Sir Alex Ferguson zdecydował się odejść na emeryturę. Obserwatorzy i kibice byli z jednej strony mocno zaskoczenia, ale z drugiej nie ukrywali pełnej świadomości, że moment ten musiał w końcu nastąpić. Jeden z komentatorów skojarzył nawet to wydarzenie z… piciem wódki. Wszyscy wiedzą, że kiedyś się skończy, ale i tak nie ukrywają wtedy wielkiego zdumienia.
Włodarze klubu z Old Trafford nie trzymali jednak fanów w bolesnej niepewności. Władza nad drużyną nadal pozostanie w szkockich rękach i od nowego sezonu menedżerem „Diabłów” będzie David Moyes. Naturalnie pojawia się zatem pytanie, jak wyglądać będzie przyszłość jednej z najlepszych piłkarskich drużyn na świecie?
Wątpliwe bowiem, żeby kibice pozwolili sobie czekać na ewentualne sukcesy przez kilka sezonów. Moyes musi liczyć się z ogromną presją wyniku, ale też surową oceną stylu gry. Zmiany, które niewątpliwie wprowadzi w drużynie, mogą utrudnić utrzymanie poziomu z obecnego sezonu. A przecież samo podtrzymanie formy nie jest jeszcze gwarancją wygrania Premier League czy też sukcesu w Lidze Mistrzów.
Moyes na Old Trafford zastanie zupełnie inną piłkarską rzeczywistość niż w Evertonie. Przeprowadzone transfery oraz obrana taktyka poddane zostaną szczegółowej analizie i krytyce. Szkocki menedżer może mieć również trudności w kwestii podejścia do niektórych zawodników, bo Ferguson każdego z nich traktował przecież przez długie lata zupełnie inaczej.
Czy zburzenie dotychczasowej hierarchii oraz odwrócenie ról w zespole będzie zatem sprzyjać sportowemu progresowi?
Często można spotkać opinie, że w ostatnich latach „Czerwone Diabły” wszystkie sukcesy w dużej mierze zawdzięczają właśnie doświadczeniu, determinacji oraz umiejętności motywowania Sir Alexa Fergusona. W mniejszym stopniu wielkim indywidualnościom rozstrzygającym w pojedynkę losy najważniejszych spotkań.
Charyzma Szkota, jego silna osobowość oraz oryginalny sposób prowadzenia drużyny przyczyniły się bez wątpienia do wielkich sukcesów. Moyes mimo wszystko może potrzebować większego oparcia w umiejętnościach wybitnych zawodników albo wystarczającego zaufania i anielskiej cierpliwości kibiców.
Manchester United zatrudniając Moyesa, a nie dla przykładu Jose Mourinho, wyraził chęć kontynuacji i wierności niepisanej tradycji. Za byłym już menedżerem Evertonu przemówił niespotykany etos i organizacja pracy oraz specyficzne w dzisiejszych czasach podejście do treningów.
Z drugiej jednak strony, czy Szkotowi nie zabraknie wystarczającego doświadczenia na arenie międzynarodowej? Moyes musi być teraz zdolny do adaptacji nowych rozwiązań, zachować otwarty umysł i być gotowym do przyjmowania podpowiedzi, rad i wyciągania odpowiednich wniosków.
Pierwsze posunięcia transferowe oraz kadrowe dadzą odpowiedź czy „Czerwone Diabły” przejdą latem rewolucję czy raczej szeroko rozumianą ewolucję. Pewne jest, że batalia o pozostanie na absolutnym topie będzie tak samo zacięta i intrygująca jak wcześniejsza droga prowadząca ten magiczny klub na sam futbolowy szczyt.
Jarosław Burda