27 lat temu, 13 kwietnia 1986 roku AC Milan przegrał 1:2 z SSC Napoli. Dopiero dziś, po 27 latach, 5 miesiącach i 9 dniach, „Azzurri” zdołali ponownie wygrać na San Siro z drużyną czerwono-czarnych.
Zespół Rafaela Beniteza wyszedł na spotkanie bardzo zdeterminowany, często atakując bramkę Christiana Abbiatiego. Już w 6′ minucie ich ataki zaowocowały bramką Miguela Britosa. Był to jedyny celny strzał gości na bramkę Milanu w pierwszej części gry.
Gospodarze starali się odpowiedzieć na ataki przyjezdnych, aczkolwiek jedynym, który robił coś konkretnego był Mario Balotelli. To on wziął na siebie ciężar gry, to on napędzał ataki Milanu, to on bardzo często próbował pokonać Josepa Reinę. „SuperMario” nie mógł jednak wstrzelić się w bramkę. Jego uderzenia bronił hiszpański bramkarz lub też Włoch po prostu strzelał niecelnie. Ewentualnie kopał w głowę Raula Albiola zamiast piłkę.
Mario Balotelli był niezwykle aktywny i gdy wydawało się, że w końcu wyrówna – bramkę na 0:2 zdobyli goście. Obrońcom urwał się Gonzalo Higuain i mocnym strzałem pokonał Abbiatiego. Drużyna „Rossonerich” prezentowała się nadal średnio – poza Balotellim, który cały czas się wyróżniał. Wreszcie reprezentant Italii wywalczył sobie rzut karny, których nie zwykł pudłować. Do dziś. 22. próba i pierwsza skucha. Ekspert od jedenastek został zatrzymany przez „Pepe” Reinę.
Ten fakt tylko zdeterminował Balotellego do jeszcze lepszej gry. Włoch co chwila ostrzeliwał bramkę gości, ale dopiero w doliczonym czasie meczu zdobył upragnionego gola uderzeniem z dystansu. Napastnik Milanu oddał dziś więcej strzałów niż cała drużyna Napoli. Można było odnieść wrażenie, że odbywał się mecz „Mario Balotelli – SSC Napoli”. W ekipie gospodarzy zawodził bramkarz, linia obrony również czasami popełniała proste błędy. Końcem końców 1:2 wygrali „Błękitni”. Oni i Roma na czele tabeli z kompletem punktów. Milan zaś ponosi drugą w tym sezonie ligową porażkę.
dp