Chorowity Carroll powoli wraca do zdrowia

Andy Carroll w ostatnich latach szczególnie znany jest niekoniecznie ze swojej bramkostrzelności, ale licznych kontuzji. Napastnik West Ham United właśnie wraca do zdrowia po ostatniej, ale trener Sam Allardyce raczej wie, że problemów może być więcej.

***

Carroll był w 2011 obiektem rekordowego transferu z Newcastle United to Liverpool FC. W klubie z Merseyside nie udało mu się jednak zabłysnąć, a potem skończyło się na wypożyczeniu do West Ham.

W trakcie poprzedniego sezonu, napastnik zapisał się na listę strzelców siedmiokrotnie, co rozbudziło zainteresowanie władz klubu i menadżera Sama Allardyce’a. Także sma Carroll był przychylny przeprowadzce na stałe.

Jego marzenie spełniło się w tym sezonie, kiedy to za 15 milionów funtów Hammers wykupili go na stałe z Liverpoolu. Dość szybko okazało się jednak, że klub może mieć z utalentowanym napastnikiem taki sam problem, co jego poprzedni klub.

Wysoko oceniany za swoje umiejętności strzeleckie Carroll (31 bramek dla Newcastle), nazywany niegdyś ‚najlepszym w Premier League’, ma problem w postaci częstych kontuzji, à la Michael Owen.

Pod koniec ostatniego sezon doznał kontuzji stopy, a okazała się ona na tyle poważna, że snajper jeszcze ani razu nie wystąpił w meczach w tym sezonie. Skończyło się na pobycie w klinice w Belgii, gdzie zawodnik przeszedł zabieg.

Z trybun był też świadkiem jak Manchester City pod jego nieobecność spuszcza Hammers łomot 3:1. Chwalił jednak zespół za wypracowane szanse, dodając, że miałby szansę na wykończenie niektórych, gdyby tylko mógł już grać.

„Wydaje mi się, że zagraliśmy dobrze, zrobiliśmy parę wrzutek w pole karne. Myślę, że gdybym grał, to mógłbym się tam ustawić do odbioru”, powiedział.

Trener ‚Big Sam’ bardzo liczy na to, że zawodnik wkrótce będzie zdolny do gry. Wieść o pogorszeniu jego stanu i konieczność operacji była dla niego ciosem, zwłaszcza ze względu na to, że to Carroll był z początku główną częścią jego planów na ofensywę zespołu.

Chociaż od czasu do czasu ekipie udaje się zaskoczyć (wygrana 3:0 z Tottenhamem), to sytuacja jest raczej niezbyt optymistyczna. WHUFC zajmuje po ośmiu kolejkach dopiero 15. miejscem, a awans mogą zagwarantować tylko lepsze wyniki piłkarskie, czego w ostatnim meczu z Man City zespół jednak nie zaznał.

Pocieszeniem dla drużyny jest na pewno to, że póki co to nie oni są faworytem do spadku . Jak podają typy bukmacherskie bet365, w tej chwili palmę pierwszeństwa w tej kategorii ma zespół Sunderland AFC, dotychczas mający na koncie tylko 1 punkt.

Pin It