Błyszczą Agüero i Ronaldo, Vidal wkracza na wyższy poziom absurdu

RONALDo

Oczy piłkarskiej społeczności skupione były dziś na madryckiej świątyni futbolu, Estadio Santiago Bernabéu. Real podejmował tam mistrzów Italii, Juventus. Nie inaczej i my z uwagą śledziliśmy hit 3. kolejki Champions League.

ZOBACZ KOSMICZNEGO GOLA ZLATANA (kliknij)

Mistrzowska środa rozpoczęła się jednak już o 18:00, w podmoskiewskich Chimkach, gdzie CSKA podejmowało Manchester City. Idealna przystawka przed wieczornym hitem na Bernabéu. Choć pogoda nie rozpieszczała zawodników, kibice z pewnością nie opuszczali stadionu nieusatysfakcjonowani poziomem spotkania. Po półgodzinie gry wynik spotkania otworzył Zoran Tosic, który bardzo efektownie pokonał Joe Harta. Nie popisał się w tej sytuacji Javi Garcia, który przegrał pojedynek główkowy zapowiadający atak Rosjan. W ogóle hiszpański obrońca „Obywateli” grał dziś bardzo niepewnie, był słabym ogniwem defensywy gości.

Na szczęście dla MC jest ktoś taki jak Sergio Agüero. Bezdyskusyjnie piłkarz spotkania. To on wyrównał stan meczu w dwie minuty po golu CSKA, to on jeszcze przed przerwą dał prowadzenie „The Citizens”. Przez większość spotkania grał dziś obok niego Alvaro Negredo, który zaliczył asystę przy jednym z trafień Argentyńczyka. Hiszpański napastnik choć grał dobre zawody, w jednej z sytuacji próbował zrobić z arbitra frajera. Takowego zrobił jedynie z siebie, gdy ręką skierował piłkę do siatki. Sędzia główny tego spotkania, Ovidiu Hațegan dał w tej sytuacji żółtą kartkę napastnikowi gości, a bramki rzecz jasna nie uznał.

W tym meczu padł jeszcze jeden gol, autorstwa Ahmeda Musy. Nigeryjczyk zdobył wprawdzie prawidłową bramkę, aczkolwiek chwilę wcześniej faulowany był Yaya Toure przez co arbiter nie uznał trafienia CSKA. W drużynie gospodarzy wyróżniał się dziś Zoran Tosic, który poza strzelonym golem był bardzo aktywny w ofensywie. Kiwał, szukał okazji, wraz z Keisuke Hondą napędzał ataki gospodarzy. Obrona gości sprawowała się dziś jednak bardzo dobrze. Dosyć dodać, że CSKA oddało zaledwie 9 strzałów, w tym 5 celnych podczas, gdy Manchester City – 20, w tym 9 w światło bramki. Między innymi ze względu na te siedem udanych interwencji na pochwały zasłużył również bramkarz Rosjan, Igor Akinfeev, który pomimo, że miał dziś więcej roboty od swojego vis a vis i choć puścił więcej goli – sprawował się zdecydowanie lepiej od Joe Harta.

CSKA Moskwa – Manchester City 1:2

***

Antonio Conte na mecz z Realem desygnował bardzo eksperymentalny skład. 4 obrońców, wśród nich Martin Caseres i Angelo Ogbonna, którzy w tym sezonie bardziej zwiedzali stadiony świata jako turyści niż piłkarze.

Wieczorny hit w stolicy Hiszpanii rozpoczął się z wysokiego „C”. Już w 4. minucie gospodarze tego spotkania wyszli na prowadzenie, gdy świetne podanie Angelo Di Marii na bramkę zamienił Cristiano Ronaldo. Po tym golu inicjatywę przejęli goście z Turynu. Juventus kierował się taktyką – strzelać przy każdej okazji, w końcu coś musi wpaść. I wpadło! W 22. minucie po niekoniecznie udanym dośrodkowaniu piłka wpadła pod nogi Fernando Llorente, który znalazł lukę w bramce Ikera Casillasa i umieścił w niej futbolówkę. Sześć minut później jednak znów na prowadzenie wyszli „Królewscy”. Sędzia odgwizdał faul Giorgio Chielliniego na Sergio Ramosie i wskazał na wapno. Jedenastkę na gola pewnie zamienił CR7.

Pierwsza połowa toczona była w bardzo szybkim tempie. Nie inaczej rozpoczęła się druga. Już w 48. minucie spotkania arbiter Manuel Gräfe pokazał Chielliniemu czerwoną kartkę za faul na Cristiano Ronaldo. Kontrowersyjną czerwoną kartkę, bowiem bardzo ciężko było za ten faul wyrzucić piłkarza z boiska. Od tej chwili dominował Real. Gospodarze wymieniali dużo podań, podjeżdżali pod pole karne Buffona i… stawali. Próbowali uderzać sprzed pola karnego – pudłowali. Niewidoczny przez całe spotkanie Karim Benzema dostał setę – nie trafił nawet w bramkę. Na kwadrans przed końcem meczu statystyka strzałów była zadziwiająca – 5 celnych Juventusu, 2 Realu. Z kolei osłabiona „Stara Dama” uciekała się do wręcz absurdalnych rozwiązań. Zbłaźnił się Arturo Vidal, który ryjąc o ziemię zamiast uderzając w piłkę… przewrócił się i domagał jedenastki.

Końcem końców żadnym sposobem nie udało się wyrównać mistrzom Italii i zwyciężył Real. Poziom godny hitu, z bardzo dobrym dziś Ronaldo. Portugalczyk bezapelacyjnie był czołową postacią tego meczu. „Królewscy” wygrali trzecie z rzędu spotkanie w tej edycji Champions League. Nieciekawie wygląda natomiast sytuacja Juventusu. Po trzech meczach ma on na koncie zaledwie 2 punkty.

Real Madryt – Juventus 2:1

***

Pozostałe wyniki środowych spotkań Ligi Mistrzów:

Bayer Leverkusen 4:0 Szachtar Donieck

Manchester United 1:0 Real Sociedad

Galatasaray Stambuł 3:1 FC Kopenhaga

Anderlecht 0:5 PSG

Benfica Lizbona 1:1 Olympiakos Pireus

Bayern Monachium 5:0 Viktoria Pilzno

dp

***

fot. 4.bp.blogspot.com

Pin It