Czas na kolejny odcinek „Ekstraklasy w liczbach”, czyli analizę statystyczną wybranego spotkania kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Tym razem będzie to mecz Górnik Łęczna – Zawisza Bydgoszcz. Oceną końcową będzie nota w skali od 1 do 10 jako „Atrakcyjność statystyczna spotkania”, a w skład noty wchodzą takie czynniki jak: liczba bramek, ataków, groźnych ataków, rzutów wolnych czy nawet autów i spalonych.
Siedem bramek w Łęcznej! Beniaminek z Łęcznej pewnie wygrywa z rycerzem bez zbroi. Ostatni raz więcej goli oglądano w 36. kolejce poprzedniego sezonu. Jagiellonia – Korona 4:4.
Biorąc pod uwagę spotkania tych zespołów w poprzedniej kolejce trzeba przyznać z ręką na sercu, iż zbyt wielkich oczekiwań co do spotkania w Łęcznej nie można było mieć. Górnik otrzymał pięć bramek w Warszawie (mogło być znacznie więcej), a Zawisza rzutem na taśmę przegrał u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jednak coś podpowiadało nam, że ten mecz może być ciekawy. Może aż nie tak jak okazało się po końcowym gwizdku, ale towarzyszyło nam uczucie, że warto się nad tym meczem pochylić. Do minionej soboty kibice w Łęcznej obejrzeli w tym sezonie cztery bramki. Dwie strzelił Górnik i po jednej GKS Bełchatów oraz w pierwszej kolejce Wisła Kraków. Jakież zdziwnie ogarnęło całą Łęczną kiedy to Tomasz Kwiatkowski zagwizdał po raz ostatni w tym meczu. Beniaminek pokonuje u siebie zespół, który wygrał Superpuchar Polski pokując na Łazienkowskiej Legię 3:2. Górnik pokonuje Zawiszę nie wymęczonym jednobramkowym zwycięstwem, a strzela aż pięc bramek mając do tego okazje na dwie kolejne.
Od pierwszej minuty tego spotkania dziwnym zbiegiem okoliczności przyglądliśmy się grze obu bramkarzy. Jak pokazał wynik było to bardzo dobre posunięcie. Oto jak prezentowali się w tym meczu Silvio Rodić oraz Andrzej Witan.
Zaczniemy od bramkarza gości. Na bramkę Witana oddano w całym meczu 5 celnych strzałów. Z tego padło pięć bramek! Brak skuteczności na lini bramkowej jest porażający i nie powinnien mieć miejsca w tej klasie rozgrywkowej.
W całym spotkaniu bramkarz Zawiszy wznawiał grę od swojej bramki 20 razy. Wszystkie któtkie podania czy to ręką czy nogą były celne. Sześc razy długim wykopem nogą wznawiał grę niecelnie. Trzy razy w pierwszej połowie i trzy razy w drugiej. O ile te liczby nie wyglądaja źle, o tyle na pięć celnych strzałów oddanych przez zawodników z Łęcznej Witan wpuścił całe pięć bramek.
Oto jak wyglądały wznowienia bramkarza gości:
Silvio Rodić tylko dwa razy wyciągał futbolówkę z własnej siatki. W pierwszej połowie po trafieniu Wójcickiego oraz na początku drugiej częsci spotkania kiedy drugą i ostatnia bramkę dla Zawiszy zdobył Kamil Drygas. Rodić wznawia ładnie grę od swojej bramki 19 razy w czasie całego spotkania. Wybierał raczej wykop na połowę rywala niż granie z własnymi obrońcami. Pięć z dwunastu długich piłek było niecelnych. Dwa razy w pierwszej części spotkania. Pogoda w Łęcznej zapewne przyczyniła się do takie rozwiązania jak unikanie wymiany podań z własnymi piłkarzami co oddalało groźbę błędu lub pomyłki. Celna taktyka na to spotkanie.
Wznowienia w wykonaniu Rodica:
Górnik Łęczna – Zawisza Bydgoszcz statystycznie:
Bramki:
5/2
Posiadanie piłki:
55% – 45%
Ataki:
64/71
Groźne ataki:
38/33
Strzały:
16/16
Celne:
5/4
Rzuty wolne:
8/13
Groźne wolne:
2/7
Faule:
11/9
Rzuty rożne:
9/9
Auty:
21/24
Spalone:
3/0
Wybicia bramkarza z 5-tki:
11/12
Zmiany:
3/3
Atrakcyjność statystyczna spotkania:
Mecz w Łęcznej pod względem atrakcyjności statystycznej stał na wysokim poziomie. Sporo bramek i ofensywna gra obu zespołów stawia ten mecz w czołówce spotkań 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Oczywiście spora ilość bramek wynika z nieporadności bramkarzy, a raczej bramkarza (gości) jednak trzeba oddać, iż spotkanie miało szybkie tempo i bardzo dużo ofesywnych akcji. Łęczna zasłużenie wygrywa z Zawiszą i melduje się w grupie mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. A Zawisza po 5 kolejkach ma jedną wygraną i cztery porażki. Jest o czym mysleć w Bydgoszczy!
Nota spotkania: 7/10.
Tekst:
Marcin Tyc
@MarcinTyc
-
Statystyki dla
EkstraStats.pl
Grafika:
Cezary Ołdak/Marcin Tyc
Więcej analiz statystycznych znajdziecie również na www.ekstrastats.pl
fot. Pressfocus