Gdy wszyscy kibice na świecie żyją zbliżającym się finałem Ligi Mistrzów, a w dalszej perspektywie mającym trwać miesiąc świętem futbolu w Brazylii, w cieniu zakończeń najważniejszych rozgrywek ligowych na położonej na Morzu Śródziemnym Wyspie zjawiło się osiem drużyn, które rywalizowały o miano najlepszej w Europie.
Na Malcie zakończyły się właśnie rozgrywane w dniach 9-21 maja 2014 Mistrzostwa Europy do lat 17. Do fazy głównej turnieju zakwalifikowało się siedem drużyn, których grono uzupełnili debiutujący w rozgrywkach gospodarze. Zabrakło miejsca dla obrońców tytułu, Rosjan którzy odpadli w eliminacjach i słynących ze szkolenia Hiszpanów. W rozgrywanym na trzech stadionach – Gozo Stadium (4000), Hibernians Ground (8000), Ta’Qali Stadium (17 000) – turnieju nie brakowało pięknych bramek, zaskakujących rezultatów i okazji do zobaczenia talentów, o których może być niedługo głośno. Sami na przykładzie reprezentacji Polski do lat 16 z 1993 roku wiemy jednak, że jeszcze długa droga przed nimi do zostania gwiazdami na miarę swego potencjału.
W grupie A znalazły się Malta, Anglia, Holandia i Turcja. Losy kopciuszka występującego w roli gospodarza były z góry przesądzone i mało kto postawił pieniądze na awans do półfinału debiutującej w turnieju drużyny. Bilans bramek 2-12 jest dość wymowny, a kibice już po dwóch kolejkach wiedzieli kto pożegnał się z mistrzostwami. Ścieżką Malty podążyli Turcy, który na inaugurację przegrali z „Oranje” 2:3, a w meczu ostatniej szansy zostali rozgromieni 4:1 przez „Synów Albionu”. Pozostało tylko rozstrzygnąć, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie. W pełnym emocji meczu, rozgrywanym na oczach 1240 widzów Holendrzy dzięki lepszej skuteczności pokonali 2:0 Anglików.
CZYTAJ TAKŻE: Fabiański opuszcza Londyn!
W grupie B mogliśmy obserwować starcia Niemców, Portugalczyków, Szwajcarów i Szkotów. Swoje, bez większych problemów zrobiła prowadzona przez Matę Portugalia, która bez straty bramki wygrała w cuglach grupę. Rozczarowali Niemcy, którzy zdobyli jedynie punkt w spotkaniu ze Szwajcarami, a miano czarnego konia rozgrywek dzięki wyjściu z grupy z 6 oczkami na koncie przypadło Szkotom, którzy grali bezkompromisowo, a przede wszystkim efektywnie. Do czasu.
Półfinałowa klęska 0:5 z Holandią pokazała, że nie tylko na seniorskim, ale również w rozgrywkach młodzieżowych potomkom Wallace’a do czołówki brakuje wiele. Podopieczni Stekelenburga nie mieli problemów z rozmontowywaniem obrony rywali. Po przekonywującym awansie do finału na ich drodze do sukcesu znowu stanęli Anglicy, grupowi rywale, którzy mimo problemów pokonali 2:0 Portugalczyków świetnie prezentując się w drugiej odsłonie meczu.
Przed finałem obie drużyny imponowały świadomością powagi chwili. Kapitan Anglików, Ryan Ledson podkreślał, że to najważniejszy moment w ich karierach i nie dziwne, że są oni trochę poddenerwowani. John Peacock, opiekun „Młodych Lwów” obserwujący zawsze spotkanie z wysokości trybun podkreślał, jak ważne jest to, żeby Ci młodzi zawodnicy od jak najwcześniejszego momentu nauczyli się mierzyć z presją, bo pomoże im to w dalszym rozwoju. Stekelenburg zaś zwracał uwagę na to, jaki charakter tkwi w młodzieżówce „Oranje”, jak bardzo spragnieni wiedzy są, ci utalentowani juniorzy. Zwycięstwo po dobrym, obfitującym w ciekawe akcje meczu, padło łupem „Młodych Lwów”, którzy okazali się pewniejszymi wykonawcami rzutów karnych- 4:1. Anglicy nawiązali to sukcesów kolegów z rocznika 1993.
