Jagiellonia z Widzewem zapewniły kibicom znacznie więcej emocji swoimi przepychankami w gabinetach prezesów przy okazji transferu Bartłomieja Pawłowskiego niż dziś na boisku. Gospodarze zapowiadali, że policzą się z Jagą za całe zamieszanie na boisku i wszystko wskazywało na to, że im się to uda, ale wtedy w doliczonym czasie gry ładną akcję zrobił Quintana, a Maciej Mielcarz postanowił sabotować i nie bronić strzału.
Widzew – Jagiellonia 1:1
Aleksejs Visnakovs (47) / Mateusz Piątkowski (90)
Piłkarz meczu:
Veljko Batrović. Zastanawialiśmy się czy postawić na niego, czy może na nowego środkowego obrońcę Widzewa, Kevina Lafrance, ale postawiliśmy na Czarnogórca, bo kilka jego akcji w ofensywie mogło się podobać. Jeśli Radosław Mroczkowski będzie go umiał utrzymać w ryzach i nie pozwoli mu na zbytnie gwiazdorzenie – do czego ma inklinacje – to Widzew może mieć z niego sporo pożytku.
Ciamajda meczu
Maciej Mielcarz. Tak naprawdę mało kto się dziś wyróżniał i wielu piłkarzy do końca biło się o ten zaszczytny tytuł, ale bramkarz łódzkiego klubu zawalił ostatnią bramkę w sposób tak spektakularny, że aż szkoda gadać. Facet nawet nie próbował się rzucać, a w momencie, w którym piłka spadała na głowę Piątkowskiego, on zamiast podjąć jakąkolwiek próbę interwencji pokazywał palce na piąty metr.
Delicja meczu
Asysta Batrovicia przy bramce Widzewa. Naprawdę fenomenalne zagranie.
Zakalec meczu
Interwencja Mielcarza przy straconej bramce.
Nasza wróżba
Widzew się utrzyma. Mówimy to już teraz, bo przed sezonem wszyscy skreślali tę drużynę, a ona nie gra tak tragicznie. Owszem gra słabo, ale ciuła punkty. No i ma Visnakovsa.
Cytat meczu
„To, że na boisku jest dwóch napastników nie znaczy, że drużyna będzie sobie stwarzać więcej sytuacji.” – Proste? Proste. Autor: Maciej Murawski