Po, z jednej strony – bardzo udanym patrząc na wynik, a z drugiej – wciąż niepokojącym, biorąc pod uwagę grę mistrza Polski w drugiej połowie, meczu Legii pozwoliłem sobie wysnuć kilka wniosków. Oto one:
- Po raz kolejny Legia zagrała fatalną pierwszą połowę i bardzo dobrą drugą – Jan Urban musi popracować nad tym, żeby zawodnicy wychodzili na boisko pewni siebie i skoncentrowani już od początku spotkania.
- Legia musi zrobić wszystko, żeby jak najdłużej zatrzymać u siebie Dusana Kuciaka. Ten facet już od dawna prezentuje poziom Ligi Mistrzów. W meczu ze Steauą tylko to potwierdził.
- Łukasz Broź to naprawdę niezła alternatywa dla Bartosza Bereszyńskiego, nomen omen, będącego bez formy w tym sezonie. W Bukareszcie spisywał się bardzo dobrze nie tylko w grze defensywnej, ale też bardzo często, warto podkreślić, że skutecznie, włączał się do gry ofensywnej.
- Klasowy napastnik potrzebny na gwałt! Marek Saganowski i Wladimer Dwaliszwili grają w kratkę. Raz lepiej, raz gorzej. Jednak żaden z nich do poziomu Ligi Mistrzów niestety nie dorasta.
- Dossa Junior to tykająca bomba. Świetne zagrania przeplata dziecinnymi błędami. Warto poszukać bardziej pewnego kandydata na środek obrony, przynajmniej dopóki Dossa nie ustabilizuje formy.
- Jakub Rzeźniczak w reprezentacyjnej formie. Właściwie bezbłędny. Po raz kolejny potwierdza, że środek obrony to dla niego najlepsza pozycja. Może Waldemar Fornalik powinien na niego postawić? A przynajmniej dać mu szansę.
- Kibice jednak potrafią się zachować i nie złamać nawet choćby jednego drobnego przepisu. Groźba, nomen omen bezpodstawna, gry bez Żylety w rewanżu podziałała. Fani Legii spisali się wzorowo i bez zarzutu.
- W rewanżu trzeba zagrać bardzo ostrożnie z tyłu i skutecznie z kontry – Jakub Kosecki i Michał Kucharczyk to kluczowe ogniwa przy takim systemie gry.
- Wejścia na boisko Michała Żyro, przynajmniej w spotkaniach takiej rangi, są co najmniej niepotrzebne, a wręcz ryzykowne.
- Na koniec, deser – jeżeli w przyszłości o losach Legii będą decydować tacy gracze jak Dominiki Furman, to ta rysuje się w różowych barwach. Ogromne zaangażowanie, potwierdzone statystyką 12 przebiegniętych kilometrów, świetny przegląd pola i agresywna gra w środku. Dominik ma wszystko by stać się ostoją tej drużyny na lata.
JAKUB FILA