Mimo, że w trzech poprzednich spotkaniach obu drużyn w turniejach rangi mistrzowskiej zwyciężali Niemcy, wydawało się, że dzisiejszy mecz nie ma faworyta. Zwłaszcza mając na uwadze kłopoty z którymi zmaga się kadra Joachima Loewa. Krótko po pierwszym gwizdku złudzeń już nie było. Thomas Muller i spółka zbili ekipę Cristiano Ronaldo dotkliwie, zgłaszając swoją gotowość do starć o pełną pulę.
Niemcy – Portugalia 4:0 (3:0)
1:0 - Muller 11′
2:0 - Hummels 32′
3:0 - Muller 45′
4:0 - Muller 78′
***
1. Problemy? Jakie problemy?
Najpierw okazało się, że nie ma szans, żeby kontuzję na czas mistrzostw zdążył wyleczyć Ilkay Gundogan. Później urazy łapali kolejni środkowi pomocnicy – Lars i Sven Benderowie, wyścig z czasem toczył Sami Khedira, wciąż w pełni zdrowy nie jest też Bastian Schweinsteiger. Mario Gomeza kontuzja wyeliminowała niemal na cały sezon – środkowy napastnik nie zdołał dojść do formy i ostatecznie został pominięty przy powołaniach. Żeby tych problemów było mało, w ostatnim przedmundialowym sparingu ze składu wypadł będący w znakomitej formie Marco Reus. W meczach towarzyskich Niemcy swoich kibiców też nie rozpieszczali – najpierw zremisowali ze słabym Kamerunem 2-2, później przez ponad godzinę gry męczyli się z Armenią. Ale wraz z pierwszym gwizdkiem meczu z Portugalią, swoje problemy zostawili daleko za sobą. Zresztą o jakich problemach mówimy, jeśli nasi zachodni sąsiedzi w „osłabionej” linii pomocy wypuszczają Kroosa, Lahma, Goetze, Oezila i Khedirę, a na ławce zostawiają Schuerrle, Podolskiego, czy Draxlera?
2. Jak Bayern Heynckesa
Mecz z Portugalią był pokazem siły reprezentacji Joachima Loewa. Jego podopieczni obwieścili właśnie światu, że są silniejsi niż ktokolwiek zakładał. Można było mieć obawy, jak w kadrze spisywać się będą piłkarze Bayernu, których w podstawowej jedenastce było aż sześciu – będą przenosić monachijską tiki-takę na grunt reprezentacyjny, czy porzucą nawyki wpajane im przez Pepa Guardiolę? Na szczęście dla wszystkich kibiców, porzucili. Zagrali tak jak Bayern, ale ten Juppa Heynckesa. Czyli niesamowicie efektywnie w ofensywie, rozrywając portugalska obronę kontrami i kiedy trzeba oddając rywalom piłkę, żeby to oni nabijali sobie bezproduktywne posiadanie.
3. Thomas Muller Superstar (i Toni Kroos też)
Jeszcze w trakcie spotkania bukmacherzy zmieniali kursy na to, kto zostanie królem strzelców turnieju. Thomas Muller zaczął strzelanie pewnie wykorzystując jedenastkę, później dorzucił jeszcze dwie bramki. Obie w dosyć podobnych sytuacjach, świetnie odnajdując się w polu karnym. Na palcach jednej ręki można policzyć piłkarzy, którzy odnajdują się w polu karnym tak jak on. Zawsze tam gdzie trzeba, zawsze tam gdzie spadnie piłka. Inna sprawa, że mając za plecami Toniego Kroosa, niektórych sytuacji trudno nie wykorzystać. Pomocnik Bayernu piłki zagrywa z dokładnością co do centymetra i niezależnie od tego czy mowa o krótkich podaniach, czy o przerzutach przez pół boiska. Niesamowity piłkarz.
4. Wszystkie kary idą na Bento
Nie mógł się ten mundial gorzej zacząć dla Portugalczyków. Pomijając wynik, bo porażkę z Niemcami, choć raczej nie takim stosunkiem bramkowym, Paulo Bento w występy grupowe mógł mieć wkalkulowaną, to dzisiejszy mecz przysporzył mu co najmniej kilku kolejnych kłopotów. Wiadomo było, że problemy ze zdrowiem ma Cristiano Ronaldo, więc tajemnicą portugalskiego selekcjonera pozostaje po co trzymał go na boisku, mimo rozstrzygniętego wyniku. Z kontuzją z boiska zszedł Hugo Almeida, groźnie wyglądającego urazu nabawił się też zniesiony z murawy na noszach Fabio Coentrao. Ale to nie koniec osłabień Portugalczyków w decydujących o awansie z grupy spotkaniach…
5. Głupi i głupszy
Co trzeba mieć w głowie, żeby w pierwszym meczu mundialu, jeszcze w pierwszej połowie i przy nierozstrzygniętym przecież wyniku, zachować się tak jak Pepe, tego nie wie nikt. Portugalski stoper już nie raz dawał oznaki, że źle reaguje na nadmiar słońca i lubi dawać upust swoim pierwotnym instynktom. Dzisiaj może nie przebiegł nikomu po plecach, ale jeden mecz zawieszenia będzie karą minimum. Nie tylko dla niego, bo czego nie widział sędzia, wyłapali fotoreporterzy.
W boiskowego kozaka postanowił zabawić się Raul Meirelles. Niby dorosły facet, ale swoim zachowaniem przypomina ucznia gimnazjum, pokazującego środkowy palce w kierunku tablicy, akurat kiedy nauczycielki nie ma w klasie. Jak widać, ilorazem inteligencji kilkunastolatkom dorównuje.
Choć teoretycznie dzisiejsze danie główne już za nami, to w meczach Iranu z Nigerią i zwłaszcza Ghany z USA, emocji zabraknąć nie powinno. W ciemno można zakładać, że emocji będzie w nich więcej, niż w opisywanym wyżej meczu. Przed telewizory i do naszej relacji live marsz!
MATEUSZ KOWALSKI
Fot. facebook.com/DFB-Team