Bogusław Leśnodorski. Na czym polega jego medialny fenomen?

c8b5583d561cff07ff7396afecb89316

Czasy, w których prezesami Legii Warszawa byli sztywni panowie pod krawatem bezpowrotnie minęły. Od niespełna pół roku funkcją tą sprawuje człowiek nietuzinkowy, który zupełnie nie wpisuję się w standardy ekstraklasowych działaczy. Prawnik, który wcześniej z futbolem nie miał za wiele wspólnego wskoczył w polskie piłkarskie ”bagienko” i radzi sobie w nim bardzo dobrze. Na czym polega medialny fenomen Bogusława Leśnodorskiego?

Zarządca „Wojskowych” jest niezwykle medialną postacią. Od grudnia 2012 roku, czyli od chwili, gdy zasiadł w prezesowskim fotelu był już w każdym możliwym sportowym medium w naszym kraju. W niektórych nawet kilka razy. Jest to o tyle niespotykane, że reszta ligowych prezesów unika prasy jak poseł Cezary Kucharski posiedzeń Sejmu. Inni prezesi wielkich polskich klubów na łamach prasy goszczą niezwykle rzadko. Bogusław Cupiał raz do roku udziela obszernego wywiadu, Karola Klimczaka równie ciężko uświadczyć w przestrzeni medialnej, nie mówiąc już o Ireneuszu Królu. Prezes Polonii zajęty niewysyłaniem przelewów nie ma czasu na rozmowy z dziennikarzami. Ostatnim tak medialnym prezesem zespołu z ekstraklasy był Józef Wojciechowski. Były prezes „Czarnych Koszul” pozostawił po sobie sporo niebanalnych cytatów („Ostatni raz ząb bolał mnie w 1979 roku”), jednak Bogusław Leśnodorski i tak go przebija – w pozytywnych aspektach oczywiście.

Prezes Legii doskonale zdaje sobie jak działają media i znakomicie to wykorzystuje. Dlaczego natomiast media tak chętnie goszczą Bogusława Leśnodorskiego? Ponieważ urodzony w stolicy 38-latek ma zawsze coś ciekawego do powiedzenia. Szczególnie jeśli chodzi o transfery. Po objęciu stanowiska prezes dokonał pewniej reorganizacji w klubie, dziękując za współpracę między innymi Markowi Jóźwiakowi, który odpowiedzialny był za sprowadzanie nowych zawodników. Od tej pory Leśnodorski – przy współpracy z Jackiem Mazurkiem – zajmuje się polityką transferową Legii.

Mówi się, że przy negocjowaniu transferów cisza medialna jest bardzo pożądana. Działania Bogusława Leśnodorskiemu temu przeczą. Prezes wprost mówi o piłkarzach, którymi jest zainteresowany, a które doniesienia prasowy są wyssane z palca. Ponadto nie przejmował się animozjami kibicowskimi i bez ogródek sięgnął po graczy Polonii Warszawa czy Lecha Poznań. Szczególnie transfer Bartosza Bereszyńskiego odbił się w mediach ogromnym echem. Sprowadzenie do Warszawy poznaniaka z krwi i kości pokazało, że nowy prezes stołecznej drużyny ma gdzieś wszelkie konwenanse. Trzeba również dodać, że sprowadzenie „Beresia” było bardzo dobrym posunięciem sportowym. Trener Jan Urban zrobił z niego bocznego obrońcę, co wyjdzie na dobre nie tylko samej Legii, ale i całej polskiej piłce.

W ostatnim czasie ponownie wrócił temat transferów do Legii młodych piłkarzy Lecha. Podobno „Wojskowi” zainteresowani są aż czterema zawodnikami poznańskiej drużyny. Jeżeli chociaż jeden piłkarz Lecha zasili warszawką ekipę, to w mediach ponownie podniesie się wrzawa, a bohater tego tekstu będzie na pierwszym planie.

Widać, że prezes żyje drużyną. Szef widywany jest na treningach pierwszej drużyny, gdzie bacznie obserwuje swoich graczy. Wiadomo – pańskie oko konia tuczy. Nie ukrywa też emocji podczas meczów, kiedy to kamery telewizyjne wyłapują jak prezes Leśnodorski bardzo ekspresyjnie przeżywa boiskowe wydarzenia. Prezes „Wojskowych” nie ogranicza się tylko do pierwszej drużyny. Rozgrywki Młodej Ekstraklasy też są bacznie monitorowane. Trzeba przyznać, że doglądanie inwentarza przyniosło wymierny skutek. Legia po siedmiu latach zdobyła mistrzostwo Polski obroniła krajowy Puchar, a Młoda Legia zwyciężyła w ME. Jednym słowem – sukces. A co najbardziej napędza medialny rozgłos jak nie sukces?

Miejmy nadzieję, że niezwykle ambitny prezes Legii pójdzie za ciosem i skutecznie zaatakuje europejskie puchary. Wiadomo, że faza grupowa Ligi Mistrzów to raczej marzenia ściętej głowy, ale już Liga Europy to całkiem realny cel. Jednak aby osiągnąć ten cel potrzeba kilku wzmocnień, i to wzmocnień, które spowodują spory szum medialny. Prezes Leśnodorski jest od tego specjalistą, więc kto wie…

Jakub Kowalewski

Pin It