Fish and chips. Udane debiuty nowych, pierwsze potknięcie Mourinho

Poniedziałkowe fish and chips gotowe!

***

Nie tak miał wyglądać powrót Mourinho, oj nie tak. The Special One The Happy One był witany na Stamford Bridge niczym wygnaniec, który po latach wraca, by naprawić to, co zepsuto podczas jego nieobecności. Miało być pięknie, zwycięstwa miały ustawiać się w szeregu, a punkty lecieć strumieniami, tymczasem… No właśnie. Rzeczywistość okazała się brutalna, a w zasadzie po prostu sprawdziło się to, o czym mówiła większość ekspertów – to zupełnie inna Chelsea niż w 2004 roku i „Mou” nie zmieni jej w maszynę do wygrywania w ciągu ledwie kilku tygodni.

Everton brutalnie uświadomił to samemu Mourinho, który z nienaturalną dla siebie pokorą skwitował przegraną z „The Toffees”: – W 2004 roku byliśmy niepokonani. Teraz zastałem zupełnie inaczej grający zespół, to po prostu inna ekipa. Przyszedłem tu ciężko pracować i potrzeba czasu, by wyciągnąć z piłkarzy to, co mają najlepszego.

Oczywiście porażka z Evertonem tak naprawdę jest równie istotna jak wygrana Polaków z San Marino, bo że nie od razu Kraków zbudowano, wiadomo nie od dziś i tylko niepoprawni fanatycy wierzyli w metafizyczną magię Mourinho. Tymczasem Portugalczyk nie używa żadnych zaklęć, nie gotuje skomplikowanych eliksirów czy też nie macha kawałkiem gałęzi, lecz najzwyczajniej w świecie na swój sukces musi zapracować.

A znając niepohamowaną ambicję Portugalczyka, fani Chelsea jeszcze będę mieli okazje do ostrzeliwania domowych sufitów korkami od szampana…

***

Mesut Oezil zadebiutował w Arsenalu i oficjalnie stwierdzamy, że to kolejny niewypał transferowy Wengera. Dlaczego? Ano dlatego, że niemiecki rozgrywający pierwszą asystę zaliczył dopiero po jedenastu minutach w Premier League! Skandal! A tak poważnie to „Kanonierzy” z Oezilem w składzie mogę jeszcze sporo namieszać. Reprezentant Niemiec to absolutny światowy top, a jego sprzedaż z Realu jest równie sensowna jak powoływanie Salamona z ławki rezerwowych Milanu i Sampdorii. Dzięki niemu Arsenal zacznie walkę o prawdziwe trofea, a nie wyimaginowany przez Wengera puchar za czwarte miejsce.

Tutaj możecie zobaczyć premierowe kopnięcia Oezila na angielskich murawach. Krótko mówiąc – warto.

***

Piłkarze z Anglii i Szkocji założą tęczowe sznurówki. Nie, to nie żart. Stowarzyszenie walki o prawa gejów Stonewall wysłało wielokolorowe sznurowadła do wszystkich klubów Premier League oraz Football League, a także do 42 ekip ze Scottish Professional Football Leauge, z prośbą, by zawodnicy założyli je w najbliższej kolejce, czyli między 21 i 22 września.

- Nadszedł czas, by kluby oraz piłkarze otwarcie i zdecydowanie wystąpili przeciwko homofobii w naszym narodowym sporcie. Poprzez noszenie tęczowe sznurówek wyrażą poparcie gejom-piłkarzom i zapoczątkują wprowadzanie piłki nożnej w XXI wiek – twierdzi dyrektor wykonawczy Stonewall, Laura Doughty.

Swoje poparcie dla akcji wyraził Joey Barton, na którego twitterze mogliśmy przeczytać:

Zobaczymy, czy ziarno trafi na podatny grunt i jak wielu piłkarzy pójdzie w ślady Bartona.

Tak na marginesie – jak wam się podobają korki z tęczowym akcentem?

***

Tottenham ma nowego Modricia. Kapitalny debiut zaliczył zakupiony za zaledwie jedenaście milionów funtów Christian Eriksen, który w potyczce z Norwich miał wydatny udział przy obydwu trafieniach gospodarzy – przy pierwszym golu Sigurdssona zaliczył bezpośrednią asystę, natomiast przy drugiej bramce Islandczyka popisał się asystą drugiego stopnia wg nomenklatury Remigiusza Jezierskiego.

Jeszcze kilka takich występów i na White Hart Line umilkną ostatnie westchnienia za długowłosym Chorwatem.

***

Na koniec kropla humoru, czyli kolejny debiutant razem z wyjadaczem brytyjskich boisk.

Podobni?

Pin It

  • Rafał

    „Tak na marginesie – jak wam się podobają korki z tęczowym akcentem?”
    Niektóre korki (różowo-żółte) nie mogą być już bardziej pedalskie i sznurówki tego nie zmienią