CZYTAJ TAKŻE: Imperium Neymara!
Skoro już wiemy, jak potoczyły się losy danej drużyny to skupmy się na finalistach, bo i w barwach aż roi się potencjalnych gwiazd futbolu. Zacznijmy od wygranych.
Od dawna wiadomo, że Anglicy jeśli chodzi o szkolenie nie są wzorem do naśladowania, choć jak pokazują ostatnie młodzieżowe turnieje trend ten powoli się zmienia. W kadrze znalazło się miejsce dla zawodników, którzy na co dzień zbierają szlify w Arsenalu, Southampton, czy Manchesterze United. Jednak największym potencjałem dysponuje dwójka z Chelsea, lider kadry, podpatrujący na co dzień Rossa Barkley’a który kilka lat temu święcił sukcesy na tym turnieju, a teraz jedzie na mistrzostwa do Brazylii i napastnik z młodzieżowych drużyn juniorskich spadkowicza z Craven Cottage.
Ryan Ledson, to kapitan reprezentacji, dobrze zbudowany fizycznie pomocnik, ze świetną techniką i przeglądem gry po którego wypowiedziach widać, że ma dobrze poukładane w głowie i z którym „The Toffies” wiążą ogromne nadzieje. Jego współlokatorem jest Patrick Roberts, napastnik Fulham, o którym kapitan kadry mówi, że jest bodaj największym talentem wśród wszystkich z drużyn. Pozostała dwójka to młode talenty prosto ze Stamford Bridge – Dominic Solanke i Isaiah Brown. Pierwszy z nich zaimponował przede wszystkim opanowaniem i wykończeniem w finale, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnej strzelił bramkę otwierającą wynik, a cały turniej skończył z 4 bramkami na koncie potrafiąc zaistnieć w najważniejszych momentach, objawić mimo pozornej nieobecności na boisku swój potencjał w kluczowym momencie. Brown zaś to gracz obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi, a którego główną zaletą jest uniwersalność i umiejętność mimo młodego wieku gry na kilku pozycjach bez utraty swych walorów.
CZYTAJ TAKŻE: Komentator C+: Powraca włoski cyrk!
Jeśli chodzi o Holendrów to o ich szkoleniu napisano i powiedziano już chyba wszystko. Drużyna do lat 17 to mieszanka graczy Ajaxu, PSV, Feyenoordu z domieszką graczy z Vitesse, czy Groningen, w której warto zwrócić uwagę na trzech zawodników. Pierwszy z nich Yanick Van Osch, bramkarz z Eindhoven, który dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi i wyśmienitym refleksem. Drugi to Jari Schuurman, pomocnik obdarzony tak zwaną szybką nogą, potrafiący znaleźć rozwiązanie w najtrudniejszych sytuacjach, jak na swój wiek pewnie i dobrze rozgrywający piłkę. Trzeci, lecz nie znaczy to, że obdarzony najmniejszym potencjałem jest napastnik PSV, Steven Bergwijn, który dysponuje świetną techniką i jest fantastyczny w grze jeden na jednego.
Ale wymienieni wyżej to nie jedyni, których rozwój warto obserwować. Jest Mata, kreatywny Portugalczyk, Fatih Aktay, skuteczny Turek, czy Szkot Ryan Hardie. O kilku zawodnikach, którzy reprezentowali swe kraje na rozgrywanych na Malcie mistrzostwach za kilka lat na pewno usłyszymy. Pytanie brzmi: O których?
TOMASZ MILESZYK
fot. uefa.com