Rafalucja się nie udała. Benitez zadarł z Abramowiczem, dlatego musi odejść. Czy skończy w bagażniku?
To może film na początek? KLIKNIJ TUTAJ
Rafa Benitez tym wystąpieniem podpisał na siebie wyrok. Wyraził pretensje do klubu, że potraktował go bez należytego szacunku mianując „managerem tymczasowym”. Kibicom również się oberwało. Honorowym wyjściem byłoby podać się do dymisji już teraz. Honorowym i rozsądnym, bo prawda jest taka, że na następnym meczu domowym kibice Chelsea będą rzucać w niego monetami, wysyłać obraźliwe SMS-y itd. Kto wie, może nawet kukła Rafy spłonie na King’s Road? Jednak na razie ogłosił, że odchodzi po sezonie…
Cokolwiek spotka Beniteza i tak zostanie potraktowany lepiej niż Marius Lacatus w Craiovej. W 2004 roku były świetny rumuński skrzydłowy został mianowany trenerem Universitatea. Na pierwszym treningu powitało go stu zamaskowanych osobników. By ujść z życiem został przeszmuglowany do miasta w bagażniku samochodu. Po ośmiu godzinach złożył rezygnację. I tak sporo wytrzymał w tym bagażniku…
Wracając do Rafy – czy został potraktowany sprawiedliwie? Czy kibice dali mu szansę? Czy jest mi go żal?
By zacytować coś, co kiedyś krzyczałem na wiecu wyborczym SLD: „TRZY RAZY NIE!”.
Z jednej strony odrzucił parę lukratywnych propozycji, czekając na ofertę taką jak ta – z klubu ze ścisłego europejskiego topu. Z drugiej strony dobrze wiedział w co się pakuje. Czy ma rację obwiniając kibiców, piłkarzy i władze klubu? Wszyscy winni, tylko nie on. On jak owieczka czy wręcz dziewica orleańska, czysty jak łza. Jakoś mi go nie żal.
W Wielkiej Brytanii o kibicach często mawia się, że są „fickle”– kapryśni, zmienni. Ale akurat niechęć fanów Chelsea do Rafy nie wzięła się znikąd. Przypomnijmy, że gdy Benitez był trenerem Liverpoolu, miał czelność rzec, że Stamford Bridge to miejsce z plastiku, lata świetle odbiegające od atmosfery Anfield itd.
Roy Keane powiedział niewiele sensownych rzeczy w życiu, ale akurat mówiąc, że Mark Hughes, legenda Old Trafford, nie powinien podejmować pracy w Manchesterze City, trafił w dziesiątkę. Tu mamy podobny przykład managera fatalnie dobranego do klubu. Podobnie było z Brianem Clough, który na początek swej ledwie 44-dniowej kadencji w Leeds United zakomunikował piłkarzom, że mogą wszystkie trofea wyrzucić do śmietnika, bo zdobyli je w nieuczciwy sposób.
Powstała o tym książka i film („Damned United”) – już na tym zdjęciu widać, że Billy Bremner i spółka zamierzają managerowi wbić nóż w plecy.
Pytanie jest innej natury – czy kibice mają prawo decydować, kto będzie trenerem danego klubu?
Chociaż akurat w Chelsea kibice nie mają nic do gadania – tu decyduje właściciel i tylko jego zdanie się liczy. Czasem mam wrażenie, że Abramowicz podejmuje decyzje tak absurdalne (jak ta o zwolnieniu Di Matteo czy zatrudnieniu Rafy), jakby chciał testować wiarę kibiców w jego zdrowie psychiczne.
Kto następny zgodzi się wsiąść na pokład rozhuśtanego statku z napisem CFC? Ktokolwiek to będzie (Gianfranco Zola, Steve Clarke? Na pewno nie Michael Laudrup, który ponoć ma zastąpić Mourinho w Realu) musi się liczyć z tym, że prawdziwym kapitanem będzie Wesoły Romek Abramowicz.
Inaczej będzie, gdy na trenerskim stolcu zostanie obsadzony Paolo Di Canio, aktualnie pozostający bez pracy. Ale znów jest problem – tatuaż West Hamu…
Jeśli rzeczywiście Romek wskaże na Włocha, jego kadencja na Stamford Bridge zakończy się w ten sposób:
MACIEJ SŁOMIŃSKI