Wczoraj późnym popołudniem, albo wczesnym wieczorem – jak kto woli – panowie Piotr Wołosik i Łukasz Olkowicz puścili w ruch plotkę o ewentualnym transferze na linii Warszawa – Białystok. Kto miałby zostać bohaterem takiej przeprowadzki? Piotr Stokowiec. Trener „Czarnych Koszul” do stolicy Podlasia przeprowadziłby się po zakończeniu obecnego sezonu, zastępując Tomasza Hajto.
Podobno doszło już nawet do spotkania działaczy białostockiego klubu ze szkoleniowcem „Czarnych Koszul”.
Wcale nie dziwi nas to, że włodarze Jagiellonii szukają nowego szkoleniowca. Z prawa i lewa słychać głosy, że wszyscy powoli mają już w Białymstoku byłego piłkarza Schalke po prostu dość. Ostatnie tygodnie w wykonaniu Hajty były fatalne. Gainni pogubił się totalnie. W jego poczynaniach trenerskich nie widać żadnej koncepcji, a wywiady jakich ostatnio udzielił, tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że trener „Jagi” stracił kontakt z podłożem i teraz tylko macha na oślep rękami, licząc na to, że uda mu się czegoś złapać.
Publiczne atakowanie piłkarzy, nakładanie na nich absurdalnych kar, czy ciągłe przechwałki na temat swojej gry w Schalke, to tylko niektóre jego grzechy. Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że to jeden z ostatnich etapów kariery Gianniego w Białymstoku. W szatni atmosfera raczej do najprzyjemniejszych nie należy, wyniki w 2013 roku też są fatalne, więc nie ma właściwie żadnego argumentu za tym, by należącego do Klubu Wybitnego Reprezentanta Hajtę trzymać na trenerskim stołku.
A Stokowiec? Stokowiec ma opinię cudotwórcy. Najpierw z prawie pustego dzbanka nalał podium na półmetku ligi. Teraz, jadąc już tylko na oparach, prowadzona przez niego Polonia radzi sobie w T-Mobile Ekstraklasie całkiem nieźle, grając na nosie wszystkim ekspertom. Jeżeli dodamy do tego niezwykła lojalność wobec swoich piłkarzy i zarządu klubu z Konwiktorskiej, to otrzymamy obraz trenera, który idealnie nadawałby się do przejęcia schedy po Giannim.
Nie ma się co oszukiwać, warunki pracy na Podlasiu Stokowiec miałby na pewno lepsze niż te, w których działa obecnie. Kadrowo, w tym momencie, „Jaga” prezentuje się lepiej niż Polonia. Do tego nie trzeba byłoby się martwić o to, czy pensja wyląduje na koncie w terminie czy nie. Same plusy.
No i na koniec jeszcze jedno – Jagiellonia, to byłby mały krok do przodu w jego trenerskiej karierze. Mały, bo mały, ale zawsze. Stokowiec ma jeszcze czas, by porywać się na etat w topowych polskich klubach takich jak Legia, Lech czy, pogrążona aktualnie w kryzysie, Wisła. Ponadto działacze w Białymstoku słynną ze swojej cierpliwości dla trenerów, co dla szkoleniowca Polonii byłoby miłą odmianą.
Reasumując wydaje nam się, że stolica Podlasia to dla Stokowca idealne miejsce.
Fot. Mariusz Piotrowski / jagiellonia.pl