Być jak Nawałka

17.11.2012 POLONIA WARSZAWA - GORNIK ZABRZE

Wszystko wskazuje na to, że nowym selekcjonerem polskiej kadry będzie obecny szkoleniowiec Górnika Zabrze, Adam Nawałka. Przypominamy zatem nasz artykuł o tym trenerze z marca tego roku. Czas nie ten, ale wiele się zgadza.

***

Niesłychana zawziętość, upór, ambicja i jednoczesne zamknięcie się na media dają Adamowi Nawałce poczucie bezpieczeństwa. Otoczony zaufanymi ludźmi pracuje spokojnie, a efekty widać jak na dłoni. W czym dokładnie tkwi sekret znakomitej pozycji zabrzan w ligowej tabeli? Pracowitość szkoleniowca, który w Górniku traktowany jest niemal jak prezes, przekłada się na wszystkie piony w klubie, na zawodnikach począwszy, a na sekretariacie kończąc. Problemem są jedynie fundusze, których permanentnie brakuje, przez co – wszystko na to wskazuje – Nawałka już latem odejdzie z Zabrza. Czy to oznacza dla Górnika pewny zjazd? Niekoniecznie…

Każdy chciałby mieć taką prasę i poparcie kibiców, jak Adam Nawałka…

Trenerski guru

W Zabrzu traktowany jest symbolicznie. Gdy przychodził, nikt nie spodziewał się, że popracuje tak długo. Dotąd Górnik – sowicie opłacany przez Allianz – nie był cieplutką miejscówką dla statecznego trenera. Raczej trzeba było być przygotowanym na różne perturbacje, tym bardziej że zawodnicy lubili sobie „porządzić” w szatni i poza nią. Ogromny wpływ na to rozpanoszenie piłkarzy miały zaległości finansowe, które do dziś dnia ciążą na medialnym wizerunku klubu. Dług, który zabrzanie wciąż mozolnie spłacają kurczy się, ale nie na tyle, aby powiedzieć, że jest względny spokój. Gracze nie mają regularnych wypłat, często pojawiają się poślizgi. Tylko ktoś z tak twardą ręką i nieugiętymi zasadami był w stanie sobie z tym bałaganem poradzić. Niestety, tak to należy nazwać. Rozrośnięta administracja, zaległości, przerośnięta kadra z nieużytecznymi piłkarzami – to tylko kilka z większej liczby problemów, które przezwyciężyć musiał w Zabrzu Nawałka. Radzenia sobie w trudnych warunkach coach nauczył się już wcześniej – w GKS Katowice. Tam to dopiero było ciekawie. W porównaniu do klubu z Bukowej, w Górniku Nawałka zastał istne eldorado. W rzeczywistości jednak problem gonił problem, a i możliwości stricte piłkarskie nie pozwalały myśleć o podboju ligi. Żelazny Adam, jak czasami nazywają go sympatycy klubu z Roosvelta, zrobił jednak  porządki, wprowadził zmiany i – zapaliło.

- Grunt, że ludzie się do ciebie przekonają. Wtedy praca jest łatwiejsza – tłumaczył mi przed obecnym sezonem trener Nawałka, choć – od razu należy zaznaczyć – nie należy on do zbyt wylewnych ludzi, a autoryzacja trwa nierzadko dłużej niż sam wywiad. Potrafił jednak sobie tych ludzi do siebie przekonać w taki sposób, że w Zabrzu mają do trenera zaufanie sięgające 100%. Czy aby na pewno? – Niby ma tych wszystkich współpracowników, ale rządzi jednoosobowo. Nie liczy się za bardzo ze zdaniem innych, jest mocną indywidualnością i dzięki temu tak prowadzi ten zespół. Jest to jednak możliwe tylko w ściśle określonych warunkach. Nie wiem, czy trener poradziłby sobie w klubie, w którym pensje są na czas, a transfery robione na życzenie – zastanawia się jeden z pracowników Górnika, dość blisko współpracujący z Nawałką. Niemniej jednak dla klubowych działaczy i kibiców, Nawałka jest osobą, z którą trzeba się zgadzać nawet jeśli ma się na dany temat zupełnie inne zdanie…

Co dalej?

