Fish and chips. Hodgson żartowniś, race na boisku

Poniedziałkowe fish and chips już na talerzu!

***

Zaczynamy od… gola rodem z Play Station. Pewnie już widzieliście tę bramkę, może nawet nie raz, nie dwa, ale przecież na piękne rzeczy chce się spoglądać jak najczęściej. Trafienie Wilshere’a jest jak Mila Kunis z Natalie Portman – ich widoku nigdy dość.

Wystarczy słów, sprawdźcie sami (albo obejrzycie to kolejny raz, wszystko jedno):

A tutaj komentarz jednego z fanów Arsenalu, któremu popularny „Jackie” dał urodzinowy prezent nawet o tym nie wiedząc.

***

Roy Hodgson to nie lada żartowniś. W przerwie meczu z Polską, by rzekomo wywrzeć taktyczny efekt na swojej drużynie, opowiedział Rooneyowi i spółce dowcip. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że konkluzją żartu było porównanie Androsa Townsenda do małpy.

W skrócie – astronauta leci z małpą w kosmos, a na orbicie wszystkie czynności wykonuje zwierzę. W końcu wściekły przedstawiciel rasy ludzkiej pyta, kiedy on będzie miał jakieś zadanie, na co pada odpowiedź – za kwadrans ma nakarmić małpę.

Ani specjalnie śmiesznie, ani sprytnie, ot, taki tam suchar doświadczonego szkoleniowca. Problemem okazało się to, że Townsend (którego koledzy mają „karmić”, czyli częściej podawać piłkę) jest czarny, co oczywiście oznacza, że sędziwy Hodgson to rasista. Przynajmniej według niektórych, m.in. organizacji Kick It Out.

Szczerze? Dla nas to wierutna bzdura i szukanie dziury w całym. Ani my, ani większość angielskiego środowiska piłkarskiego nie daje wiary w dyskryminacyjny podtekst dowcipu Roya, bo go tam po prostu nie ma. Kiedy Hodgson opowiadał swój żarcik-kosmonaucik w składzie „Synów Albionu” było czterech czarnoskórych piłkarzy, więc prawie połowa zespołu. I co? I Townsend to małpa, a Smalling bądź Welbeck już nie? Bo przecież to m.in. oni mieli więcej zagrań kierować do piłkarza Tottenhamu. Absurd.

Poniżej tweeterowy komentarz Wayne’a Rooneya.

***

Polscy kibice szaleją w Anglii. No, w każdym razie na to wskazuje logika wszystkich tych, którzy wciąż wskazują trybuny w ojczyźnie Szekspira jako wzór, a naszym władzom doradzają brać przykład z tamtejszych elit rządzących.

Dlaczego? Ponieważ podczas spotkania Aston Villi z Tottenhamem ktoś cisnął racą w sędziego liniowego. FA określiła incydent jako niedopuszczalny i rozpoczęła śledztwo, a policja aresztowała dwóch fanów Spurs. Jesteśmy ciekawi, czy premier Wielkiej Brytanii, David Cameron, zamknie na kilka kolejek Villa Park…

Jak sądzicie?

***

Cardiff City żądają wyjaśnień w związku z uznaniem bramki Edena Hazarda przez sędziego Anthony’ego Taylora.

Bramkarz walijskiej drużyny, David Marshall, złapał piłkę, po czym chciał ją odbić od ziemi i wprowadzić do gry. Samuel Eto’o najwyraźniej uznał, że Chelsea nie może czekać na łaskawy wykop golkipera gości i odebrał mu futbolówkę w momencie, gdy ta odbijając się od murawy miała wrócić w dłonie reprezentanta Szkocji.


Oczywiście zagranie Kameruńczyka było niezgodne z przepisami, co doprowadziło do furii władze Cardiff. Teraz los pobłażliwego arbitra Taylora jest w rękach przewodniczącego związku sędziów zawodowych, Mike’a Rileya.

Pin It