Adam Matysek – wielkie dłonie i żelazna pięść

Często zastanawiam się, dlaczego polskim bramkarzom nie jest po drodze z Bundesligą. Dudek, Szczęsny, Boruc – oni na stałe zakotwiczyli się na Wyspach. W ostatnich latach tylko Tomasz Kuszczak wyjechał do Niemiec jako bramkarz. Najpierw podpisał kontrakt z KFC Uerdingen, następnie przeszedł do Herthy Berlin, ale na dobre miejsce w bramce znalazł dopiero w West Bromwich Albion. Z nielicznej grupy polskich golkiperów tylko Adam Matysek zdołał przebić się w Bundeslidze. Kariera długa, opiewająca w zwroty akcji…

***

Adam Matysek już jako młody chłopak postanowił zostać bramkarzem. Jego brat – Piotr, grał w polu, ale kariery nie zrobił, przerywając treningi na rzecz nauki. Świetne występy w drużynie szkolnej zaowocowały pierwszymi profesjonalnymi treningami z drużyną Górnika Wałbrzych, ale problem tkwił w tym, że na młokosa nikt nie chciał postawić.  Matysek w Górniku nie zagrał ani jednego spotkania w Ekstraklasie, więc poszukał innego klubu. Mimo braku szans, znalazł angaż w Zagłębiu Wałbrzych, gdzie szybko wywalczył sobie miejsce w bramce. Czasy były takie, że elitą był Śląsk Wrocław i wtedy każdy piłkarz grający na terenie Dolnego Śląska marzył o grze w drużynie z Wrocławia, w której grali tacy piłkarze, jak Prusik, Tarasiewicz czy Sybis. W klubach dominowali bramkarze starsi, z doświadczeniem. Wyróżnił się grający w Zagłębiu Matysek – do Śląska postanowił go ściągnąć ówczesny trener – Romuald Szukiełowicz.

W chwili przyjścia do Śląska Matysek miał 21 lat. Upadł komunizm, kluby zaczęły mieć problemy. Drużyna, która jeszcze przed kilku laty potrafiła przeciwstawić się drużynom pokroju Dynama Moskwa czy Realu Sociedad – zaczęła się rozpadać. Będący czołową postacią Matysek zwrócił na siebie uwagę Legii, jednak wybrał ofertę z Niemiec – przeniósł się do grającej wówczas w 2.Bundeslidze Fortuny Kolonia. Matysek zdecydował się na transfer w trudnym okresie, bo Śląsk spadł z ligi, potem przypałętała się kontuzja, która uniemożliwiła grę w rundzie jesiennej. Z klubu odszedł trener Hannes Linßen, który odchodząc z Kolonii do Güntersloch, zabrał ze sobą Matyska. W latach 1996-1998  w 2.Bundeslidze na reprezentanta Polski nie było mocnych. Adama Matyska okrzyknięto najlepszym bramkarzem zaplecza Bundesligi. Wiadomo było, że FC Güntersloch to zbyt mały klub dla tak wybitnego gracza.

W 1998 roku do Bayeru Leverkusen Matyska ściągnął słynny trener – Christoph Daum. Aptekarze zapłacili wówczas zawrotną sumę jak na bramkarza – milion euro. Polski bramkarz miał zastąpić odchodzącą legendę klubu – 35 letniego Rudiego Volborna. Dodatkowo drugi golkiper Aptekarzy – Dirk Heinen doznał poważnej kontuzji głowy. Matysek bronił na tyle znakomicie, że wszyscy wiedzieli, że to on będzie bramkarzem numer jeden. Mało kto wie, ale były reprezentant Polski może pochwalić się nie lada osiągnięciem, otóż jest jedynym bramkarzem  w historii, który rozegrał ponad 50 meczów w Bundeslidze i średnio puścili mniej niż jeden gol na mecz. Wyczynu naszego rodaka nie poprawiły takie tuzy jak Oliver Kahn czy Sepp Meier.

