W przegranych eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii na pozycji bramkarza w reprezentacji Polski wystąpiło trzech bramkarzy – Tytoń, Boruc i Szczęsny. Przed nowym selekcjonerem pierwsza trudna decyzja, bo ci dwaj ostatni to najwyższa europejska półka na swojej pozycji.
Ciekawe, czym będzie kierował się przyszły selekcjoner. Docelowa impreza dla nas to EURO 2016. Problem w tym, że Artur Boruc będzie miał wtedy 36 lat, a Szczęsny o dziesięć mniej. Pytanie: czy w drużynie, która ma coś osiągnąć w dłuższej perspektywie będzie miejsce dla bramkarza myślącego powoli o zakończeniu kariery? Fani Premier League na pewno przywołają nazwisko chociażby Jaaskelainena albo Marka Schwarzera. Finowie i Australijczycy nie mają nikogo, kto mógłby z nimi rywalizować, a my mamy Szczęsnego. Postawienie na czołowego bramkarza młodego pokolenia w Europie powinno być nastaniem nowej epoki w reprezentacji Polski.
Każda licząca się w Europie drużyna narodowa ma na pozycji bramkarza żelaznego kandydata o niekwestionowanej pozycji. U nas działa to jak chorągiewka. Raz broni ten, raz drugi. Ciężko zdecydować się na jednego golkipera, skoro dominują dwa silne charaktery, jednak to pierwsze i chyba najtrudniejsze zadanie nowego selekcjonera. W Niemczech broni Neuer, w Belgii Curtois, we Francji Lloris. Potrzeba rywalizacji na każdej pozycji jest ważna, jednak w reprezentacji kraju drugi bramkarz powinien być tylko zastępcą.
Boruca cenię za to, że gdzie by się nie pojawił, tam zawsze wygrywa rywalizację. W Celticu od razu był pierwszym bramkarzem, we Fiorentinie wygryzł Freya, mającego we Włoszech status gwiazdy. Po podpisaniu kontraktu z Southampton we wrześniu 2012 roku znaleźli się tacy, którzy twierdzili, że Artur Boruc się skończył i już się nie podniesie. Dzisiaj polski bramkarz jest w czołówce najlepszych bramkarzy Premier League.
Szczęsny zaś mimo młodego wieku ma wielkie doświadczenie. Nie zżera go presja, na co dzień gra przeciwko najlepszym piłkarzom świata. W każdym następnym sezonie będzie coraz lepszy, czego nie będzie można powiedzieć o Borucu. Wadą bramkarza Arsenalu jest problem z ustabilizowaniem formy.
Między nimi nie mówi się o wrogości. Szczęsny zawsze o Borucu wypowiadał się z szacunkiem. Szczęsnemu pochwał nie szczędził Boruc. Zatem kto będzie triumfował? Przyszły selekcjoner musi konsekwentnie trzymać się swego wyboru. Tasowanie zawodnikami na pozycji bramkarza nie służy ani szatni, ani naszej defensywie.
KAMIL ROGÓLSKi
fot. sport.tvp.pl