Ciągłe problemy, pusta kasa i transfery z klubu powodują, że Nawałka coraz poważniej myśli o zmianie klubu. Co bardziej niecierpliwi ogłosili już, że szkoleniowiec dogadany jest z Wisłą Kraków i nikt tego już nie zmieni. Zabrzańskie wróble ćwierkają jednak, że jest szansa na przedłużenie umowy z zasłużonym trenerem. – Jeśli awansujemy do europejskich pucharów, Nawałka powinien zostać – informuje jeden z działaczy. Pytanie tylko, czy to pobożne życzenie klubowych włodarzy, czy realna ocena sytuacji. Niewątpliwie duże znaczenie na ewentualną decyzję Nawałki może mieć fakt, że już niedługo Górnik wprowadzi się na nowy stadion, który będzie generował określone przychody. Zabrze – ogólnie rzecz biorąc – jest punktem na piłkarskiej mapie Polski, który naprawdę może w przyszłości wrócić do lat świetności. Potencjał kibicowski, który w ostatnim czasie się wytwarza jest imponujący, a na nowym obiekcie Górnik może mieć najwyższą frekwencję w kraju. – Aż szkoda, że gramy tak dobrze, nie mając jeszcze stadionu. Mam nadzieję, że tę formę utrzymamy, bo wtedy nasza perełka będzie pełna – ubolewa Jerzy Mucha, rzecznik prasowy zabrzan.

Jedno jest pewne. Potencjał – nie tylko ludzki – jest w Zabrzu największy jeśli chodzi o śląskie kluby. Ani Ruch, ani Piast, ani tym bardziej GKS nie będą miały w najbliższym czasie takich możliwości, jakie za chwilę otrzyma Górnik. Ciąży jedynie ten dług i – co za tym idzie – konieczność sprzedawania swoich najlepszych piłkarzy. Wyobrażacie sobie debiut zabrzan na nowym obiekcie z Arkiem Milikiem, Prejucem Nakoulmą i Irkiem Jeleniem w składzie? Dla kibiców Górnika byłoby to spełnienie marzeń. No, może brakuje w tym gronie jeszcze Lukasa Podolskiego… Ze względu na czynniki ekonomiczne takie rozwiązanie jest nierealne, a z tej trójki na otwarciu stadionu nie zobaczymy pewnie nikogo.

Życie po Nawałce

Większość kibiców zadaje sobie pewnie teraz tylko jedno pytanie. Czy istnieje życie po Nawałce. Czy jest szansa na dalsze zachowanie stabilności, z regularnym postępem. Od razu należy się uspokoić, bo trener na swoje miejsce szykuje godnego następcę. Zauważcie, że to właśnie Bogdan Zając występuje w przekazach telewizyjnych, jako naturalny zastępca Nawałki. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie bliskie relacje obu trenerów. Ostateczny ruch będzie rzecz jasna należał do prezesów, ale z pewnością działacze nie omieszkają zapytać Nawałkę, kogo widziałby na swoim miejscu. Pytanie tylko, czy Zając chciałby już teraz samodzielnie prowadzić drużynę… – Każdy o tym marzy. Ja też – stwierdza lakonicznie, choć – jak szczerze przyznaje – zbytnio się nad tym nie zastanawia i skupia na teraźniejszej pracy.

W Zabrzu modlą się o ligowe podium, bo choć wiąże się to z określonymi kosztami za premie, dawałoby to pewną przewagę finansową już na starcie nadchodzącego sezonu. Biorąc pod uwagę ewentualne odejście Nawałki, Górnik potrzebuje silnego bodźca, żeby utrzymać ogromny entuzjazm wśród kibiców i pracowników klubu. Wejście na nowy stadion to jedno, a wyniki sportowe drugie. Bez Żelaznego Adama da się żyć, tylko już teraz należy dokładnie zaplanować rozbrat z idolem. Wiecznie Nawałka pracować tam i tak nie zamierzał. Warto zastanowić się, jak wykorzystać drzemiący potencjał w tym klubie, bo – przy dobrych ruchach działaczy – możliwa jest kontynuacja dzieła, które zapoczątkował Nawałka. Dzieła, którego zwieńczeniem powinno być  mistrzostwo Polski…

KAMIL SZENDERA

Pin It