W szatni Bayeru Leverkusen Matysek był bardzo lubiany i szanowany. Ale w składzie był jeden człowiek, który za Polakiem bardzo nie przepadał. Był to jeden z najlepszych napastników Bayeru w historii – Ulf Kirsten. Często się kłócili, Kirsten szukał zaczepki. Nazywał Matyska pijakiem i złodziejem, posługując się powszechnymi stereotypami o Polakach – jak przedstawiał to w owym czasie „Kicker”. Z kolei Adam Matysek wołał na niego – Trabant. Niby mało obraźliwe, ale Kirstenowi pochodzącemu z NRD trudno było zadać większy słowny cios. Podczas jednego z treningów Kirsten i Matysek starli się o piłkę. Wywiązał się z tego pojedynek słowny, co przerodziło się w bójkę. Niemiec nie miał szans z dużo wyższym bramkarzem z Polski i mówiąc gimnazjalnym żargonem, Kirsten dostał kilka bomb na ryj za nim pozostali piłkarze ich rozdzielili.

Lata 1998-2000 były bardzo owocne. Aptekarze zostali dwukrotnymi wicemistrzami Niemiec – to stąd właśnie przydomek Vizekuzen. Wszystko prysło jak bańka mydlana 2000 roku, gdyż w ostatniej kolejce Bayer musiał tylko zremisować z  beniaminkiem – Unterhachting, który desperacko bronił się przed spadkiem. Zwycięstwo było nieodzowne do zdobycia mistrzostwa, ale Bayer ten mecz przegrał i ostatecznie mistrzowski tytuł trafił do Bayernu Monachium, który wyprzedził klub Polaka tylko dzięki korzystniejszemu bilansowi bramek. O porażkę oskarżono oczywiście Matyska. Akcje reprezentanta Polski znacznie spadły.

Trenerzy praktycznie po każdej porażce obwiniali go o stracone bramki. Szykowano się do zmiany warty, aby w końcu zrealizować plan postawienia na niemieckiego bramkarza. W 2001 roku odszedł z Leverkusen, aby załapać się na mundial do Korei. Oferowano mu trzyletni kontrakt, w trakcie którego miał zgarnąć 5 mln euro. Chęć gry na pierwszych po 16 latach Mistrzostwach Świata dla Polski okazała się silniejsza od pieniędzy. Owszem, Matysek pojechał na mundial, ale nie zagrał tam ani minuty. W meczach z Koreą Południową i Portugalią bronił Jerzy Dudek, a w meczu „pożegnalnym” z USA trener Engel postawił na Radosława Majdana. Powołanie na Mistrzostwa Świata było ukłonem dla żegnającego się z piłką Matyska.

Druga połowa meczu towarzyskiego z Estonią 18 maja 2002 roku było pożegnaniem zasłużonego bramkarza. Matysek zanotował 34 mecze w kadrze Polski. Do przysłowiowej zmiany warty doszło, kiedy Matysek opuścił boisku w meczu z Norwegią rozgrywanym w Oslo w ramach eliminacji azjatyckiego mundialu. Od tamtej pory pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski został Jerzy Dudek.

Adam Matysek to kolejny Polak, który odbił swoje piętno na niemieckim klubie. Miał okazję grać z takimi piłkarzami jak Emerson czy Ballack.. Obecnie Matysek jest trenerem bramkarzy w 1.FC Nürnberg.

KAMIL ROGÓLSKI

Pin It

  • Szymon

    milion euro w 1998 roku? dobre…

  • gruby

    Dudek już wcześniej był pierwszym bramkarzem niż od meczu z Norwegią. Matysek przed tym meczem na zgrupowaniu pokazał znakomitą formę i dlatego postawił na niego Engel. Niestety kontuzja barku i dlatego Dudek wrócił do bramki i już miejsca nie oddał. Poza tym jak napisał mój poprzednik. Milion marek kosztował Matysek a nie Euro. Transfermarkt nie jest wiarygodnym źródłem :-)