Po remisowej partii szachów na Vicente Calderon (CZYTAJ WIĘCEJ) , teraz oczekujemy na środowe starcie na sąsiednim Santiago Bernabeu. Starcie, które powinno być dużo przyjemniejsze dla oka, niż wtorkowy pokaz kunsztu taktycznego.
W Madrycie spotykają się dziś dwa zespoły grające atrakcyjny, ofensywny, szybki i piękny futbol. Drużyny naszpikowane gwiazdami do granic możliwości. Kluby, które nie mogą sobie pozwolić – nawet nie tyle na sezon nieudany – ile na sezon bez sukcesu. Bayern Monachium, to przecież wciąż aktualny zdobywca pucharu Ligi Mistrzów i stary-nowy Mistrz Niemiec. Klub, w którym wszystko zawsze musi być najlepsze. Real Madryt? Jeden z największych europejskich klubów i absolutnie jeden z trzech najbardziej medialnych. Klub z niesamowicie podrażnioną ambicją, brakiem triumfu w Lidze Mistrzów od dwunastu lat.
Jeszcze do niedawna trwała dyskusja na temat dostępności na to spotkanie graczy absolutnie kluczowych dla obu zespołów, czyli Cristiano Ronaldo i Manuela Neuera. Dziś już wiemy, że obaj są zdrowi i gotowi do boju o finał Ligi Mistrzów. Zagrożeni absencją w meczu rewanżowym, w razie otrzymania żółtej kartki w starciu w Madrycie są: Mario Mandżukić, Xabi Alonso, Sergio Ramos… no i Asier Illaramendi. Ale po tym ostatnim nikt raczej płakać nie będzie. Kibice „Królewskich”, gdyby tylko mogli, osobiście wywieźliby transferowy niewypał Realu bardzo, bardzo daleko od stolicy Hiszpanii.
Wydaje się, przynajmniej biorąc pod uwagę ostatnie wyniki obu zespołów, że minimalnie większe szanse na zwycięstwo ma Real Madryt. W przypadku Bayernu bowiem, możemy mówić o – wcale nie takim małym – kryzysie. Zaczęło się od słabego występu na Old Trafford, po którym przyszedł zremisowany mecz u siebie z TSG 1899 Hoffenheim. Po paru dniach Bawarczycy wymęczyli na Alianz Arena awans z United, ale już następny mecz w lidze przegrali 0:1 z Augsburgiem. Po tygodniu nadszedł mecz z Borussią Dortmund, który w fatalnym stylu Bayern przegrał 0:3. Oszczędzanie sił czy rzeczywista obniżka formy?
Real zaś w ostatnim czasie zaliczył tylko jeden słabszy mecz – z Borussią w Dortmundzie, a ostatnie zwycięstwo nad Barceloną w finale Pucharu Króla musiało „Królewskich” bardzo podbudować psychicznie.
Wytypowanie zwycięzcy tego dwumeczu jest niemal niemożliwe. W tym starciu stać się może dosłownie wszystko. Z pewnością możemy spodziewać się naprawdę dobrego widowiska na bardzo wysokim poziomie. Meczu godnego półfinału najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych na świecie.