Z Andaluzji z pustymi rękoma wyjeżdża FC Bezproduktywność. Inaczej nie da określić się drużyny, notującej drugą z rzędu porażkę bez strzelonej bramki, kompletnie bezradnej, a przecież aspirującej do mistrzostwa Hiszpanii. Takiej, której wyczerpały się wszystkie pomysły na grę. Zupełnie jak w Valladolid czy San Sebastian.
Granada CF 1:0 FC Barcelona
1:0 – Yacine Brahimi 16′
***
Po raz kolejny Duma Katalonii oferuje futbol na poziomie – 80 procent posiadania piłki, 12 rzutów rożnych, 19 oddanych strzałów… Tym razem kończy się zerowym dorobkiem bramkowym. Z taką grą Barcelona może dygotać ze strachu na myśl o ostatniej kolejce Primera Division i starciu na własnym stadionie z Atletico Madryt.
Chyba już nikogo nie dziwi bierna postawa Gerardo Martino – Argentyńczyk, wydaje się, uprawia sabotaż, a w momencie, gdy drużyna legitymująca się być może najlepszym stylem gry na świecie, dostaje siarczystego liścia od jednej z najsłabszych w ofensywie drużyn w lidze. Katalończycy powinni zdobyć się na dłuższą refleksję, kto tak naprawdę próbował podejrzeć styl pracy „Taty”. Pedro i Messi zawiedli w linii ofensywnej, a linia obrony okazała się niezłymi jajcarzami. Trudno również wymiernie ocenić wartość Neymara i jego wkładu w drużynę.
Proszę wybaczyć brak litości. Miał być kolejny, pewny krok na drodze do mistrzostwa. „Duma Katalonii” poślizgnęła się jednak na czymś brudnym i śliskim. Trudno powiedzieć, czy to błoto.
MARIUSZ JAROŃ
fot. marca.com