transfery ani sprawnie poruszającego się po rynku transferowym dyrektora sportowego. Postawił na ciężkie treningi w okresie przygotowawczym i ściąganie perspektywicznych graczy.
Połączenie doświadczenia z młodością – tak ma wyglądać Inter Mazzarriego. Nowy trener pierwsze co zmienił w Mediolanie to taktykę. 1-3-5-2, którą w ostatnim czasie z równie słabym skutkiem wdrażali w Interze Gian Piero Gasperini i Andrea Stramaccioni. Nowy szkoleniowiec czarno-niebieskich to jednak znacznie większe doświadczenie w swoim fachu, a grę trójką obrońców ma opanowaną niemal do perfekcji.
Defensywa Interu na papierze wygląda całkiem nieźle. Linię obrony ma tworzyć trójka Hugo Campagnaro, Andrea Ranocchia i Juan Jesus. Najpewniejszym wydaje się być Hugo, którego za darmo sprowadzono z Neapolu. Już w spotkaniu Pucharu Włoch z Cittadellą imponował spokojem w tyłach, a także umiejętnością wyprowadzenia piłki. Ranocchia ma za sobą bardzo słaby sezon, a Brazylijczyk jak na razie nie imponuje formą. Sprowadzenie Rolando i Marco Andreollego do stolicy Lombardii sprawia jednak, że każdy z nich będzie musiał skupić się na dobrej grze, bo krzesełek na ławce rezerwowych nie brakuje. Ostatnią deską ratunku jest Samir Handanović, którego Walter Mazzarri zabronił sprzedawać. Słoweniec uratował Interowi wiele meczów i pewnie jeszcze wiele uratuje. Nic dziwnego, że tifosi Interu nie wyobrażają sobie bez niego drużyny.
Formacją, która przysparza największych kłopotów jest linia pomocy. Okienko transferowe dobiega końca, a w Interze jak nie było skrzydłowego, tak nie ma go dalej. Jak na razie boki „Nerazzurrich” opierają się na „nowym Maiconie”, Jonathanie, który jednak z pierwowzorem nie ma nic wspólnego poza ojczyzną i szybkim Japończyku Yuto Nagatomo, którego wszystkie atuty zostały właśnie wymienione. Za napędzanie akcji ofensywnych mają odpowiadać techniczny Ricardo Alvarez, który w okresie przygotowawczym zbierał bardzo dobre opinie lub też Fredy Guarin. Kolumbijczyk przyzwyczajał w ostatnim czasie do świetnych podań i strzałów w trybuny. Być może fascynacja futbolem amerykańskim minie i „Il Guaro” znów zacznie zachwycać strzałami jak za najlepszych czasów w Porto. Bądź co bądź motywacje ma, bo ani myślał o opuszczeniu Mediolanu.
Największa nadzieja Interu to najmłodszy zawodnik w pierwszej jedenastce, 19-letni Mateo Kovačić. Młody Chorwat zdołał już wyleczyć kontuzję i w niedzielnym pojedynku Coppa Italia pokazał, że nie ma po niej ani śladu.
Cieszę się, że wrócił Mateo. To był dobry mecz w jego wykonaniu, a nie jest jeszcze w szczytowej formie.
Walter Mazzarri o grze Kovačica w meczu Coppa Italia
„Kova” jest w Interze jedynym pomocnikiem, który potrafi „szarpnąć” grą. Często w stylu Andrei Pirlo pozostaje bardziej w centrum boiska i rozdziela piłki, lecz gdy tylko widzi „korytarz”, napędza akcję i bez kompleksów rusza na pole karne rywala. Na dniach Inter zasilić ma kolejny środkowy pomocnik, Saphir Taïder. Reprezentant Algierii sprowadzany na specjalne życzenie Waltera Mazzarriego. Pomocnik typu box to box, który mógłby grać jak nie zamiast Cambiasso to przynajmniej jako jego zmiennik.
Atak ma opierać się na szybkim i bramkostrzelnym Rodrigo Palacio oraz jednym z „nieopierzonych” napastników – Mauro Icardim lub Ishaku Belfodilu. Zagrywka nieco pokerowa. Co pokażą młodzi wilcy? Argentyńczyk słynie z brawurowej jazdy
samochodem cinquecento
Hummerem, ale w meczach towarzyskich sprawował się przeciętnie. Algierczyk z kolei przeżywał ramadan i dopiero będzie prezentował pełnie możliwości.
Bolączką „Nerazzurrich” wciąż są kontuzje. Trzech bardzo ważnych piłkarzy nadal więcej czasu spędza w gabinecie lekarskim niż na treningach. Żywa legenda klubu, Javier Zanetti, doświadczony defensor Walter Samuel i snajper Diego Milito. Choć nie są to piłkarze pierwszej młodości (Zanetti to już 40-latek), szczególnie „Il Capitano” jest nieoceniony dla „Il Biscione”. Biorąc jednak pod uwagę ich brak, szczególnie na początku sezonu, w pierwszej jedenastce Interu może znaleźć się zaledwie trzech piłkarzy z trzema dychami na karku (Campagnaro, Cambiasso, Palacio). Średnia wieku prawdopodobnego składu wynosi 26,5. Drużyna bez gwiazd z pierwszych stron gazet, choć po cichu mówi się o wielkim powrocie Samuela Eto’o, w który jednak mało kto wierzy. „Drużyna”, bo na grę zespołową stawia Walter Mazzarri i w tym widzi drogę do sukcesu. Za Interem katastrofalny sezon, 9. miejsce. Wszyscy w Mediolanie są pewni, że będzie lepiej. Bo gorzej już być nie może. W Mediolanie wierzą w nowy projekt, w nowego trenera. Karnety sprzedają się jak świeże bułeczki. O 10% lepiej niż przed rokiem, z drugim wynikiem w Serie A (po Juventusie). Co przyjdzie oglądać wiernym zgromadzonym na Stadio Giuseppe Meazza?
DOMINIK POPEK
***
Pingback: Spaghetti. Serie A blisko, coraz bliżej… | FootBar