Bitwa o Edynburg

edynburg

Odkąd w 1875 roku założono Hibernian, Edynburg stał się areną zmagań rywalizacji niemal tak starej jak sama piłka nożna. Co prawda istniały już takie kluby jak St Bernard’s, Edinburh City, czy Leith Athletic, jednak ponad nimi wyrastało inne starcie, na trwale mające się zapisać w sercach szkockich kibiców.

Starsze z tej dwójki, Heart of Midlothian – lub, jak kto woli, po prostu Hearts – powstało rok wcześniej niż Hibs. Zespół stworzyli młodzi chłopcy uczęszczający do tanecznej hali, na której część nazwano właśnie stołeczną drużynę. Hibernian za to powstał w Cowgate Area. Fundatorami byli irlandzcy imigranci. Dzięki temu, wyprzedzili oni o 13 lat swoich rodaków osiedlonych w Glasgow. Na rok 1887 datuje się początek działalności Celtiku.

Pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami odbył się w Boże Narodzenie 1875 roku. Hearts pokonało na East Meadows lokalnych rywali 1:0. Do ponownego spotkania doszło trzy lata później, gdy w ramach Pucharu Piłkarskiego Związku Edynburga „Serca” ponownie zwyciężyły, tym razem 3:2.

To jednak Hibs stało się pierwszym edynburskim zdobywcą krajowego trofeum. W drodze po Puchar Szkocji 1886/1887 zwyciężyli lokalnych przeciwników. Potem, niejako z powodu dobrej woli, nadszedł kryzys. Hibernian zaangażował się w pomoc nowo założonemu Celtikowi. Oba zespoły powstały zresztą z podobnych pobudek – żeby pomóc w rozwoju fizycznym Irlandczykom i zbierać datki na pomoc dla ubogiej społeczności katolickiej. Ponadto, stołeczny klub oddał „The Bhoys” kilku piłkarzy, oferując im finansowe zadośćuczynienie. W czasach powszechnego, amatorskiego sportu było to posunięcie niezwykle innowacyjne.

To wszystko doprowadziło do sporych kłopotów Hibs, którzy nawet na początku lat 90. XIX wieku ogłosili upadłość. Szybko jednak postawiono klub na nogi. Oba zespoły z Edynburgu zaczęły odnosić sukcesy. Hibernian został mistrzem w 1903 roku, 12 miesięcy wcześniej zdobywając ponownie Puchar Szkocji. Hearts natomiast w Scottish Division One triumfowało w latach 1895 i 1897, po krajowe trofeum sięgając zaś w 1891, 1896, 1901 oraz 1906 roku. Finał sprzed 117 lat był jednocześnie derbami Edynburga, wygranymi przez Hibs 3:1. Tamto spotkanie miało miejsce na stołecznym Logie Street i stanowi to ostatni przypadek rozgrywania ostatniego meczu Scottish Cup poza Glasgow.

Początek XX wieku przyniósł chude lata dla Edynburga i supremację w Szkocji ekip z Glasgow. Ten stan utrzymywał się aż do przerwania rozgrywek z powodu II Wojny Światowej. Po zakończeniu zmagań wojennych obie stołeczne drużyny zbudowały bardzo mocne zespoły. Hibs mieli w kadrze tzw. „Słynną Piątką”, czyli Lawriego Reilly, Williego Ormonda, Gordona Smitha, Bobby’ego Johnstone’a oraz Eddiego Turnbulla. Hearts straszyli rywali „Przerażającym Trio”, w składzie: Alfie Conn, Jimmy Wardaugh i Willie Bauld. Dało to stolicy Szkocji aż 11 trofeów w latach 1948-1962.

Po wygraniu w 1962 roku Pucharu Ligi, Hearts znów popadli w kryzys. Bez sukcesów pozostawali aż do 1998 roku i pokonania 2:1 Rangersów w Pucharze Szkocji. Hibernian, zwany swojego czasu „Turnbull Tornadoes”, od nazwiska menedżera Eddiego Turnbulla, pokonał w ligowym pucharze Celtic 2:1. Nie przeszkodziło to jednak „The Bhoys” w kontynuowaniu ich zwycięskiego marszu, który zakończył się dopiero po dziewiątym z rzędu mistrzowskim tytule. Tsama ekipa Hibs pogrążyła również lokalnego rywala. Porażka 0:7, w meczu z okazji Nowego Roku 1973, długo stanowiła zadrę u fanów z Tynecastle.

