- Kibice mogą być z siebie dumni i Legia powinna być z nich dumna – mówił po wczorajszym meczu Ole Gunnar Solskjaer. Wtórował mu kapitan zespołu, mówiąc, że na stadionie był taki hałas, że piłkarze nawet nie byli w stanie się komunikować. A to już nie pierwszy, i na pewno nie ostatni, raz, gdy polscy fanatyczni kibice są chwaleni, szkoda, że prawie zawsze przez kogoś z zewnątrz…
- Kim jest ten gość, który prowadził doping? Jest niesamowity, z niego aż wychodzą emocje, nigdy kogoś takiego nie widziałem. W ogóle, w Portugalii to niewyobrażalne, żeby przez 90 minut wszyscy śpiewali w tak zorganizowany, fanatyczny i głośny sposób. To robi niesamowite wrażenie. Na pewno kibice prezentowali się lepiej, niż ten gość z numerem 33 (Michał Żyro – przyp. red.).Zresztą, zobacz – sam nawet znam już jedną przyśpiewkę – opowiada nam Pedro, Portugalczyk, który przyjechał do Polski na wakacje i postanowił udać się na stadion. Po czym zaczyna: – Legiaaaa, Legiaaaa Warsawaaa!
I rzeczywiście, kibice przez 90 minut nie zamilkli nawet na sekundę. – Gdy w drugiej połowie zawodnicy Molde dochodzili do piłki gwizdy z trybun były takie, że nie dało się słyszeć własnych myśli. Na Legii byłem pierwszy raz. Atmosfera fantastyczna, nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, mimo, że niedawno byłem na meczu samego Manchesteru United w Teatrze Marzeń! – opowiada Marcel student. Po czym dodaje – W ogóle pod względem organizacji, czy atmosfery na stadionie to w Warszawie jest już ta wymarzona Liga Mistrzów. Szkoda tylko, że policja wokół stadionu nie dostosowała się do poziomu widowiska. Razem z kolegą dostaliśmy mandaty za „spożywanie alkoholu w miejscu publicznym”. W praktyce – zostaliśmy wyłowieni z tłumu pijących piwo kibiców, 5 sekund po tworzeniu naszego. Ponoć staliśmy metr za murkiem, za którym można pić. Rzeczywiście, przestępstwo…
Na samym stadionie, atmosfera fantastyczna. 90 minut regularnego, niemilknącego dopingu. Piłkarze, mimo, że nie zawsze wychodziło tak, jak chcieli – też dali z siebie wszystko, i podobnie jak trener walijskiego New Saints dwa tygodnie temu, jak Ole Gunnar Solskjaer dziś – chwalili pzede wszystkim kibiców.
Po meczu jeden z wychodzących fanów rzucił w naszą stronę – Przy takim dopingu, buzujących z trybun emocjach, fanatyzmie i poświęceniu – nikt nie będzie w stanie tu wygrać.
I oby miał rację. A przynajmniej w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów.
Czekamy na piłkarską Ligę Mistrzów.
Kibicowską już w Polsce mamy.
JAKUB FILA