Być na ustach wszystkich

bereszynski

Ludzka zawiść, zazdrość czy po prostu głupota? Jak najprościej nazwać reakcję kibiców Lecha Poznań na odejście do Legii Bartosza Bereszyńskiego?

Tak, tak, wiemy, że ten temat był już przerabiany jeszcze zanim ruszył FootBar. Ale tego ‚kotleta’ odgrzewamy nie bez powodu.

W piątek zawitaliśmy w Poznaniu i z trybun stadionu przy Bułgarskiej śledziliśmy spotkanie Lecha z Polonią Warszawa. W drodze na miejską arenę natknęliśmy się jednak na fanów „Kolejorza”.

Kwadrans. Tyle mniej więcej zajął nam przejazd tramwajem do celu. I to wystarczyło. Chłopak, który w klubowej hierarchii znaczył niewiele, a dla większości fanów (niestety, nie wszyscy czytają od deski do deski piłkarskie serwisy czy prasę sportową) był totalnym anonimem, stał się gwiazdą numer jeden miejskiej komunikacji stolicy Wielkopolski.

- Trzydziestka? A gdzie to jedzie? Na Łazienkowską? – pytał jeden z kiboli, ‚lekko’ pod wpływem. – Bereszyński chyba prowadzi – krzyczał ku uciesze innych.

Widząc reakcję tłumu i czując, że WRESZCIE znalazł się w centrum zainteresowania, ciągnął dalej swój monolog: – Legia jutro przejebie z Bełchatowem. Gol samobójczy – Bartosz Bereszyński!

- Hahaha – ryknęli kompani od butelki (lub też kumple po szalu).

- W debiucie samobój! Gol, jakiego w Bełchatowie nie widzieli! – kontynuował, delikatnie mijając się z prawdą, bo ani sobotni występ nie był dla młodego piłkarza debiutem w stołecznym klubie, ani sam mecz nie rozgrywany był w województwie łódzkim.

I choć z porażką Legii ów kibic wiele się nie pomylił, porażające jest coś zupełnie innego. Inni na zajawki najgłośniejszego w „trzydziestce” dopowiadali po cichu, już między sobą: – Trzeba by mu dom wymalować i tyle, bo co innego!

Przerażające…

Lechici, w czym zawinił wam ten chłopak? Po kiego grzyba zasypywaliście mu skrzynkę telefoniczną durnymi esemesami? Czy on rzeczywiście was zdradził? Ktoś wbił wam nóż w plecy? Bzdura! Przecież on zwyczajnie wykonuje swój zawód.

Poszedł tam, gdzie ma większą szansę na grę. Poszedł tam, gdzie lepiej mu zapłacono. Czy się sprzedał? A może to Lech powinien zastanowić się nad swoim biernym zachowaniem? Może to właśnie w Poznaniu popełniono błąd? Jeśli widzi się w kimś potencjał, należy o niego dbać. O swój narybek szczególnie. Dobitnie potwierdził to Bogusław Leśnodorski, który po 40 tysięcy złożył na ręce Łukasika i Furmana. A Koseckiemu dał jeszcze więcej.

Że za dużo? Że stawki są zawyżone? Cenę weryfikuje rynek. Jeżeli Suler czy Vrdoljak dostali tyle, ile dostali, i młodzież musi otrzymać proporcjonalną zapłatę.

Ale, abstrahując od wszystkiego, o błędzie Lecha póki co nie można jeszcze mówić. Bereszyński to na razie sympatyczny kopacz, nie piłkarz, który rozstrzyga losy mistrzostwa. Ale jeśli to zmieni się już za kilka miesięcy, nadal będziecie na niego pluć? A może zacznijcie od siebie? Zacznijcie od swego podwórka i zasad na nim panujących?

Konkludując i wracając do pierwszego wersu: głupota. Zdecydowanie głupota.

PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Pin It