Końcówka lat 70. to ciężkie czasy dla obu drużyn. Hibernian spadł do drugiej ligi w 1980 roku, a Hearts zdarzyło się to aż trzy razy w latach 1977-1983. W sezonie 1983/1984 doszło do pierwszych od wielu lat derbów, o których po latach wciąż pamięta wielu fanów. „Serca” zwyciężyły 3:2, pomimo tego, że dwa razy już przegrywali.

W 1990 roku właściciel Hearts, Wallace Mercer, wpadł na szalony pomysł połączenia obu zespołów w jeden klub i złożył ofertę kupna Hibernianu. Doniesienia przyjęto z niedowierzaniem po obu stronach miasta. Plany szkockiego biznesmena powstrzymały gwałtowne protesty kibiców, z wielkim banerem „Ręce precz od Hibs” na czele. Mercer otrzymywał również śmiertelne pogróżki. Od tej pory derby zmieniły swój charakter. W Edynburgu zapanowała otwarta wrogość między obiema drużynami.

Jeśli chodzi o sam futbol, to Hearts, po ustabilizowaniu miejsca w Premier League, radzili sobie znacznie lepiej. Ekipa z Tynecastle, na przełomie lat 80. i 90. zanotowała serię 22 meczów bez porażki przeciwko swojemu lokalnemu rywalowi. Ogólna statystyka przed ostatnimi derbami prezentowała się tak:

Rozegrane mecze – 321

Wygrane Hearts – 138

Triumfy Hibernianu - 86

Remisy – 88

Jedne z najlepszych derbów Edynburga miały miejsce w zeszłym sezonie, ponownie w finale Pucharu Szkocji. Hibernian po latach upokorzeń miał znakomitą okazję sięgnąć po to trofeum po raz pierwszy od 1902 roku, co przyjemnością wypominali im lokalni rywale. To jednak zawodnicy w brunatnych koszulkach pomścili inną hańbę – klęskę 7:0 sprzed 40 lat- nokautując Hibs 5:1. Bohaterem ochrzczono Rudiego Skacela, nieuchwytnego dla przeciwników z zachodniej części miasta na całej długości i szerokości boiska.

Ten sezon jest ciężki dla Hearts. Litewski właściciel, Vladimir Romanov, po wielu latach zakręcił kurek z forsą, przez co stołeczna ekipa musiała pozbyć się części zawodników, którzy zapewnili Sercom zeszłorocznego trofeum. Hibs pozyskało na zasadzie wypożyczenia Leigha Griffithsa z Wolverhampton. Drużyna Roda Petriego miała dobrą okazję na poprawienie statystyki derbów. Nie wykorzystali jej, ponieważ w dwóch dotychczas rozegranych potyczkach padły remisy. Małą satysfakcję może tylko sprawiać zwycięstwo Hibernianu nad zespołem z Tynecastle w czwartej rundzie Pucharu Szkocji.

Zeszłotygodniowe derby po raz pierwszy od dawna nie były jednak na językach kibiców. Juniorska drużyna Hearts awansowała bowiem do finału Pucharu Ligi, w którym zagrają tydzień po meczu z Hibs. Ci drudzy są już za to w półfinale Pucharu Szkocji. Na tym etapie rozgrywek Hibernian zmierzy się z Falkirk i po raz kolejny zespół o irlandzkim rodowodzie będzie miał szansę zdobyć upragnione od ponad stu lat trofeum.

Z nadejściem dnia meczu temperatura wzrastała. Hearts przeciwstawili się uznawanemu za faworyta Hibernian i byli w pierwszej połowie lepszym zespołem, choć nie potrafili tego udokumentować. Drugie 45 minut miało podobny scenariusz, z tym, że z czasem to Hibs przejęli inicjatywę. Jedynym zagrożeniem ze strony ekipy Gary’ego Locke’a był kąśliwy strzał Andy’ego Webstera, z którym trochę problemów miał Ben Williams. W 72. minucie Hearts należał się rzut karny, lecz sędzia był głuchy na protesty piłkarzy z Tynecastle. Hibernian w końcu uzyskał rzut wolny. Do piłki podszedł mało widoczny w tamtym spotkaniu Lee Griffiths. Po wspaniałym uderzeniu futbolówka minęła bramkarza „Serc”, Jamiego MacDonalda i spadła wyraźnie za linią bramkową, lecz nie dostrzegł tego żaden z arbitrów. Bramki nie uznano.

Ostatnie 12 minut upłynęło przy akompaniamencie wyzwisk z trybun w kierunku sędziów. Zanotowano 89. remis w historii zmagań obu klubów.

ROB MORGAN

Pin It