W czasach gdy komputer mieści się w kieszeni spodni, a telewizory są płaskie jak kartka papieru, piłkarz to już nie tylko sportowiec wylewający hektolitry potu na treningach i myślący wyłącznie o zbliżającym się meczu. Piłkarz to marka. Marka, która ciągnie za sobą miliony fanów z całego świata, i która decyduje o popularności reklamowanych produktów.
Futbolowy biznes
Barcelona sprowadziła Neymara na Camp Nou nie tylko z pobudek czysto sportowych. Brazylijczyk to gwarancja sukcesu komercyjnego, bez którego nie byłoby pieniędzy. Bez pieniędzy z kolei, nie byłoby wielkiego klubu jakim jest Barca. Dziś futbol to już nie tylko „sport dla mas”. Teraz futbol to biznes.
Neymar nie jest już brazylijską gwiazdeczką, która macha nogami nad kawałkiem skóry. Ney, po przenosinach na Stary Kontynent, stał się globalną gwiazdą, która z miesiąca na miesiąc świeci coraz jaśniej. Ten 22-latek był skazany na sukces nie tylko w świecie futbolu, ale i w świecie biznesu. Bajeczna technika, wygląd zadziornego dzieciaka i stado fanów podążających za nim krok w krok. Ney ma wszystko, by stać się najbardziej pożądanym piłkarzem przez wszystkie firmy świata.
Największe marki na rynku są coraz bardziej świadome potencjału handlowego Neymara. Daleko mu na razie do Messiego, czy Cristiano Ronaldo, którzy od samych sponsorów otrzymują rocznie dziesiątki milionów euro. Jednak, jak wynika z badań Universidad de Navarra, w ciągu kilku najbliższych lat to właśnie Neymar ma stać się najbogatszym z ludzi kopiących piłkę.
Afera majtkowa
W zakończonym właśnie sezonie Neymar zasłynął jednak nie ze wspaniałej postawy na boisku, pięknych akcji i gradu goli, lecz głównie z problemów jakie mieli włodarze Barcelony po ujawnieniu wszystkich kosztów związanych ze sprowadzenia go do stolicy Katalonii oraz z… reklamy majtek. A konkretnie z „przypadkowego” eksponowania bielizny jednego ze swoich sponsorów podczas ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów, w którym Barcelona zmierzyła się z wojownikami „Cholo” Simeone.
- To był naturalny, niczym niewymuszony gest – mówili po całej sprawie przedstawiciele Neymara. Ale w to, że Brazylijczyk, aż pięciokrotnie i całkowicie przypadkowo podniósł koszulkę do góry w taki sposób, że logotyp firmy był znakomicie widoczny wierzą chyba tylko neymarowskie rybki w szklanym akwarium.
Dziennikarze od razu zarzucili Neymarowi celowość gestu i zastosowanie tzw. ambush marketingu, czyli marketingu zwodniczego, balansującego na granicy etyki i, nierzadko, także prawa. 22-latek doskonale wiedział, że reklamowanie jakiegokolwiek sponsora w trakcie meczu jest zabronione i nawet pokazanie napisu wspierającego dzieci chore na raka może drogo kosztować, tak jak było to w przypadku Jonathana Mejii. Czego jednak nie robi się dla kolejnych milionów spływających rokrocznie na konto? Zasady są po to żeby je łamać.
Zachowanie Neymara najostrzej podsumował dziennikarz „Folha de São Paulo” Juca Kfouri pisząc, że Brazylijczyk „wszedł na boisko myśląc o czymś innym niż o graniu, co już samo w sobie jest grzechem”.
Pociąg rusza w świat
Neymar co rusz podpina pod swoją lokomotywę kolejne wagony sponsorów. Jak na razie ogniw całej układanki jest dwanaście, ale pociąg coraz szybciej nabiera tempa i rusza w świat.
Nad pieniędzmi, wizerunkiem i karierą sportową Brazylijczyka czuwa przede wszystkim jego ojciec – Neymar Senior. Pomaga mu w tym jednak rzesza współpracowników, którzy są na każde jego zawołanie. W ciągłej gotowości czeka 22 specjalistów – prawników, różnej maści marketingowców, finansistów, specjalistów od komunikacji, ale także 25 mniej zaangażowanych, zewnętrznych współpracowników, którzy porozstawiani są na całym globie.
A czuwać jest nad czym. Majątek 22-latka już teraz szacowany jest na 80 milionów euro. Od liczb można dostać oczopląsu:
- 8 milionów euro rocznie plus bonusy z kontaktu klubowego
- 10 milionów euro za podpis pod kontraktem
- 12 milionów euro rocznie od sponsorów
- 40 milionów euro dla N&N od Barcelony
- nieruchomości warte kilkanaście milionów euro, czy jacht wart, bagatela, 5 milionów euro
To jednak dopiero początek drogi. Imperium Neymara rośnie z każdym dniem nie bacząc na zasady. Już nikt nie zatrzyma pociągu sygnowanego marką NJR.